"Podążaj za białym królikiem…"
- nie od dziś wiadomo, że zastosowanie się do tego zalecenia wiąże się z
konsekwencją wkroczenia do świata marzeń sennych, w którym może wydarzyć się
wszystko. Za puszystym, długouchym, tylko pozornie uroczym zwierzątkiem na
poszukiwanie przygody życia w Krainie Czarów wyrusza zaciekawiona Alicja,
bohaterka powieści Lewisa Carrolla, idzie za nim główna postać filmu
"Donnie Darko", a co więcej dokładnie taki napis w swoim komputerze
widzi Neo w "Matrixie".
Ta tajemnicza wskazówka stała się
ikonicznym elementem popkultury. Symbolikę Białego Królika poza pisarzami,
którzy czerpią garściami z literackich przygód Alicji oraz reżyserami filmów
fabularnych, z powodzeniem wykorzystują również muzycy. Sleep Party People to
alter ego Briana Batza, duńskiego multiinstumentalisty, którego nieograniczona
wyobraźnia pozwala na kreowanie niezwykłych muzycznych pejzaży. Pomimo
wymienianych w materiałach prasowych inspiracji w postaci dzieł Boards Of
Canada, Davida Lyncha i Erika Satie, jest to twórczość jedyna w swoim rodzaju.
Istniejący od 2008 roku projekt solowy na potrzeby koncertów staje się kwartetem. Duńczycy powrócili do Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego po ponad dwóch latach od fenomenalnego koncertu, który miał miejsce dokładnie 8 maja 2015 roku. Tak jak poprzednim razem, występ Batza i przyjaciół był doświadczeniem metafizycznym. Przepiękna sala przypominająca wnętrza angielskich teatrów, rewelacyjne nagłośnienie, doskonale skomponowane z muzyką światła i poruszające się w rytm melodii królicze uszy masek członków zespołu stworzyły niepowtarzalny klimat hipnotycznej, baśniowej, lecz jednocześnie mrocznej podróży.
Już od pierwszych dźwięków
"A Dark God Heart" było wiadomo, że będzie to koncert genialny.
Delikatne brzmienie klawiszy i niepokojący wokal Batza wspaniale wprowadziły
słuchaczy do magicznego świata snów, w którym trans mieszał się z
melodyjnością, a gitarowe ściany dźwięku kontrastowały z elektronicznymi
eksperymentami i popową lekkością. Podczas ponad półtoragodzinnego występu
muzycy zaprezentowali piętnaście kompozycji, których nastrój zmieniał się jak w
kalejdoskopie. Pomimo tego, że trasa koncertowa miała na celu promocję
tegorocznego albumu "Lingering", Sleep Party People zaprezentowali
przekrojowy materiał ze wszystkich czterech płyt, zgrabnie balansując pomiędzy
wydawnictwami. Senne i nostalgiczne kołysanki płynnie przechodziły w
shoegaze'owo - post rockowe szaleństwo, wymykając się wszelkim gatunkowym
klasyfikacjom. Nie zabrakło
najważniejszych dla wielu fanów utworów z dwóch pierwszych albumów, na czele z
nawiązującym do bohatera filmu "Donnie Darko" - "I'm Not Human
At All", którym muzycy brawurowo zakończyli podstawowy set, zjawiskowo
pięknym "Heaven Is Above Us" oraz absolutnie szalonym "Things
Will Disappear Like Tears In The Rain" zagranym na bis, który lider
zespołu zakończył leżąc na scenie.
Pod względem
techniczno-wykonawczym zgadzało się wszystko. Doskonałe połączenie klawiszy oraz
elektronicznie przesterowanego głosu Batza z żywym brzmieniem perkusji i gitar
pozwoliło słuchaczom doświadczyć szerokiego spektrum emocji - od lęku,
niepokoju, przez melancholię i wzruszenie, aż po czystą, beztroską radość i
euforię. Każdy z muzyków dał z siebie wszystko, idealnie podkreślając
narkotyczny klimat utworów - w odpowiednich momentach grając subtelnie, w
innych zaś eksploatując instrumenty do granic możliwości. Lider dobrał
koncertowy skład bardzo starannie i skrupulatnie - zespół był zgrany i rozumiał
się na scenie bez słów. Całości dopełniły wspomniane już białe maski, dzięki
którym słuchacze mogli poczuć się jak w narkotycznym,
psychodeliczno - halucynogennym śnie, dryfując w tempie powiewających w rytm
muzyki króliczych uszu.
Koncert był przeżyciem
nietuzinkowym również ze względu na specyficzny układ sceny. Pierwsi widzowie z
około trzystuosobowej publiczności mieli możliwość podejścia do samego podestu,
który został wysunięty do połowy teatralnej sali i wręcz bezpośredniego
kontaktu z zespołem. Dzięki temu występ
nabrał kameralnego charakteru, a każdy fan mógł poczuć się wyjątkowo. Podczas
samego koncertu interakcja artystów ze słuchaczami był znikoma i ograniczyła
się jedynie do kilku słów podziękowań. Zespół skupił się bowiem na jak
najdoskonalszym przedstawieniu zaplanowanego przez siebie spójnego
widowiska. Po zakończeniu części
podstawowej Brian Batz wyraził szczere słowa uznania wobec polskich fanów, ze
wzruszeniem podkreślając, że każdy koncert w Polsce to dla niego niezapomniane
przeżycie. Na finał ostatniego utworu wieczoru pokłonił się nisko słuchaczom,
klękając przez zgromadzonymi w pierwszych rzędach fanami, chcąc dodatkowo
indywidualnie podziękować im za wsparcie i okazaną miłość.
Na zakończenie wypada wspomnieć o
występie poprzedzającym "króliczy" spektakl. Przed Duńczykami bardzo
udanie zaprezentował się kwartet Signal From Europa, reprezentujący trójmiejską
scenę post rockową. Panowie bardzo dobrze poradzili sobie przed dużą
publicznością i dzięki solidnej grze i zaangażowaniu na scenie zachęcili sporą
grupę obecnych do zakupu swojego debiutanckiego albumu.
Gdański Teatr Szekspirowski po
raz kolejny okazał się idealnym miejscem do koncertowego poznawania muzyki
niełatwej, wymagającej skupienia i osłuchania. Z nadzieją czekam na zapowiedzi
kolejnych występów w tym doskonałym akustycznie i bardzo klimatycznym wnętrzu
oraz na powrót Sleep Party People, którzy z pewnością podczas kolejnej trasy
zajrzą do jednego ze swoich ulubionych koncertowych miejsc na mapie Europy.
Posłuchaj fragmentu: Sleep Party People - I'm Not Human At All