Bartosz "Boro" Borowski to człowiek – instytucja. Animator, pomysłodawca kilku projektów muzycznych (m.in. 1926) i założyciel wytwórni Music Is The Weapon od lat prężnie rozwija swoją działalność na trójmiejskiej scenie alternatywnej. Ostatnim „dzieckiem” gitarzysty jest Lonker See, w którym wraz ze śpiewającą basistką Joanną Kucharską (Kiev Office), znanym z duetu Olbrzym i Kurdupel saksofonistą Tomaszem Gadeckim oraz perkusistą Michałem Gosem eksploruje muzyczną przestrzeń pomiędzy jazzowymi improwizacjami, a gitarowym szaleństwem.
Gdyński kwartet zadebiutował przed
dwoma laty albumem "Split Image", zawierającym psychodeliczne, wprowadzające
w trans, otwarte muzyczne formy, pozwalające na eksperymentowanie z
brzmieniem. Z początkiem kwietnia muzycy
powrócili z drugim wydawnictwem "One
Eye Sees Red" i wyruszyli w trasę koncertową po Polsce, której
zwieńczeniem był występ w gdańskim Klubie Żak.
Sala Suwnicowa to jedno z
najprzyjemniejszych koncertowych miejsc w Trójmieście, o czym miałam okazję wspomnieć
w poprzednich relacjach już kilkukrotnie. Dobrze nagłośniona, z bardzo ładnym
oświetleniem sceny i przestrzenią dla około 100-200 słuchaczy oraz przyjemnym
zapleczem gastronomicznym i studyjnym kinem zlokalizowanym po sąsiedzku, w tym
samym klubowym budynku, wzbudza sympatię zarówno artystów jak i publiczności.
Poza koncertami skoncentrowanymi na promowaniu wyselekcjonowanych premier
płytowych, regularnie odbywają się tam występy w ramach festiwali Jazz Jantar czy Dni Muzyki Nowej.
W takich akustyczno-estetycznych
warunkach twórczość Lonker See
zabrzmiała wyjątkowo. Muzycy na godzinę zaprosili słuchaczy do psychodelicznego
świata zapętlonych, mrocznych dźwięków i długich, niepokojących form. Dynamicznie
narastające zgrzyty gitarowych przesterów, w połączeniu z mocą basu,
perkusyjnymi galopadami i obłędnymi solówkami na saksofonie stworzyły
niepowtarzalną, tajemniczą opowieść, wciągającą odbiorców swoją mocą i nie
pozwalającą nawet na chwilę odwrócić uwagi od koncertu. Free-jazzowe improwizacje
przeplatały się z progresywnymi pejzażami, post metalowym brzmieniem sekcji
rytmicznej i hałaśliwymi gitarami, przywołującymi na myśl twórczość Swans oraz Godspeed You! Black Emperor. Dopełniły je melancholijne wokalizy
Joanny Kucharskiej oraz klawiszowe eksperymenty. Kompozycje zostały rozbudowane,
jednak nie przekroczyły granicy "przyswajalności" i złożyły się na
spójną, ekscytującą w odbiorze całość.
Muzycy doskonale poradzili sobie
z presją występu "w domu", dając z siebie wszystko, pomimo zmęczenia
wyczerpującym powrotem z trasy i niepokoju wynikającego z obecności na sali
przyjaciół i znajomych z branży. Pośród słuchaczy bez trudu można było dostrzec
przedstawicieli trójmiejskich mediów muzycznych oraz artystów z lokalnych
zespołów, którzy po koncercie gratulowali muzykom świetnej płyty. Zespół brawurowo zaprezentował swoje drugie
wydawnictwo, które ukazało się nakładem Instant
Classic i na moment powrócił do debiutanckiego albumu.
Na szczególne uznanie zasługują
popisy na saksofonie i flecie w wykonaniu Tomasz Gadeckiego, którego
umiejętności techniczne przyprawiają o zawrót głowy. Co więcej, gdy wirtuoz nie grał na
żadnym z instrumentów dętych, wykorzystywał możliwości elektronicznego sprzętu.
Fantastycznie współpracowała z nim pozostała trójka, improwizując i tocząc
muzyczne dialogi. Wyraźnie słyszalne było, że przyjaciele świetnie czują się
razem na scenie, a wspólne występowanie sprawia im radość. Borowski szalał z
gitarą i efektami, które dopełniało potężne brzmienie perkusji i soczysty bas.
Po godzinnym muzycznym odlocie publiczność
żegnała zespół gromkimi brawami, nie pozwalając muzykom zejść ze sceny bez
bisu. Po zakończeniu występu słuchacze ruszyli tłumnie w kierunku stanowiska z
płytami, by nabyć "One Eye Sees Red" i zabrać do domu pamiątkę z rewelacyjnego koncertu.
Posłuchaj fragmentu: Lonker See - One Eye Sees Red
Jeśli masz ochotę, zajrzyj także tutaj:
Relacja z koncertu Hidden Orchestra
Relacja z koncertu Bastarda/Zeitkratzer w ramach Dni Muzyki Nowej 2018