O istnieniu Lazuli dowiedziałam się przypadkiem w listopadzie 2015 roku, gdy wybrałam się na koncert Fisha. Francuzi supportowali wtedy byłego wokalistę Marillion podczas europejskiej trasy koncertowej i swoim brawurowym występem zwrócili moją uwagę. Przez kilka tygodni bezskutecznie próbowałam odnaleźć tytuły wykonanych nagrań i nabyć płyty, po czym zrezygnowana odpuściłam, zachowując w pamięci wspomnienie fantastycznego koncertu.
Kilka dni temu dotarła do mnie radosna
informacja, że wraz z początkiem kalendarzowej wiosny ukazał się ósmy studyjny
album kwintetu. "Saison 8" to kwintesencja zespołowego stylu
łączącego progresywne pejzaże, stopniowe budowanie napięcia, chwytliwe gitarowe
riffy oraz popowe melodie, na tle których błyszczy charakterystyczny głos
Dominique Leonetti’ego. Wokalista jest również bardzo sprawnym gitarzystą i
razem z charyzmatycznym Gédéricem Byar’em buduje rytmiczną podstawę kompozycji.
Lazuli nie byłoby jednak bez
pozostałej trójki – perkusisty Vincenta Barnavola, który dodaje klimatu utworom
grając także na marimbie, klawiszowca i wirtuoza rogu francuskiego Romaina
Thorela, a także brata wokalisty, Claude’a Leonetti'ego, improwizującego na
specjalnie zaprojektowanym instrumencie zwanym léode. Jest to gitara
umożliwiająca grę jedną ręką, przypominająca chapman stick, niezbędna muzykowi
ze względu na paraliż jednej ręki, którego doznał podczas wypadku
motocyklowego.
Twórczość zespołu wyróżniają również
teksty śpiewane w języku francuskim. Tym razem Leonetti porusza tematykę destrukcyjnego
wpływu człowieka na środowisko naturalne. W ośmiu nowych kompozycjach podkreśla
mistyczne piękno mgły, poetycko opowiada o malowniczych pejzażach wybrzeża, oczekiwaniu
na wiosenne przebudzenie roślinności oraz zwraca uwagę na ludzką
nieodpowiedzialność wynikającą z braku opieki nad zwierzętami domowymi i
pozostawianiu ich na pastwę losu, gdy okażą się ciężarem dla właścicieli ("Chronique
Canine", tj. kronika psów).
W warstwie muzycznej nowej płyty dzieje się
bardzo dużo. Album jest eklektyczny – łączy artrockowe pejzaże dźwiękowe z
elementami folkowymi, tanecznością oraz melancholijną balladowością, nawiązującymi
do wczesnych dokonań Marillion oraz twórczości Petera Gabriela. Ze względu na
dość nietypowe instrumentarium oraz użycie języka francuskiego są to jedynie
inspiracje podkreślające wyjątkowość muzyki. Utwory wprowadzają w dobry
nastrój, zachęcają do wystukiwania rytmu, kołyszą, relaksują, a jednocześnie
skłaniają do refleksji. Mnogość muzycznych barw, lekkość i optymalna długość kompozycji
sprawiają, że całości słucha się z przyjemnością.
Album rozpoczyna bardzo przestrzenny "J'attends un Printemps",
który po balladowym początku wybucha gitarową energią. Po nim następuje "Un
Linceul de Brume" z rewelacyjnym mrocznym przejściem i zwariowaną solówką
w połowie kompozycji. Górne rejestry wokalu Leonettiego przywodzą tu na myśl
głos Matta Bellamy’ego z Muse. Trzeci "Mes Amis, Mes Frères" czaruje
melodyjnością.
"Les Côtes" rozpoczyna się bardzo tajemniczo
– na tle delikatnych, mrocznych klawiszowych dźwięków błyszczy głos
Leonettiego. Baśniowy klimat podkreśla brzmienie marimby. Piąty "Chronique
Canine" i szósty "Mes Semblables" dobrze dopasowują się do
pozostałych kompozycji, łącząc perkusyjno-gitarową dynamikę z dodatkiem
elektroniki. Przedostatni "De deux Choses Lune" wyróżnia wykorzystanie
rogu francuskiego, a także podniosły śpiew wokalisty na tle psychodelicznej,
narastającej partii klawiszy. Album wieńczy pełna nostalgii akustyczna ballada "Les 4 mortes saisons",
w której głos Leonettiego brzmi wyjątkowo poruszająco. Utwór stopniowo wycisza
się i kończy się chwytającym za serce śpiewem ptaków.
Najnowsza propozycja Lazuli sprawdzi się zarówno jako towarzysz codziennych
zajęć jak i album do odkrywania dźwięków warstwa po warstwie. "Saison 8"
z każdym kolejnym odsłuchem zyskuje i zachęca do ponownego odtworzenia. Złożone
kompozycje z pewnością dobrze zabrzmią w wersjach koncertowych – w kwietniu
zespół promował wydawnictwo na koncertach w Europie Zachodniej. Mam
nadzieję, że wkrótce odwiedzi także Polskę.
8/10