Czarno-białe stroje, niewidoczne twarze, maski pokryte spandexem, peruki
rodem z lat sześćdziesiątych i porywająca do tańca melodia. Taką intrygującą stylizacją
zaskoczył Jonathan Bree w teledysku do "You're So Cool", który
doczekał się już prawie pięciu milionów wyświetleń. Nowozelandczyk w czerwcu
wydał swój trzeci solowy album, zapraszając słuchaczy do świata marzeń sennych,
w którym lekkie jak piórko melodie kontrastują z przebojową tanecznością i szczyptą
muzyki klasycznej.
Jonathan Bree zaczynał swoją muzyczną karierę dwadzieścia lat temu
w zespole The Brunettes,
współpracując z różnymi muzykami i eksplorując zakamarki ambitnego gitarowego
popu. Na swojej najnowszej płycie proponuje nieco mroczniejsze, „lunatyczne”
dźwięki rodem z filmów grozy, którym nie brakuje jednak popowej lekkości. Na "Sleepwalking" shoegaze i dream pop
rodem z twórczości Slowdive spotykają tu nowoczesną elektronikę i tekstową błyskotliwość
charakterystyczną dla solowych dokonań Damona
Albarna oraz mrok, którego nie powstydziłby się sam Nick Cave.
Nowozelandzki wokalista, inżynier
dźwięku i producent obdarzony jest głębokim, emocjonalnym głosem, który w
niektórych momentach przypomina wokal wyżej wymienionych artystów. W połączeniu
z brzmieniem skrzypiec, klawiszowymi pasażami, szczyptą basowego pulsu,
ciekawymi partiami gitar i nieoczywistymi dźwiękami instrumentów perkusyjnych
tworzy klimatyczną, spójną i wyrafinowaną całość. To pełna intymności muzyka,
której świetnie słucha się po zmroku. Pomimo popowej prostoty jest w niej coś
ulotnego, nieosiągalnego, czego można doświadczyć tylko w snach. Pięknego, a
jednocześnie niepokojącego.
"Sleepwalking" to
jedenaście zwartych, płynnie łączących się kompozycji, które ze względu na
wykorzystanie brzmień instrumentów smyczkowych określa się mianem barokowego
popu. Utwory snują się sennie, wybudzając słuchacza z elektronicznego transu co
jakiś czas tajemniczym, nieco złowrogim szeptem, tanecznym pulsem czy też intrygującą
solówką. Wokal Bree brzmi w nich bardzo przekonująco i wspaniale kontrastuje z
żeńskimi głosami, dodającymi muzyce subtelności.
Album rozpoczyna nagranie
tytułowe. Gitarowe przestery i psychodeliczna atmosfera w połączeniu z
brzmieniem skrzypiec i perkusyjnych przeszkadzajek tworzą spójną melodyjną,
podkreśloną mrocznym wokalem Bree. To fantastyczne wprowadzenie w senny nastrój
całości. Pierwszy damsko-męski duet pojawia się w "Boombox Serenade",
czarującym romantyzmem, który pod koniec zostaje przełamany mroczną, urywającą
się partią klawiszy. Płynnie przechodzi on w singlowy "You’re So Cool",
pulsujący tanecznym dystyngowanym rytmem. Brzmienie utworu warstwa po warstwie,
po kolei budują poszczególne instrumenty – skrzypce, klawisze, perkusja i
gitara. To najdłuższa kompozycja na albumie, szybko wpadająca w ucho i
zapadająca w pamięć.
Ciekawie wypada także czwarty "Say
You Love Me Too", w którym w pierwszej zwrotce słyszymy damski wokal, w
drugiej zaś szepty Jonathana. Głosy obojga łączą się w dalszej części utworu. "Characters"
to zaś kwintesencja tajemniczości. Utwór przypomina nieco jedną z części "The
Selfish Giant" Damona Albarna. Szczyptę folkowych brzmień otrzymujemy natomiast
w króciutkim "Roller Disco".
"Valentine" to druga
kluczowa, singlowa kompozycja na płycie, porażająca energią i tanecznością,
jednocześnie przykuwająca uwagę ciekawymi partiami gitary i skrzypiec. "Static"
to kolejny czarujący damsko-męski duet, w którym romantyzm zostaje
skontrastowany gitarowym przesterem.
Mrok powraca w "Plucking
Petals", zaśpiewanym przez Bree w duecie z przyjaciółką Princess Chelsea. Napięcie
narasta tu z minuty na minutę dzięki brzmieniu cymbałek i psychodelicznej
partii skrzypiec oraz dynamicznej grze na perkusji. "Coke" wyróżnia
wykorzystanie instrumentów dętych, a całość wieńczy intrygująca lekkością kompozycja
o uroczym tytule "Fuck It".
Trzeci solowy album Jonathana
Bree to interesująca muzyczna propozycja na ciepły, letni wieczór, która ma
szansę dobrze sprawdzić się także w koncertowej wersji. Artysta przyjedzie z
zespołem na Soundrive Festival i wystąpi pierwszego dnia imprezy w gdańskim
klubie B90. Ciekawe, jak wypadnie jego pomysł na aranżację sceny z wykorzystaniem
"manekinowej" stylizacji…
8/10
Posłuchaj: Jonathan Bree - You're So Cool