Trzeci raz w 2018 roku i drugi raz w Malborku – każde spotkanie z zespołem Lebowski to wyjątkowe wydarzenie. Tym razem szczecinianie zatrzymali się w krzyżackim mieście w drodze do Torunia na Festiwal im. Tomasza Beksińskiego.
Podobnie jak w lutym (o czym pisałam tutaj) zagrali w klubie Alternatywa. To nie był dobry dzień. Niestety wakacyjna sobota i odbywający się w Gdyni Open’er Festival przyczyniły się do bardzo niskiej frekwencji. Nie obyło się także bez kłopotów technicznych, z powodu których nastąpiły przetasowania w setliście. Obecni w klubie fani przyjęli jednak zespół bardzo ciepło, za co muzycy odwdzięczyli się fantastycznym, kameralnym występem, podczas którego można było poczuć się jak w domu.
Jak wspominałam już w poprzednich koncertowych relacjach ten przesympatyczny kwartet prezentuje słuchaczom połączenie muzyki filmowej, klasycznego rocka progresywnego i dynamicznego prog metalu. Warto śledzić uważnie zespołowy profil, ponieważ jesienią ma ukazać się drugi studyjny album grupy, „Galactica”.
Wiosną branżę muzyczną obiegła informacja o zmianie w składzie grupy. Długoletniego basistę zespołu Marka Żaka zastąpił znany z Indios Bravos Ryszard Łabul. Doświadczony muzyk bardzo szybko wpasował się w zespół, dodając muzyce Lebowskiego soczystego, dynamicznego brzmienia. Zarówno w czerwcu w Gdyni (relacja), jak i w lipcu w Malborku zagrał porywająco, czerpiąc radość z przebywania na scenie z nowymi kolegami z zespołu. Na charakterystyczne brzmienie zespołu złożyły się ponadto doskonałe klawiszowe pasaże Marcina Łuczaja, perkusyjne pejzaże Krzysztofa Pakuły oraz przepiękne solówki Marcina Grzegorczyka, który przy pomocy swojej gitary snuje wzruszające opowieści, dzięki czemu jakikolwiek wokal wydaje się w tym przypadku elementem zbędnym.
Szczeciński kwartet to grupa przyjaciół, którzy znają się od lat, dzięki czemu rozumieją się bez słów i konsekwentnie, krok po kroku dążą do wyznaczonego sobie celu. Dzięki swojej determinacji i wytrwałej pracy są w stanie wznieść się na wyżyny technicznych umiejętności i tworzyć najwyższej jakości kompozycje, kipiące od emocji, które zapewniają ogromną radość słuchania, lecz także skłaniają do refleksji i pozwalają zapomnieć o codzienności. Czekam z niecierpliwością na kolejny koncert i zapraszam do obejrzenia zdjęć autorstwa Tomasza Ossowskiego.