Ich twórczość łączy jazzowe improwizacje, hipnotyzujące pejzaże,
elementy muzyki filmowej i energię progresywnego metalu. Postawili sobie za cel
zburzenie powszechnego stereotypu o elitarności muzyki jazzowej i przełamanie
barier między artystami, a odbiorcami. Immortal Onion - trio z Gdańska, które
zachwyciło słuchaczy podczas występu na Warsaw Summer Jazz Days 2017 oraz
inauguracyjnego koncertu dwudziestej edycji Festiwalu Jazz Jantar tym razem
spotkało się z fanami w sopockim Teatrze Na Plaży.
27 października 2018 roku był
bardzo ważnym dniem dla młodych muzyków, ponieważ właśnie wtedy spełniło się
ich marzenie o zarejestrowaniu zespołowego koncertu w formie audio i video. Udało
się je zrealizować dzięki hojności fanów - w ciągu niespełna miesiąca zebrano
niezbędną sumę na portalu odpalprojekt.pl, a jedną z nagród był darmowy udział
w sobotnim koncercie.
Mimo ogromnej konkurencji w
postaci koncertów Bokki, Kultu, Festiwalu Jazz Jantar i występu Voo Voo z
Orkiestrą Sądecką sala sopockiego teatru wypełniła się po brzegi. Nic w tym
dziwnego - dzięki licznym występom w Trójmieście i bardzo dobremu przyjęciu
wydanej w ubiegłym roku debiutanckiej płyty "Ocelot Of Salvation"
udało im się zyskać sympatię sporej grupy słuchaczy.
Kontrabasista, grający także na
basie i obsługujący syntezator Ziemowit Klimek, pianista Tomir Śpiołek i
perkusista Wojtek Warmijak zainspirowani twórczością Tigrana
Hamasyana, Esbjörna Svenssona i Hiromi Uehary postanowili założyć zespół wiosną
2016 roku. Dzięki niewątpliwemu talentowi mimo
młodego wieku już dysponują budzącymi podziw umiejętnościami technicznymi.
Ich muzyka wymyka się gatunkowym
klasyfikacjom, balansując na granicy klasycznych fortepianowych pasaży, eklektycznych
improwizacji, basowego pulsu, elektronicznego transu i rockowej energii, dzięki
czemu ma szansę dotrzeć nie tylko do wielbicieli wyrafinowanego jazzu, lecz
także odbiorców o otwartych umysłach. Nazwa zespołu celowo łączy w sobie
patetyczną nieśmiertelność i zwyczajną, odnoszącą się do codzienności cebulę, podkreślając
walkę ze stereotypowym myśleniem, że muzyka oparta na improwizacji musi być
zarezerwowana jedynie dla melomanów. To także dowód na nietuzinkowe myślenie muzyków,
którzy już na debiutanckim albumie wypracowali swój własny charakterystyczny
styl.
Tomir, Ziemowit i Wojtek kilkanaście minut po dziewiętnastej
przywitali się z publicznością, zgodnie z obietnicą podziękowali tym, którzy wsparli
finansowo ich projekt, zapowiedzieli przebieg wydarzeń i rozpoczęli godzinną
prezentację swoich umiejętności. Subtelne fortepianowe melodie, delikatny puls
basu i podkreślające klimat uderzenia w bębny przeplatały się z
dynamicznymi perkusyjnymi galopadami, solówkami na gitarze basowej i odrobiną
elektroniki. W każdej z kompozycji nie brakowało oryginalnych pomysłów i
naturalnej lekkości.
Mimo stresu wynikającego z rejestrowania
koncertu kamerami uśmiechali się do siebie i wymieniali wzajemnie energią,
tocząc instrumentalne dialogi. Nie były to wyścigi na umiejętności, lecz współpraca,
demonstrująca przyjaźń między członkami zespołu i czystą radość wspólnego
grania. Doceniła to publiczność, która przy każdej możliwej okazji nagradzała
artystów gromkimi owacjami. Muzycy odwdzięczyli się za wsparcie dwoma bisami i
niskimi ukłonami.
Po występie nadarzyła się okazja,
by zamienić z artystami kilka słów i nabyć płyty w specjalnie wykonanych na tę
okazję specjalnych opakowaniach. Sopocki koncert udowodnił, że przed
sympatycznymi i bardzo zdolnymi muzykami rysuje się świetlana przyszłość. W
zespołowych planach jest już drugi studyjny album, który mam nadzieję będzie
kolejnym krokiem naprzód i podkreśli ich niezwykły talent i pomysłowość. Trzymam
mocno kciuki, by ich kolejne marzenia już wkrótce stały się rzeczywistością.
Posłuchaj płyty: Immortal Onion - Ocelot Of Salvation