W dzisiejszych czasach trudno o oryginalność. Tysiące podobnie brzmiących zespołów dzień po dniu walczą o względy słuchaczy proponując kolejne kopie znanych od lat patentów i czerpiąc inspiracje od powszechnie lubianych artystów. Powstają nowe gatunki muzyczne, łączące nawet potencjalnie skrajne brzmienia, które niejednokrotnie są tworzone na siłę, tak naprawdę nie wnosząc świeżości. Zdarzają się jednak wyjątki potwierdzające regułę. Jednym z nich jest darkjazz - hybryda charakterystycznego dla metalu mroku i ocierających się o jazz improwizacji, której prekursorem jest jeden z największych wizjonerów belgijskiej muzyki eksperymentalnej, Jason Köhnen.
Założony w 2014 roku
The Thing With Five Eyes to nowy projekt multiinstrumentalisty, będący
kontynuacją drogi artystycznej, którą obrał w The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble
oraz w The Mount Fuji Doomjazz Corporation. Debiutanckie wydawnictwo zespołu, "Noirabesque"
to kolejny krok naprzód w kierunku jeszcze śmielszych eksperymentów,
poszerzania muzycznych horyzontów i przekraczania kolejnych gatunkowych granic.
Ten album ma w sobie
tyle magii, że żadne ze słów nie jest w stanie w pełni opisać jego zawartości.
To płyta, której trzeba posłuchać w skupieniu, by móc docenić każdy dźwięk na
niej zawarty i warstwa po warstwie odkrywać mnogość znaczeń, doznań i odczuć,
które towarzyszą kolejnym odsłuchom. Mrok i energia charakterystyczne dla doom
metalu kontrastują tu z jazzowymi improwizacjami, post rockowymi ścianami dźwięku,
filmowymi pejzażami i szczyptą orientalizmu.
Niezwykły klimat,
pełen tajemniczości, melancholii i ciemności osiągnięty został dzięki połączeniu
elektronicznych eksperymentów z brzmieniem fletu, trąbki, skrzypiec, wiolonczeli,
kontrabasu, bębnów oraz perskiej lutni, zwanej także oud. Wyjątkowości mistycznym
dźwiękom dodaje także śpiew Leili Bounous, wokalistki o korzeniach
algiersko-francuskich, o porównywalnej ekspresji i barwie głosu do Lisy Gerrard,
dzięki czemu wydawnictwo ma szansę trafić w gusta fanów Dead Can Dance.
Duchowość i oniryzm
na albumie podkreślają wszechobecne szmery, szumy i szepty oraz ujmujące
dźwięki perskiej lutni. Wtórują im delikatne uderzenia perkusyjne, ulotne
wokalizy i instrumenty dęte będące doskonałą przeciwwagą dla bardziej
eksperymentalnych i kipiących energią momentów, w których nie brakuje partii pulsującego
basu, hipnotyzujących zapętleń, perkusyjnych ścian dźwięku i gitarowych
sprzężeń.
"Noirabesque to koncepcyjna
opowieść o życiu, w której prehistoria spotyka się z przyszłością, zataczając
koło. To muzyczna interpretacja historii ziemi i opis cykli zachodzących w naturze
oraz próba oswojenia nadprzyrodzonych sił nimi kierujących, a także pochwała
twórczej wolności. Każdy odsłuch albumu to podróż w nieznane i odkrywanie kolejnych
tajemnic, skrytych w wielowarstwowych dźwiękowych pejzażach. Jarosław Kowal
recenzując go na łamach soundrive.pl porównał tę wędrówkę do lektury pasjonującej
książki, będącej wypadkową pomiędzy literaturą przygodową i
fantastyczno-naukową Juliusza Verne'a oraz rozbudzających zmysły opowieści o
duchach Edgara Allana Poe. Trudno się z tą interpretacją nie zgodzić.
O tym, jak ta
niezwykła muzyka zabrzmi na żywo będzie można przekonać się już niebawem - Jason Köhnen
pojawi się wraz z przyjaciółmi 14 listopada w gdańskim Klubie Żak w ramach festiwalu
Jazz Jantar. Będzie to trzeci w historii i pierwszy w Polsce koncert zespołu. Z
pewnością będzie to mistyczne doznanie.
10/10
Posłuchaj albumu: The Thing With Five Eyes - Noirabesque