Gustujesz w mrocznych dźwiękach, w których dynamika toczy walkę z melodyjnością? Nurtuje Cię mroczna strona ludzkiej duszy? Jeśli tak, to bardzo możliwe, że polubisz Nailed To Obscurity. Duet założony w 2005 roku w Esens w Dolnej Saksonii przez gitarzystów Jana Ole-Lambertiego i Volkera Diekena, który z biegiem lat rozwinął swój skład do rozmiarów kwintetu, kilka dni temu podzielił się ze słuchaczami czwartym studyjnym albumem.
"Black Frost" pełne jest sprzeczności. Mrok
ciężkich riffów i perkusyjnych blastów zderza się z nostalgicznymi,
hipnotyzującymi partiami gitar. Cisza spotyka tu hałas, growle czyste wokale i
szepty, przestrzenność brzmienia mięsistą ścianę dźwięku, sennie snujące się
melodie energię i dynamikę. Doom metalowe powolne narastanie i stopniowe
zagęszczanie struktury kompozycji kontrastują z death metalową
wyrazistością, mrokiem i mocą.
Album intryguje słuchacza tajemniczością i duszną atmosferą od
pierwszej do ostatniej minuty. Potrafi wybić z rytmu codzienności i całkowicie zaangażować,
wpływając na emocje. Tytuł nawiązuje do morskiego “czarnego mrozu” - zjawiska
atmosferycznego utrudniającego widoczność statkom w wyniku zamarzających
drobinek wody, tworzących warstwę mgły powodującą trudności z nawigacją. Ma to metaforyczne
odzwierciedlenie w brzmieniu nie tylko tytułowej kompozycji, lecz wszystkich
dziesięciu utworów.
Muzycznie tworzą one spójną historię, natomiast w warstwie
lirycznej każdy z fragmentów albumu jest odrębną opowieścią. Łączą je jednak
odczucia, pośród których przeważają te negatywne. “Black Frost” traktuje o
języku nienawiści, rodzącym się w umysłach osób przeładowanych negatywną
energią, powodującą kłopoty z psychiką. Przeciwwagą dla niego jest “Tears Of
The Eyeless” – opowieść o kobiecie o nieprzeniknionej twarzy, której łzy w
finale kompozycji pokazują jej ludzkie oblicze. Trzeci “The Aberrant Host”
przywołuje metaforyczną tematykę pasożyta wyniszczającego ludzkie wnętrze. “Feardom”
to zaś wyraz poczucia lęku w pustym domu, wynikający z odczuwania obecności
duchów przeszłości. W pozostałych kompozycjach pojawiają się zagadnienia
cykliczności i kruchości życia, paraliżującego strachu oraz uwięzienia w mrocznych
zakamarkach własnego umysłu.
“Black Frost” jest efektem naturalnej ewolucji zespołu, który
z albumu na album coraz bardziej oddala się od death metalowego rdzenia,
kierując swe zainteresowania w kierunku melodyjności i atmosferyczności
charakterystycznej dla Opeth i Katatonii. Nie traci przy tym jednak
wyrazistości i szczerości przekazu, zyskując zaś szczyptę eksperymentalności.
Połączenie bujających partii basu, gitarowych dialogów, delikatnych uderzeń w
bębny i tnących przestrzeń dynamicznych galopad oraz czystych wokali,
przejmujących szeptów, przeszywających krzyków i growli dodaje płycie
wyjątkowości i klimatu.
Muzyce towarzyszy dopracowana oprawa wizualna, podkreślająca
oparty na kontrastach charakter albumu. Podobnie jak w przypadku poprzedniego
wydawnictwa "King Delusion", muzycy podjęli współpracę z argentyńskim
artystą Santiago Caruso, specjalizującym się w surrealistycznych wizjach
współczesnego świata. Zaprojektował on wymowną, czarno-białą okładkę, obrazującą
dualistyczną naturę człowieka.
Czwarty album Nailed To
Obscurity to najbardziej przemyślana płyta zespołu, przecierająca kolejne
szlaki i otwierająca przed muzykami nowe horyzonty. Najlepiej słuchać jej w
całości po zmroku, by w pełni doświadczyć charakterystycznej atmosfery
tajemniczości i niepokoju, nieco jesiennej i nostalgicznej.
7,5/10
Posłuchaj fragmentu: Nailed To Obscurity - Black Frost
Zajrzyj też tutaj: