Zawsze lubiłam oglądać nieoczywiste filmy w małych kinach - na wygodnych, nieco wysłużonych fotelach, w kameralnej sali z duszą. Takie warunki umożliwiają pełen relaks i całkowite poświęcenie uwagi prezentowanej właśnie sztuce na ekranie. Mniej więcej tak można było poczuć się w piątkowy wieczór w elbląskim klubie Mjazzga podczas koncertu zespołu Lebowski, o którym mogliście już co nieco poczytać na łamach tego bloga.
Okazją do kolejnego spotkania z
tym sympatycznym kwartetem stała się premiera
trzeciego albumu, o którym miałam przyjemność opowiedzieć Wam na początku
roku. Jak zabrzmiała "Galactica" na żywo? Krótko mówiąc wybornie - potężnie,
przestrzennie i oczywiście jak przystało na tytuł kosmicznie. Koncertowe aranżacje
wyeksponowały potencjał utworów, podkreślając w odpowiednich momentach ich dynamikę,
refleksyjność, melodyjność i pejzażowość.
Wyraziste gitarowe solówki i riffy
Marcina Grzegorczyka, soczysty bas Ryszarda Łabula, przepiękne melodie klawiszy
Marcina Łuczaja i perkusja Krzysztofa Pakuły złożyły się na selektywne
brzmienie najwyższej jakości, które można było cieszyć się w pełni dzięki
dobrej akustyce koncertowej sali. Muzycy podzielili swój niemal dwugodzinny
występ na trzy części - w pierwszej zaprezentowali cały nowy album, następnie zawitali
na kilkanaście minut na "Lebowski Plays Lebowski", a całość płynnie
dopełnili wspaniałymi "Cinematic" oraz "Romeo & Juliet"
z debiutu. Było wzruszająco, przepięknie i bardzo filmowo - dynamika koncertu zmieniała
się niemal jak w dobrym scenariuszu, zbudowanym tak, by stale skutecznie
zabiegać o uwagę widza.
Artyści nie tylko zadbali o
dźwiękowe detale, lecz także o dopracowaną wizualną stronę występu - kolorowemu
oświetleniu klubowej sceny towarzyszyły powiększone zdjęcie albumowej okładki,
które zawisło z tyłu sceny, kask kosmonauty oraz specjalnie zaprojektowane lampy,
które dodatkowo rozjaśniały przestrzeń, ładując się dzięki energii wytwarzanej
podczas gry na instrumentach.
Do bardzo dobrego odbioru występu
przyczyniła się wręcz domowa atmosfera w klubie Mjazzga. Wygodny fotel,
doskonała muzyka i mili współuczestnicy wydarzenia to niemal wszystko, czego
potrzeba by zrelaksować się po tygodniu pracy. Wyraźnie dało się odczuć, że muzycy
czują się razem bardzo dobrze i już same wspólne występy sprawiają im niemałą radość,
a dodatkowym bodźcem są szczere reakcje słuchaczy.
Na koncert przybyła świadoma
publiczność, która w skupieniu chłonęła każdy dźwięk płynący ze sceny,
podziwiając kunszt artystyczny i pomysłowość muzyków. Nie brakowało emocji - wzruszeń,
entuzjastycznych owacji na stojąco, porozumienia bez słów między artystami i
publicznością oraz uśmiechów od ucha do ucha zarówno na scenie jak i wśród
fanów.
Lebowski to solidna firma, która
nie zawodzi, zapewniając słuchaczom doznania muzyczne najwyższej jakości. Kto
jeszcze nie miał okazji się o tym przekonać, otrzyma taką szansę w najbliższym miesiącu
między innymi w Krakowie, Lesznie i Ostrzeszowie. Warto zaglądać na profil
facebook'owy i stronę zespołu regularnie,
by nie przegapić występu w swoim rodzinnym mieście. Kto wie, może już niedługo kwartet
przyjedzie właśnie do Was.
Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć, tym razem wspólnej :)