Nieoczywiste kompozycje, twórcza niezależność, nietuzinkowe spojrzenie na muzykę klasyczną i ciągłe eksplorowanie możliwości swojego instrumentu - te elementy zapewniły wiolonczelistce Karolinie Rec występującej i nagrywającej pod pseudonimem Resina szacunek i uznanie na całym świecie. Słuchają jej nie tylko melomani, lecz także wielbiciele muzycznego mroku i melancholii oraz poszukiwacze nowych wyzwań.
Materiał zawarty na "Traces", drugim albumie artystki, o którym pisałam w sierpniu ubiegłego roku to mroczna podróż przez meandry wyobraźni Karoliny, która jeszcze pełniej i bardziej wyraziście brzmi na żywo. Można było się o tym przekonać w sopockich Dwóch Zmianach w czwartkowy wieczór. Resina zaprezentowała godzinny kameralny recital wypełniony kompozycjami ze wspomnianej płyty oraz jedno nagranie z debiutu w podziękowaniu za owacyjne przyjęcie przez publiczność, która stawiła się w sali dość licznie. Był to przepiękny, emocjonalny występ. Intymne, delikatne brzmienia kontrastowały z przestrzennością, dynamiką i mrokiem. Zapętlone dźwięki wiolonczeli krok po
kroku budowały coraz bardziej złożone struktury, wzbogacone efektami elektronicznymi, perkusjonaliami i atmosferycznym wokalem artystki. Zdecydowanie bliżej było im do stylistyki filmów grozy i muzyki eksperymentalnej niż klasyki.
Jeśli chcecie zobaczyć, co działo się w Dwóch Zmianach, zapraszam do obejrzenia krótkiej galerii zdjęć.