Ciemność, duchy i mrożące krew w żyłach pogłosy – w tych kilku określeniach można streścić istotę twórczości tajemniczego projektu Dark Star Safari. Artyści podzieilili się kilka tygodni temu swoim debiutanckim albumem. Kim są? Dokąd zmierzają?
Zespół tworzy czterech muzyków – wokalista i pianista Jan
Bang, wspierający go wokalnie klawiszowiec i autor tekstów Erik Honoré,
gitarzysta Eivind Aarset i perkusista Samuel Rohrer. Jeśli gustujecie w muzycznej
awangardzie, tego ostatniego możecie kojarzyć z licznych eksperymentalnych
albumów solowych. Stanął on także na czele Dark Star Safari, który miał
początkowo stworzyć garść muzycznych pomysłów i szkiców. Z kilku sesji w
berlińskim studio Candy Bomber oraz domowych warsztatach pracy muzyków narodziły
się jednak instrumentalne improwizowane formy, które dzięki dopełnieniu ich
głębokim wokalem i wieloznacznymi tekstami stworzyły podstawę dla dziesięciu
zwartych, ciekawych kompozycji o niemałej sile rażenia.
Szepty, złowrogie szmery, monologi, wraz z mrocznymi
dźwiękami budują szkielet utworów, w których ambientowa lekkość spotyka
przestery i free-jazzowe improwizacje, mogące budzić skojarzenia z twórczością
Scotta Walkera oraz mistrzów sennych pejzaży, Bohren & Der Club Of Gore. To
wciągająca, spójna opowieść wypełniona wspomnieniami, marzeniami i
przemyśleniami zawartymi w tekstach oraz wyjątkową muzyką, której potencjał
odkrywa się stopniowo, chłonąc atmosferę rodem z filmowego dreszczowca. Jest w
tych dźwiękach twórcza wolność i chęć odkrywania i poszukiwania nieoczywistych
brzmień.
“Labyrinthine” fantastycznie wprowadza w atmosferę albumu,
przywołując klimat serialu “Twin Peaks”. „Resilient Star” ujmuje wrażliwością i
bujającą melodyjnością. Wyróżnia go dialog gitary i klawiszy z ulotnym głosem
Berga. Utwór snuje się, stopniowo zwiększając brzmieniową intensywność. Zgrzyty
i szmery zalewają słuchacza w niespełna dwuminutowym “Family Gospel”, mrożącym
krew w żyłach. “Child Of Folly” skupia uwagę niepokojącą partią gitary, zaś
następujący po nim “Thoughts And Prayers” urzeka połączeniem delikatności i
eksperymentalności. Bardzo ciekawie brzmią tu smyczkowe pociągnięcia i
perkusjonalia.
Jednym z najjaśniejszych punktów albumu jest szósty “Mordechai
(A Prophecy)” wprowadzający w trans i skłaniający do lunatycznego tańca.
“November’s Child” łączy chóralne śpiewy i neoklasyczne podstawy z
nowoczesnością. Uwagę zwraca tu budujący mroczną atmosferę dialog z ciszą.
Emocje koi nieco balladowy, oparty na melodii fortepianu i gitary “White Rose”.
Bębny dominują w “Your Father’s Names”, a całość wieńczy baśniowy, kołyszący
przepięknymi harmoniami wokalnymi “Fault Line”.
Debiut Dark Star Safari to jedna z najciekawszych
eksperymentalnych propozycji bieżącego roku. Warto poświęcić jej trochę czasu i
zagłębić się w mroczny świat przesterów, pogłosów i szumów. To
zarazem piękna i mroczna muzyka, która ma szansę dotrzeć do wrażliwych słuchaczy.
8/10