Przeszywający do szpiku
kości wokal, tajemniczy klimat, przerażające, pełne okrucieństwa dźwięki i
niekonwencjonalna koncepcja artystyczna – w dobie przesytu muzycznego i czasów,
gdy granice gatunków rozrosły się już wręcz do granic możliwości, coraz trudniej
o oryginalność, a znalezienie twórcy, który odkryje artystyczną niszę,
wytyczając nowe szlaki graniczy z cudem. Wyjątki jak wiemy potwierdzają jednak
regułę…
Lingua Ignota to
autorski projekt Kristin Hayter, wokalistki i kompozytorki, jednej z najbardziej
niezwykłych artystek ostatnich lat. Właśnie
ukazuje się następca debiutanckiej „All Bitches Die”, na którym twórczyni znów zostawia
konkurencję daleko w tyle, wytyczając nowe szlaki w muzyce eksperymentalnej
poprzez ekstremalną, emocjonalną „jazdę bez trzymanki”. Co tym razem chce nam
powiedzieć?
Na samym początku warto podkreślić, że „Caligula” nie jest
albumem muzycznym w pełnym tego słowa znaczeniu. To nawiązująca do spektakli
teatralnych i operowych muzyczna wizja ludzkiego okrucieństwa, wyrażona poprzez
koncepcyjną opowieść o rzymskim cesarzu Kaliguli, jednym z najokrutniejszych
władców wszechczasów, panującym w latach trzydziestych i czterdziestych naszej
ery. Gniew, rozpacz, bezwzględność, nienawiść, deprawacja, brutalność, lęk,
przerażenie – dawno nie natrafiłam na album, który tak trafnie wyrażałby
wymienione emocje. To tak naprawdę muzyczny życiorys władcy, opowiedziany z
jego punktu widzenia, w pierwszej osobie, co dodaje mu jeszcze więcej
brutalności i agresji.
„Caligula” może budzić skrajne emocje i zdecydowanie nie jest
to wydawnictwo łatwe w odbiorze, którego można słuchać jadąc do pracy lub
gdziekolwiek indziej, wykonując domowe porządki, czy relaksując się po
wyczerpującym dniu. To płyta przerażająca, wywołująca dreszcze na całym ciele,
wymagająca zaangażowania słuchacza i pełnego skupienia. Warto poświęcić jej
jednak trochę czasu i warstwa po warstwie, kolejno odkrywać tajemnice na niej
zawarte.
Jest w tym brzmieniu ogromna dawka ironii i trafnych
obserwacji na temat kondycji świata w dwudziestym pierwszym wieku. Ekstremalne
dźwięki i brutalne wersy niosą ze sobą wiele odniesień do współczesności,
puentując trafnie polityczne decyzje rządów różnych państw, zjawiska takie jak
korupcja, czy nadużywanie władzy, a także formę funkcjonującej w dzisiejszych
czasach komunikacji między ludźmi. To płyta, którą artystka pokazuje, że w
pewnych sprawach nie należy milczeć, a głośno o nich krzyczeć.
W warstwie muzycznej dzieje się równie dużo, co w lirycznej.
To zasługa nie tylko Kristin Hayter, lecz także wspierających ją gości, wśród
których wyróżnić można mistrza hałasu Sama McKinlay (THE RITA), perkusistów Lee
Buforda (The Body) i Teda Byrnesa (Cackle Car, Wood & Metal), czy też wokalistów
Dylana Walkera (Full of Hell), Mike'a Berdana (Uniform) i Norę Kaplan
(Visibility). Razem stworzyli niezwykły manifest, pełen zwrotów akcji, a także
przestrzeni na swobodne eksperymenty z formą.
Sama Lingua Ignota bardzo trafnie potrafi wyrazić emocje zarówno
śpiewając głębokim, eterycznym, urzekającym głosem, jak i artykułując frazy mrocznym
growlem i krzykiem, do którego potrafi przejść bardzo płynnie. W wielu
albumowych fragmentach kontrastują ze sobą hałas i cisza, a mrok rywalizuje z
refleksyjnością. Jest przestrzeń dla elektronicznych smaczków i surowego, energetycznego
brzmienia. Liryczną brutalność podkreśla jeszcze bardziej kompozycyjny
minimalizm. Dzięki swojej eksperymentalności lżejsze fragmenty instrumentalne przypominają
nieco pomysły muzyczne Michaela Giry z późniejszych dokonań Swans, wokalne zaś
przywodzą na myśl Jarboe oraz Annę von Hausswolff. Mroczniejsze
momenty albumu bliskie są za to stylistyce doom i black metalowej.
Album rozpoczyna się od tajemniczych dźwięków "Faithful
Servant Of The Christ", łączących brzmienia elektroniczne, klasyczne i
chóralne śpiewy. Coraz mroczniej jest w "Do You Doubt Me Traitor",
gdzie stopniowo narasta napięcie dzięki miarowym uderzeniom w bębny, brzmieniu
fortepianu rodem z horroru, głębokiemu wokalowi i porażającym krzykom. "Butcher
Of The World" to apogeum krzyków na tle nieśmiało wychylającego się z
zaświatów brzmienia elektroniki, instrumentów dętych i bębnów. Wokalnie wręcz
leje się tu krew, by za chwilę łagodzić rany delikatnym śpiewem na tle
delikatnych klawiszy.
"May Failure Be Your Noose" urzeka partią fortepianu
i przestrzennym wokalem, który zostaje nieco przybrudzony przesterami.
Kompozycja numer pięć, tj. "Fragrant Is My Many Flower'D Crown" koi
nerwy i skłania do refleksji. W złowrogo zatytułowanym "If The Poison Won't
Take You My Dogs Will" nadchodzi czas na powrót do sprzężeń i szaleństw.
Wokal staje się bardziej eksperymentalny, a niepokojący nastrój dodatkowo
budują uderzenia w perkusyjne talerze. W "Day Of Tears And Mourning"
królują organy, ustępujące miejsca doomowemu mrokowi i krzykom.
"Sorrow! Sorrow! Sorrow!" przykuwa uwagę snującą
się melodią głosu i trzaskami w tle oraz wplecioną wypowiedzią bohatera
opowieści. W "Spite Alone Holds Me Aloft" dominują minorowe, mroczne
dźwięki fortepianu, a w drugiej części surowe brzmienia gitar, bębnów i wrzaski,
ustępujące później miejsca operowej wokalizie. Najkrótszy na płycie
"Fucking Deathdealer" jest liryczną kwintesencją konceptu całości, a
zarazem tajemniczym wprowadzeniem do wieńczącego album "I Am The Beast",
puentującego historię o okrucieństwie gitarowymi przesterami i orkiestrowo-organowym
tłem.
Lingua Ignota to artystka niezwykła – nieprzewidywalna, bezpretensjonalna,
niesamowicie intrygująca i stale poszukująca nowych muzycznych wyzwań. Jej
kariera nabiera właśnie rozpędu. Warto śledzić jej kolejne dokonania.
9/10
Posłuchaj albumu: Lingua Ignota - Caligula