Gorgoroth, God Seed, Trelldom, Gaahlskagg, Wardruna… – dwudziestopięcioletnia burzliwa kariera Kristiana Eivinda Espedala, norweskiego muzyka, występującego jako Gaahl obfitowała, lecz przede wszystkim w muzyczne zwroty akcji i inspiracje różnymi gatunkami. Czym zaskoczył na najnowszym wydawnictwie, tym razem pod szyldem Gaahls WYRD?
Pierwsze wzmianki o nowym projekcie artysty
pojawiły się już w 2015 roku, jednak na pierwsze studyjne dokonania zespołu
trzeba było trochę poczekać, aby otrzymać wielowarstwowe, atmosferyczne i
kompletne dzieło. Debiutanckie wydawnictwo Gaahls
WYRD wymyka się klasyfikacjom. Black metalową podstawę, na którą składają
się perkusyjne blasty i gitarowe szaleństwa dopełniają przytłaczające mocą i
nieco sennym klimatem doom metalowe partie basu, chóralne śpiewy, głęboki,
niski, czysty wokal lidera, który w razie potrzeby potrafi także wykorzystać
swój growl oraz chwytliwe, heavy i trash-metalowe riffy.
Poszczególne kompozycje łączą się w pasjonującą,
wielobarwną opowieść o… duchach, wypełnioną dźwiękami nieoczywistymi, pełnymi
niepokoju i mroku. Nietuzinkowe brzmienie zostało osiągnięte dzięki współpracy
czwórki muzyków – do wokalisty Gaahla dołączył gitarzysta Lust Kilman, basista
Eld oraz perkusista Spektre. Wyraźnie słyszalne jest ich zgranie oraz nowatorskie
pomysły. To niebanalny album black metalowy, z licznymi wpływami nordyckiego
folku, któremu nie brakuje melodyjności.
Wydawnictwu towarzyszy charakterystyczna oprawa
graficzna przestawiająca postać z porożem, o której artysta opowiedział w
wywiadzie dla portalu metalnews.pl, tłumacząc, że jest to forma przedstawienia
Pana/Boga/Stwórcy. Artysta wierzy, że jest on duchem lasu, objaśniając, że w
pogańskich źródłach można odnaleźć go pod imieniem Cernunnos, w postaci
siedzącej i w otoczeniu zwierząt. Poroże jest odniesieniem do
najszlachetniejszego skandynawskiego zwierzęcia, za jakie uważany jest jeleń.
Tytuł albumu wywodzi się z języka pranordyjskiego
i oznacza „gościa” lub „ducha”. Zapis „GastiR” widnieje na najstarszych
kamieniach runicznych Norwegii. W albumowych kompozycjach wyraźnie wyczuwalna
jest duchowość i mistyczna aura, którą budują wszelkie pogłosy, tajemnicze,
niemal ambientowe tła utworów i chóralne wstawki. Kompozycje takie jak
rozpoczynająca całość „Ek Erilar”, singlowa „Carving The Voices”, szósta „The
Speech And The Self” oraz wieńcząca całość “Within The Voice Of Existence” hipnotyzują
i skłaniają do refleksji. Równoważą je pełne dynamiki fragmenty, przeszywające
intensywnością gitarowo-perkusyjnych galopad i sprzężeń, wybudzające słuchacza
z transu. Przeważają w “From The Spear”, “Ghosts
Invited” oraz “Veiztu Hve”. Ekstremalne i hałaśliwe momenty ciekawie uzupełniają się z bardziej
eksperymentalnymi, a co więcej, całości nie brakuje przebojowego charakteru. Album
mimo swojej stylistycznej różnorodności brzmi bardzo spójnie.
Tytułowe duchy nie powinny być jednak postrzegane
tu tylko jako zjawy. To także inspiracje, formy natchnienia, które wywierają
wpływ na człowieka, kształtując jego osobowość, wspomnienia osób i zdarzeń budzące
uczucia, pewne przemyślenia, refleksje. W tekstach Gaahl przywołuje swoje myśli
i obserwacje, które wypełniają odniesienia do współczesnego świata i refleksje
na temat otaczającego go środowiska. Dzięki temu jest to bardzo osobiste dzieło.
W jednym z udzielonych przed laty wywiadów
artysta przyznał, że „sztuka nie powinna być tłumaczona. Powinna być przeżywana”.
Nie inaczej jest w tym przypadku. "GastiR" ma być przede wszystkim dla
słuchacza doznaniem emocjonalnym, przeżyciem, odczuciem, muzą, która
zainspiruje go do pewnych przemyśleń, czy postępowania. To album niezwykły,
będący także dowodem na ogromny talent muzyka. Pozostaje tylko mieć nadzieję,
że to jedynie punkt wyjścia do dalszych działań w ramach nowego projektu.
8,5/10
Posłuchaj: Gaahls WYRD - GastiR