czwartek, 1 sierpnia 2019

Morze – Zgrzyty (27.06.2019)


Kojący szum fal, delikatnie chłodząca bryza, hipnotyzujące płynne ruchy wody, bezkresna przestrzeń, spokój, wolność, energia… Takie skojarzenia budzi morze. Jego bliskość pozytywnie wpływa na nastrój, a co więcej, inspiruje do twórczej działalności. Pod kątem muzycznym energię morza spróbowali wyrazić trójmiejscy artyści, którzy założyli zespół o tej wdzięcznej nazwie. Niedawno ukazało się ich pierwsze wydawnictwo, EP „Zgrzyty”. 



Morze to instrumentalne trio poety Piotra Czerskiego, znanego z działalności w projekcie Towary Zastępcze, który tym razem chwycił za gitarę, perkusisty Jacka Jewuły oraz basisty Pawła Wojciechowskiego. Muzycy zaprosili do współpracy gitarzystę Karola Schwarza, szefa niezależnej trójmiejskiej wytwórni Nasiono Records, odpowiedzialnego również za miks i mastering albumu oraz znakomitego saksofonistę znanego z Lonker See, Tomasza Gadeckiego. Razem stworzyli pasjonującą muzyczną opowieść pełną przesterów, atmosferycznych dźwiękowych plam i improwizacji. 

„Zgrzyty” budują cztery kompozycje o zdecydowanie nieradiowej długości – psychodeliczne, snujące się niespiesznie, z drugiej strony nie pozbawione eksperymentalnych fragmentów i kontrolowanego hałasu, który może kojarzyć się z instrumentalną podstawą dokonań Sonic Youth, czy ostatnich albumów Swans

To muzyka wymagająca skupienia, stopniowo odkrywająca przed słuchaczem kolejne warstwy, bardzo wciągająca swoją transowością i tajemniczością. Cytując sam zespół polecane warunki odsłuchu ich twórczości „to plaża w Brzeźnie po zachodzie słońca.” Trzeba przyznać, że w takim otoczeniu „Zgrzyty” sprawdzą się bardzo dobrze. Równie ciekawie słucha się ich jednak w domowym zaciszu, po zmroku. 

Trzydziestopieciominutowy album rozpoczyna ponad ośmiominutowy, hipnotyzujący od pierwszych dźwięków „Drogą Krętą i Przez Las”, z minuty na minutę nabierający intensywności, dzięki narastaniu plemiennego brzmienia bębnów, partii gitary Czerskiego oraz saksofonowych improwizacji. Jest w tej formie przekazu pewna rytualność. „Asasynów Sny” intrygują kołyszącym rytmem i gitarowymi sprzężeniami. Duża w tym zasługa Karola Schwarza. Liczy się tu specyficzny klimat, nieco senny i relaksujący, a jednocześnie niepokojący. 

Tytułowe „Zgrzyty” ujawniają swe prawdziwe oblicze w noise’owym „Ryby Chciały Latać” -  energetycznym, pełnym mroku i garażowego brudu, dopełnionym niemal tanecznym pulsowaniem basu. Świetną jego kontynuacją jest finałowy „Foton”, rozpoczynający się black metalową galopadą pełną blastów i sprzężeń, stopniowo ustępującą miejsca post rockowym sekwencjom gitar i partii saksofonu. Brzmi to bardzo świeżo i obiecująco. 

Działalność Morza to kolejny dowód na niezwykłość trójmiejskiej sceny muzycznej. Każdy z zespołów tu rezydujących ma swój indywidualny artystyczny język, a jednocześnie łączy je specyficzna aura – nieco mroczna, a zarazem nie pozbawiona melancholii. To twórczość bezkompromisowa i niezależna, oddająca charakter otoczenia, wymykająca się klasyfikacjom, podobnie jak dokonania takich grup jak Spoiwo, Nagrobki, wspominany już Lonker See, czy nieistniejący już Ampacity i powstały w jego miejsce Pył. Warto przysłuchać się jej bliżej i zgodnie z prośbą zespołu „przekazać dalej”.
8,5/10

Posłuchaj Morza: Morze - Zgrzyty