W czasach pędu do kariery, dążenia do niebotycznych zarobków i chęci posiadania, coraz trudniej znaleźć osoby, które kierują się w swoim życiu pasją. Tak dzieje się praktycznie w każdej dziedzinie, w tym w showbiznesie, gdzie coraz więcej zespołów decyduje się na zmianę artystycznego kierunku na taki, który przyniesie im znaczące zyski i zapewni tłumy na koncertach. Na szczęście są jeszcze tacy twórcy, którzy nie zważają na trendy i nagrywają to, co gra im w duszy. Do nich należą muzycy Dejected Tramp.
Maciej, Marcin,
Natalia, Piotrek i Krzysztof to kwintet z Bielska – Białej, który nie wyznacza
sobie stylistycznych granic. Jak piszą w swojej biografii tworzą alternatywną
muzykę rockową, często o mocniejszym brzmieniu, jednak przede wszystkim kładącą
nacisk na “ciekawą atmosferę w utworach”. Tak dzieje się na nowej EPce zespołu,
którą muzycy udostępnili za darmo do pobrania w serwisie bandcamp, chcąc
dotrzeć do jak największej liczby słuchaczy poszukujących nietypowych brzmień.
Dejected Tramp
powstał niespełna sześć lat temu, z inicjatywy przyjaciół ze studiów, Maćka Kopra i Marcina „Malina” Maliniewicza,
którzy współpracowali ze sobą już w ramach zespołów Sunday Driver On Tour i
Illinks. Spędzając czas na długich rozmowach o muzyce i swoich ulubionych
artystach, wymieniając się ich płytami i inspiracjami, doszli do wniosku, że nadszedł
czas, by wykorzystać twórczą energię, która się między nimi narodziła.
Postanowili
także zaprezentować swoją twórczość podczas występów na żywo. Aby zrealizować
te plany, do klawiszowca i basisty uzupełniających się wzajemnie wokalnie, dołączyli
grający na gitarach Natalia Maliniewicz i Piotr Góra, który wzbogacił brzmienie
zespołu również umiejętnością gry na lirze korbowej i skrzypcach oraz
perkusista Krzysztof Duda, który zastąpił w koncertowym składzie Przemysława
Lipińskiego.
“The Escape” to
demonstracja wolności i radości wspólnego grania piątki muzyków. To muzyka tworzona z miłości do garażowego grania
i kultury niezależnej, inspirowana twórczością PJ Harvey, Marka Lanegana, Mad
Season i nie tylko. Liczy się tu przede wszystkim specyficzna atmosfera –
chwilami dziwna, momentami przepełniona dekadencją oraz emocje, wśród których
przeważa melancholia, nostalgia i poczucie chęci ucieczki od codziennych spraw.
Tytuł
wydawnictwa nie jest przypadkowy. Sześć kompozycji zawartych na płycie układa
się w spójną muzyczną opowieść na pograniczu bluesa, garażowego rocka, popu i
alternatywy. Głęboki, charakterystyczny wokal, gitarowe solówki, garażowe
brzmienie, przestery i przestrzenność tworzą piękne muzyczne pejzaże – nieco mroczne
i tajemnicze, a jednocześnie nie brakuje tu odrobiny przebojowości. Dźwięki pobudzają
wyobraźnię, przywołują wspomnienia i pozwalają wyruszyć myślom w podróż.
Relaksują, a jednocześnie skłaniają do refleksji.
Album
intryguje już od pierwszych minut tytułowego nagrania, gdzie dominuje nieco
dekadencka melodia. Muzycy grają lekko i z pomysłem. Kontrastuje z nim garażowy
„Stone Palm”, chwytliwy, lecz nie pozbawiony zgrzytów. Balladowość powraca w „Elephantman”.
„Pool Of Pins” wyróżnia wykorzystanie fragmentu filmowego monologu z „King Rat”
Bryana Forbesa z 1965 roku. Brzmienie „Strip The Soul” przywodzi zaś na myśl
charakterystyczną muzyczną ekspresję wczesnych nagrań Radiohead. Całość wieńczy
miniatura „ACU” o filmowym potencjale.
„The
Escape” to bardzo obiecująca muzyczna propozycja, która przy odrobinie szczęścia
może otworzyć muzykom drogę do kontraktu z wytwórnią. Oby tak się stało.
7/10
Posłuchaj EPki: Dejected Tramp - The Escape