piątek, 13 września 2019

Immanu El – Structures (13.09.2019)

Immanu El – Structures

Są jednym z najbardziej ekscytujących współczesnych dream-popowych projektów i jedną z najciekawszych skandynawskich grup niezależnych. Szwedzki kwartet Immanu El z miejscowości o wdzięcznej nazwie Jönköping z roku na rok zyskuje coraz większą rozpoznawalność. Z pewnością jego pozycję umocni piąty studyjny album. Co na nim znajdziemy?


Prace nad nową płytą rozpoczęły się w trakcie trasy koncertowej promującej poprzednie dokonanie zespołu, „Hibernation”. Muzycy zrealizowali całość samodzielnie, łącznie z produkcją i miksami, które miały miejsce w zespołowym studiu w Sztokholmie. „Structures” to najbardziej spójny i przemyślany album Immanu El, zarówno pod kątem muzycznym, jak i tekstowym.

Claes Strängberg, wokalista i lider zespołu tłumaczy, że w warstwie lirycznej podejmuje tematykę zwariowanej, niekoniecznie w pozytywnym sensie, natury współczesnego człowieka. To opowieść o obsesyjnym pędzie do kariery, czasem zbyt nadmiernym podkreślaniu wartości indywidualizmu i potrzeby samorealizacji oraz rozwoju ekonomicznego, w wyniku czego zapomina się o sensie życia, a także trudach jednostki w odnalezieniu się w nowej, bardzo dynamicznej rzeczywistości i jej wpływu na młodsze pokolenia. To płyta osobista, a jednocześnie dotykająca problemów globalnych.

Ważnym i mądrym tekstom towarzyszą bardzo przemyślane dźwięki – chwytliwe, a jednocześnie niepowtarzalne, pełne emocji, popowe, a zarazem eksperymentalne. To album intrygujący, wzruszający, skłaniający do refleksji. Obdarzonemu wyjątkowym głosem, niezwykle ciepłym i kojącym towarzyszą jego brat bliźniak Per Strängberg i przyjaciele David Lillberg oraz Jonatan Josefsson.

„Structures” buduje osiem kompozycji - spójnych, bardzo przystępnych, niebanalnych. Lekkość spotyka tu skandynawski chłód i melancholię, a taneczne fragmenty kontrastują z bardziej nastrojowymi. To płyta nieoczywista, którą trudno przypisać jednoznacznie do konkretnego gatunku. Post rockowe gitary, popowa przebojowość, ambientowa subtelność i energetyczne indie rockowe łączą się w przepiękną muzyczną opowieść, pełną naturalnego uroku i radości wspólnego grania.

Jest w tej muzyce przestrzeń i magia, hipnotyzująca słuchacza od pierwszej do ostatniej minuty, pozostawiająca odbiorcę po zakończeniu odsłuchu w stanie zawieszenia, z chęcią ponownego zanurzenia się w urzekających pięknem i subtelnością melodiach, w których wyczuwalna jest wrażliwość bliska Islandczykom z Sigur Rós. Najwięcej znajdziemy jej w "Breathe Out Black Out" i "Vesper", wieńczących album. Nieco więcej eksperymentalności zawarte jest w ambientowym, transowym "Levels", popową chwytliwością czaruje zaś "Rain" "Overgrown" i "Ikaros".

Nie ma na tej płycie utworów zbędnych - każdy jest ważnym elementem opowieści. Słychać w nich pasję i szczerość przekazu. Immanu El dokonali trudnej sztuki - nagrali album praktycznie uniwersalny - zarówno dla wrażliwych odbiorców, jak i osób poszukujących w muzyce po prostu pięknych melodii.

7,5/10

Posłuchaj fragmentu: Immanu El - Vesper