środa, 23 października 2019

Heilung - Warszawa, Teatr Palladium, 22.10.2019


Wszyscy jesteśmy braćmi, mamy tych samych przodków i współistniejemy na jednej planecie z otaczającą nas przyrodą, którą bezwzględnie powinniśmy szanować - mniej więcej takie przesłanie niósł pierwszy polski występ kolektywu Heilung - jednego z najciekawszych projektów muzycznych ostatnich lat. Artyści rozpoczęli w warszawskim Teatrze Palladium europejską trasę koncertową, obejmującą piętnaście występów w dziewięciu krajach. Każdy, kto zdążył kupić bilet na inaugurację, z pewnością długo będzie pamiętał to, co wydarzyło się na scenie. 

 


Rytualne tańce, śpiewy, plemienna energia, okrzyki, transowe rytmy i wszechobecny mrok - w tych kilku wyrażeniach mieści się sedno koncertowego wcielenia grupy. Występ Heilung jest jednak tak wyjątkowym doznaniem, że trudno je opisać słowami. To doświadczenie niemal mistyczne, oddziałujące na widza i słuchacza na każdej płaszczyźnie, wywołując paletę emocji. Ten muzyczno-wizualny półtoragodzinny spektakl zapiera dech od pierwszej do ostatniej minuty.

Warto było więc przyjść do teatru nieco wcześniej i wytrwać dwie godziny w tłumie oczekujących pod sceną, aby zająć miejsca w pierwszych rzędach, aby móc odczuwać go w pełni, podziwiając muzyków, ich nietypowe instrumentarium oraz sceniczną ekspresję. Zespół, którego trzon tworzą norweska wokalistka Maria Franz, duński multiinstrumentalista Christopher Juul i pochodzący z Niemiec pasjonat pogańskiej symboliki i pisma runicznego Kai Uwe Faust, autor koncepcji zespołowego wizerunku oraz tekstów, wystąpił w czternastoosobowym składzie, z perkusistą, muzykami grającymi na rogu, bębnach obręczowych, perkusjonaliach, gongu oraz instrumentach zbudowanych z kości, a także kobiecym chórkiem i sześciorgiem tancerzy-performerów wyposażonych w… włócznie. 

Artyści skupili się na promocji drugiego studyjnego wydawnictwa, "Futha", które ukazało się nakładem Season Of Mist pod koniec czerwca. Tytuł albumu, jak wspomniałam w recenzji dla soundrive.pl odnosi się do dziewiczej potęgi i nieokiełznanej siły natury, która jest początkiem życia. Podczas warszawskiego występu można było poczuć jej pełnię, wyrażoną w siarczystym krzyku, pogłosach, rytualnych modlitwach oraz chóralnych śpiewach w językach staro-wysoko-niemieckim i staronordyckim. Było eksperymentalnie, a zarazem bardzo przystępnie, głównie ze względu na transowe, nieskomplikowane rytmy, intrygująco, a co więcej nie brakowało mrocznego charakteru, bliskiego stylistyce metalowej. Wyjątkowości wykonaniom dodawały nietuzinkowe stroje muzyków, a także scenografia, nawiązująca do wierzeń naszych przodków. 

Między artystami i widzami wytworzyło się magiczne porozumienie. Mimo że ze sceny nie padło ani jedno słowo, jedna i druga strona świetnie się dogadywały - po każdej wykonanej kompozycji muzycy zbierali gorące owacje, odwdzięczając się publiczności dbałością o każdy detal występu i szczerymi emocjami. Fani wpatrywali się w zespół z podziwem, w skupieniu obserwując toczące się na scenie wydarzenia, a w odpowiednich momentach reagując okrzykami, wspólnymi oklaskami i wiwatami. Kulminacja wzajemnej wymiany energii nastąpiła podczas ostatniego utworu, gdy kilkoro artystów skoczyło w publiczność, dając się ponieść fanom na rękach, a następnie oddając się szaleństwom razem z tańczącymi pogo. 

Każdy, kto zdołał kupić bilety na wtorkowy występ mógł poczuć się prawdziwym szczęściarzem - bilety wyprzedały się na kilka miesięcy przed terminem. Nic w tym dziwnego - Heilung to jeden z najbardziej kreatywnych i elektryzujących współczesnych zespołów - nie dający się jednoznacznie zdefiniować gatunkowo, z wyjątkową koncepcją spójną muzycznie, lirycznie i wizualnie, wyznaczający trendy i zupełnie nową artystyczną ścieżkę. 

Był to jeden z najlepszych koncertów, w których miałam okazję wziąć udział w ostatniej dekadzie - taki, który zostanie w pamięci na lata. Kolejna okazja, by zobaczyć zespół już w czerwcu przyszłego roku podczas Mystic Festival, który odbędzie się na terenie krakowskiego Muzeum Lotnictwa. Ciekawe jak formuła spektaklu sprawdzi się na otwartej przestrzeni. 

Zapraszam do obejrzenia zdjęć :)