Zawsze lubiłam płyty, które skłaniają do myślenia, jednocześnie dostarczając nietuzinkowych dźwiękowych wrażeń. Jeszcze ciekawiej robi się, jak znajdzie się wydawnictwo wyjątkowe, limitowane, towarzyszące wydarzeniu, którego powtórzenie w przyszłości jest mało prawdopodobne. Zespół Nagrobki i wybitny saksofonista Mikołaj Trzaska przyjaźnią się od dawna. Nic więc dziwnego, że postanowili podjąć współpracę na gruncie artystycznym. Okazją ku temu stała się ścieżka dźwiękowa do spektaklu „Koniec Wielkiej Wojny” Stowarzyszenia Teatr Dada von Bzdülöw, działającego przy gdańskim Teatrze Wybrzeże, która została wydana na 30 egzemplarzach winylowych i w wersji cyfrowej.
Na początek kilka słów o samym spektaklu. Przebywający pod
koniec wakacji w Trójmieście mieli okazję go obejrzeć podczas jednego z trzech
wieczorów między 23 a 25 sierpnia. Na razie nie są planowane kolejne prezentacje.
Za reżyserię i choreografię całości odpowiedzialni są twórcy teatru – Leszek
Bzdyl i Katarzyna Chmielewska. To dadaistyczna rewia, będąca kontynuacją jednej
z linii programowych teatru, pokazującej rzeczywistość w krzywym zwierciadle, w
formie niemal lunaparkowej.
Jak obserwujemy na co dzień na świecie toczy się nieustanna
wojna – nie w sensie zbrojnym, lecz metaforycznym. Pęd do kariery, zalew
treści, wyścig donikąd, walka o klienta, odbiorcę… wszystko to prowadzi do
niekończącej się rywalizacji, sporów na tle politycznym, religijnym, społecznym
oraz szerzenia się mowy nienawiści. Spektakl Teatru Dada von Bzdülöw zaprosił
widzów na pole bitewne współczesnego świata. Jak zauważyli twórcy: „Poprzednia
wojna nigdy się nie skończyła, tak jak nie skończyła się ta, która ją
poprzedzała. Wojna numer 287 wybuchnie, nim obecna, o numerze 286, się
zakończy. Oczywistym zatem jest fakt, że prędzej, czy też później znajdziemy
się niespodziewanie na kolejnym froncie.” Tym samym wiemy już o czym jest
płyta. A jak brzmi?
Nie jest to propozycja lekka i przystępna. Wymaga skupienia
zarówno na dźwiękach, jak i treści poszczególnych utworów. W warstwie muzycznej
„Koniec Wielkiej Wojny” to osiem kompozycji, łączących w sobie jazz,
elektronikę, punk i tak zwaną zimną falę. Eksperymentalne, pełne improwizacji
utwory instrumentalne występują tu obok krótkich piosenkowych form, o
nieskomplikowanej rytmice. To kontrast z pozoru wręcz nie do zniesienia, jednak
w tym przypadku album brzmi spójnie. To zasługa świetnych muzyków – Mikołaja
Trzaski - - autora zapierających dech popisów na saksofonie i klarnecie basowym
oraz Macieja Salamona i Adama Witkowskiego – perkusisty i gitarzysty Nagrobków,
którzy uzupełniają się wokalnie. Produkcją wydawnictwa zajął się drugi z
muzyków gdańskiego duetu. Zagrał także na syntezatorach.
Zwariowane, psychodeliczne odjazdy jazzowe w połączeniu z
gitarowymi przesterami i subtelną elektroniką budują atmosferę tajemniczości i
grozy kompozycjach „Leptoleum no.4”, „Przepalenie” i „Hydraulik z Kingston”.
Ostatnia z wymienionych zwraca uwagę także transowością. Z mroku wyłania się
powoli snująca się gitarowa melodia, której wtórują psychodelicznie brzmiące
klawisze. W „Przepaleniu” królują przestery, sprzężenia i narastające napięcie.
To popis Mikołaja Trzaski. Natomiast „Leptoleum” ujmuje delikatnością.
Zupełnie inne oblicze tria prezentują utwory z cyklu „Boskie
karaoke”. W poszczególnych dwu-trzyminutowych częściach znajdziecie przede
wszystkim świetne, trafnie odnoszące się do rzeczywistości teksty – żartobliwe,
a jednocześnie pełne refleksji. Towarzyszą im chwytliwe melodie i punkowe
rytmy. Świetnie współbrzmią w nich glosy Salamona i Witkowskiego. „To już chyba
koniec” zwraca uwagę śpiewem na głosy, „Wielki syf” tekstem i nawiązaniami
muzycznymi do nowofalowych momentów z twórczości Republiki, „Nudno”
hipnotyzującym rytmem i słownym buntem, „Nigdy więcej Cię już nie zabiję”
kunsztem muzycznym Mikołaja Trzaski, a wieńczący całość „Smutno mi Boże” prostotą
melodii.
Teksty zapadają w pamięć od pierwszego odsłuchu, a gdy się je
nuci po chwili pojawia się refleksja. Całość, mimo że niełatwa, przykuwa uwagę
tajemniczą atmosferą, wprowadzającą odbiorcę w stan melancholii, by za moment
wybudzić z marazmu zwrotem akcji. To niezależna i bezkompromisowa płyta, nad
którą zdecydowanie warto się pochylić. Dodam jeszcze, że to nie jedyne
tegoroczne wydawnictwo zespołu Nagrobki. Duet szykuje się już do październikowej
premiery swojej trzeciej długogrającej płyty, "Pod Ziemią". Opowiem o
niej już niebawem.
7,5/10
Posłuchaj płyty: Nagrobki & Mikołaj Trzaska - Koniec Wielkiej Wojny