Burza włosów, uśmiech od ucha do ucha i walizka pełna ciekawych płyt – takie wspomnienie Karola Schwarza rysuje się w mojej pamięci. Sympatyczny szef gdyńskiej niezależnej wytwórni Nasiono Records i pomysłodawca Space Festu - corocznie odbywającego się w Gdańsku święta rocka psychodelicznego, jest jednak przede wszystkim poszukującym i otwartym na eksperymenty muzykiem, kochającym zabawę z dźwiękiem i nie wyznaczającym sobie stylistycznych granic. Daje temu wyraz na swojej świetnej nowej płycie.
Karol Schwarz All Stars
działa na trójmiejskiej niezależnej scenie już od ponad dwudziestu lat. To
projekt-kameleon, eksplorujący różne muzyczne ścieżki, zmieniający skład w
zależności od pomysłu na album. Ideą, która przyświeca zespołowi od początku
działalności jest artystyczna wolność, łamanie konwencji i realizowanie
potrzeby chwili. Nagraniom towarzyszy spontaniczna energia i radość wspólnego
spotkania. Nic nie jest wcześniej planowane, muzyka rejestrowana jest na setkę.
Nikt nikogo nie oszukuje, gra to, co czuje i co chce przekazać słuchaczom.
Wszystko to słychać w dźwiękach zawartych na albumach.
Najnowszy “Hi D(e)ad!”,
sto piąty w dorobku Nasiono Records, jest kontynuacją wydanego sześć lat temu
“Hi Mom!”. Uwagę zwraca już sam przewrotny tytuł. To zbiór nagrań “wybudzonych
ze snu” - zarejestrowanych w kwietniu 2012 roku w Chłapowie. Mimo upływu czasu
nie straciły nic ze swojej świeżości. Po prostu musiały poczekać na swój czas.
Coś dla siebie odnajdą w
nich nie tylko fani poprzednich dokonań Schwarza i przyjaciół oraz grup
wymienianych w materiałach prasowych, tj. Spiritualized, Verve i Kiev Office,
lecz także wielbiciele twórczości różnych innych zespołów, którzy lubią czasem
posłuchać czegoś nowego, nieoczywistego, a przede wszystkim klimatycznego. To
muzyka dla otwartych osób, dla których najważniejszym kryterium oceny wartości
dźwięków jest ich naturalność, bezpośredniość i szczere emocje. To muzyka
atmosferyczna, chwilami tajemnicza, nieco nostalgiczna, lecz także pełna
poczucia humoru, niosąca w sobie radość towarzyszącą jej tworzeniu.
Mnóstwo w tych dźwiękach
przestrzeni, psychodelicznych odjazdów i post-rockowej pejzażowości. Na albumie
znajdziecie osiem kompozycji – zarówno instrumentalnych, jak i z udziałem
wokalu w języku polskim i angielskim, których przyporządkowanie do konkretnej
gatunkowo-stylistycznej kategorii może okazać się nie lada wyzwaniem. Nie ma
jednak takiej potrzeby - album najlepiej
brzmi w całości, niezależnie od tego, czy muzycy eksplorują na nim właśnie
zakamarki post-rocka, czy odjeżdżają w space-rockową podróż do gwiazd,
relaksują się przy popowej melodii, a może właśnie bawią się orientalizmami.
Poszczególne jego fragmenty budują spójną muzyczną historię, opartą na
tajemniczej, hipnotyzującej atmosferze.
Śpiewającego i grającego
na gitarze Karola Schwarza wsparli na tej płycie świetni muzycy – gitarzyści
Michał Miegoń oraz lider Lastryko Artur Bieszke, perkusista Tomasz Żukowski,
grający na sitarze i gitarze akustycznej Jakub Noga i basista Artur Tobolski.
Dołączyli do nich gościnnie wokaliści: Katarzyna Fortuna, Joanna Bielawska,
Aleksandra Cacha i Szymon Albrzykowski, a także znany z Lonker See saksofonista
Tomasz Gadecki. Na instrumentach klawiszowych zagrali wspomniany już Michał
Miegoń oraz Jowita Cieślikiewicz.
Transowe bębny
Żukowskiego i gitarowe dialogi Schwarza i Bieszke są domeną rozpoczynającego płytę
“Letter To (dead version)”. Ciekawie kontrastuje z nim zaśpiewana przez
Katarzynę Fortunę atmosferyczna ballada “Kochany Uwierz Mi”. Jest w niej coś
tajemniczego i nieuchwytnego, a klimat podsyca post-rockowe brzmienie gitar.
Radośniej, bardziej energetycznie i przewrotnie jest w “Księciu Presji”,
zaśpiewanym przez Michała Miegonia, który z powodzeniem sprawdziłby się jako
radiowy singiel. Melancholia i
delikatność powracają w “Not Afraid Of
Death”.
Tym,
co wyróżnia piąty „#against_modern_festivals”, chyba najbardziej eksperymentalny w zestawie
jest brzmienie sitaru, nadające całości orientalnego charakteru. W “Little
Johnny” dominuje zaś elektroniczny puls, powoli ustępujący miejsca szmerom i
szumom, budującym lekką melodię. Czystością brzmienia i subtelnością urzeka
wymowny w tytule “Support Your Local Team”, a całość wieńczy doskonały,
zaśpiewany na głosy przez Bielawską, Albrzykowskiego i Cachę “No Good”. To
mroczna, psychodeliczna podróż, podkreślona kosmicznymi partiami saksofonu
Gadeckiego.
„Hi
D(e)ad!” to jedna z najciekawszych polskich niezależnych płyt 2019 roku. Taka,
do której można wracać wielokrotnie, by dać się ponieść tajemniczej energii
zawartej w dźwiękach. Urzekająca przestrzenią, atmosferą i spontanicznością.
Trwa dokładnie tyle, by zaintrygować i nie przytłoczyć eksperymentalnością.
Krótko mówiąc jest po prostu świetna.
8/10
posłuchaj: Karol Schwarz All Stars - Hi D(e)ad!