W ostatnich latach coraz więcej mówi się o sukcesach polskich artystów poza granicami naszego kraju. Długie trasy po światowych klubach odbywają Behemoth i Riverside, post-rockowej twierdzy od lat strzegą dzielnie Tides From Nebula. Mamy też pierwszego Polaka – Tobiasza Bilińskiego w wytwórni Sub Pop. Od dawna jest także głośno w światowej branży muzycznej o polskim jazzie. Basia Trzetrzelewska, Urszula Dudziak, Michał Urbaniak, Mikołaj Trzaska to tylko kilka nazwisk, które święcą międzynarodowe triumfy. Szansę, by dać się poznać międzynarodowej publiczności otrzymali też młodzi muzycy z Katowic, którzy podpisali kontrakt z Emme Record Label – znaną włoską wytwórnią.
Trio wibrafonisty i kompozytora Marcina Patera nie
gra typowego akademickiego jazzu. Muzycy na swojej debiutanckiej płycie postawiło na połączenie jazzowej narracji z brzmieniem gitary elektrycznej, bliskie stylistyce
artrockowej i progresywnej. Prym w albumowych kompozycjach wiodą przyjemne dla
ucha melodie wibrafonu, dopełnione delikatnym basowym pulsem Mateusza Szewczyka
i brzmieniem perkusji Adama Wajdzika.
Subtelność spotyka tu radość grania. Słuchając
dokonań zespołu da się wyraźnie odczuć pozytywną energię towarzyszącą tworzeniu,
a także szczerość wykonania. Co więcej, muzyków wsparł jeden z najbardziej obiecujących
gitarzystów jazzowych w naszym kraju – Jakub Mizieracki.
Dialogi gitary i wibrafonu są wizytówką tej
płyty. Najwyraźniej dają o sobie znać w kompozycji tytułowej kipiącej pozytywną
energią współbrzmiących instrumentów oraz “Mantrapii”, w której odnajdą coś dla
siebie fani długich gitarowych, progresywnych solówek. Bardzo pejzażowy jest także “The
Ocean”.
Dla miłośników nieco szybszego tempa zespół
przygotował “Rush”, którego taneczny rytm ociera się niemal o stylistykę flamenco.
Przykładem ciekawego narastania tempa i budowania napięcia jest “Take Down”.
Natomiast słuchacze ceniący sobie dźwiękowe wyciszenie i relaks z odrobiną
nostalgii polubią “Szkło na godzinę”, “Lucy”, “Den Haag” i wieńczący zestaw “I
Love You Baby”, który wlewa w serce słuchacza spory ładunek muzycznego ciepła i
niemal popowej lekkości.
„Nothing But Trouble” świetnie
sprawdzi się jako towarzysz popołudniowego odpoczynku. To muzyka przyjemna i
relaksująca, właściwie na każdą okazję. Jeśli macie ochotę posłuchać jak brzmi
na żywo, wybierzcie się na zimową edycję żakowego Festiwalu Jazz Jantar. Trio
wystąpi w gdańskim klubie 9 lutego.