Drugi dzień Space Festu przyniósł kolejną porcję muzycznych niespodzianek. Od pierwszych dźwięków rozpoczynającego wieczór występu Ukraińców ze Straytones, do ostatnich nut półgodzinnego intensywnego popisu HEADS szaleństw nie brakowało.
Tym razem zaczęło się bardzo słonecznie - przyjemne i energetyczne dźwięki przywodzące na myśl wakacje i hippisowską beztroskę zaserwowali publiczności Straytones. Gitarzyści i perkusistka wprowadzili słuchaczy w błogi stan i zapewnili dobrą rozgrzewkę przed kolejnymi występami.
Gdy Ukraińcy kończyli koncert, na małej scenie festiwalu trwały przygotowania do...Dyskusji, czyli wywiadu na żywo poprowadzonego przez dziennikarza Under The Radar, Doma Gourlay'a. Jego rozmówcami byli Doug Shipton oraz lider The Telescopes, Stephen Lawrie. Skromni i sympatyczni artyści rozmawiali między innymi o Brexicie i jego wpływie na życie w Wielkiej Brytanii, o kondycji tamtejszego rynku niezależnego, o niełatwych losach młodych zespołów próbujących zaistnieć oraz o pracy i misji DJa. Miłą rozmowę tłumaczyła Ola Szkudłapska.
Dziewiąta odsłona Pure Phase Ensemble przeszła najśmielsze oczekiwania stałych bywalców Space Festu. Na zaproszenie Anny Szynwelskiej tygodniowe warsztaty, podczas których tradycyjnie powstały wykonane podczas koncertu kompozycje poprowadził wokalista i gitarzysta Swervedriver Adam Franklin. Sekcją dętą pokierował Wojciech Jachna. W sumie w składzie grupy znalazło się jedenastu świetnych muzyków, których psychodeliczne odjazdy, jazzowe improwizacje i szalone pomysły pozostaną w pamięci na długo. Już nie mogę się doczekać publikacji koncertowego materiału na CD, co jest także spacefestową tradycją.
The Blind Suns to jedni z dwójki laureatów konkursu dla zespołów. Tworzą go grający na gitarach i śpiewający duet - Polka i Francuz, którym towarzyszy perkusista. Shoegaze'owo-dream popowe kompozycje skierowane były do fanów brzmień przyjemnych, a chwilami zabarwionych popowo. Występowi towarzyszyła fajna energia, a wśród roztańczonej publiczności znaleźli się oddani fani tria, którzy śpiewali z zespołem teksty piosenek.
Główną gwiazdą festiwalu byli The Telescopes, którzy powrócili na Space Fest po 4 latach. Ich pamiętny występ w Klubie Żak w 2015 roku był tak głośny i intensywny, że niektórzy do dziś odczuwają jego skutki. Tym razem kwartet zagrał nieco ciszej, a przynajmniej takie można było mieć wrażenie. Dobremu rozchodzeniu się dźwięku zdecydowanie sprzyjała przestrzeń sali B90. Spowici czerwonym światłem muzycy dwoili się i troili na scenie, próbując okiełznać wyzwalającą się przy gitarowych przesterach energię, co spodobało się publiczności, która gorąco ich oklaskiwała. Była to świetna okazja do świętowania trzydziestolecia pamiętnego albumu "Taste", przełomowego w historii zespołu.
Mroczną i klimatyczną podróż do księżycowej krainy zapewnili słuchaczom drudzy laureaci konkursu - Titanic Sea Moon. Muzycy ze Słupska i Elbląga, znani z takich składów jak Ewa Braun, Guernica Y Luno, Wszystkie Wschody Słońca, Przyzwoitość, Shitface, Tornado Space Ship, Najprzyjemniejsi zaczarowali zgromadzonych mieszanką hałasu i delikatności, która niejednego obecnego wprowadziła w trans.
Potężne zakończenie festiwalu zapewniło kolejne tego wieczoru trio - HEADS. Dwóch Niemców i Australijczyk pokazali, jak powinno się kończyć takie imprezy. Zaserwowali nietuzinkową dawkę noise'owo - sludge'owo - punkowych, pełnych energii brzmień, które pozostaną w pamięci słuchaczy. Jedynym mankamentem występu był jego czas trwania - zdecydowanie za krótki.
Organizacyjnie festiwal przebiegał bez zarzutu - koncerty rozpoczynały się zgodnie z planem, otoczenie scen działało bardzo sprawnie, a wśród publiczności panowała przyjemna atmosfera wspólnego przeżywania wyjątkowych chwil. Dla takich wieczorów warto żyć.
Dopięcie na ostatni guzik każdego aspektu, poczynając od przygotowania doskonałego i różnorodnego programu festiwalu, aż po zapewnienie cateringu i sprawny przebieg pod kątem technicznym wymagało ogromnego wysiłku i energii, za co należy się najwyższy szacunek i uznanie. Zapowiadając koncerty pierwszego dnia Karol Schwarz przyznał, że decyzją Dyrektor Artystycznej przedsięwzięcia, Anny Szynwelskiej, jest to ostatnia edycja imprezy. Oby nie była to decyzja ostateczna i nieodwołalna. Trzymajcie kciuki!
Zapraszam do obejrzenia zdjęć z drugiego wieczoru :)