Bardzo możliwe, że jeszcze o nich nie słyszeliście. Nic dziwnego, w końcu od premiery ich debiutanckiej płyty mijają właśnie dopiero dwa miesiące. Działalność Vögel to po ostatnich dokonaniach Vofa, Misphyrming i Sólstafir kolejny dowód na to, że na islandzkiej metalowej scenie dzieje się bardzo dużo dobrego.
Ta płyta zaskoczyła mnie całkowicie i już po pierwszym
odsłuchu dosłownie wgniotła w fotel. „Ómstríð” to powiew świeżości w metalowej
stylistyce i nowa jakość. Muzycy postanowili połączyć ciężar black i death
metalu z post-rockową melodyjnością i artrockową pejzażowością. Brzmi to
początkowo wręcz niewiarygodnie, ostatecznie jednak zachwyca słuchacza
pomysłowością, kontrastami i zderzeniem jasności z mrokiem.
Album zawiera dziesięć kompozycji, płynnie łączących
się ze sobą i budujących intrygującą opowieść – urzekającą lekkością i
naturalnością brzmienia, a jednocześnie pełną energii. Nazwa grupy w
tłumaczeniu z języka niemieckiego oznacza ptaki i świetnie koresponduje z
muzyką – wolną od jednoznacznych klasyfikacji gatunkowych, niezależną,
bezkompromisową i piękną. Zachwyt budzą nie tylko pomysły na kompozycje, lecz
także umiejętności techniczne muzyków.
Zespół tworzą dwaj wokaliści - Arnar Ástvaldsson i
Sindri Snær Thorlacius – pierwszy z nich gra na basie, drugi na gitarze
elektrycznej. Wspierają ich gitarzysta Finnur Þór Helgason oraz perkusista –
Arnar Snævar Eggertsson. Razem tworzą dźwięki atmosferyczne, chwilami
mistyczne, dbając o estetykę swoich partii. To muzyka z duszą, nad którą unosi
się urzekający mrok i przestrzeń islandzkich krajobrazów. Brutalność death i
black metalowych sprzężeń gitarowych poraża mocą, fantastycznie kontrastują
growle i krzyki z czystym wokalem, a całość równoważą ambientowe, wyciszające
fragmenty.
To płyta przepełniona szczerością i pasją, która raz
przesłuchana skłania do kolejnego odsłuchu, nie dając chwili wytchnienia i nie
pozwalając o sobie zapomnieć. To dźwięki wyjątkowe, pełne głębi, które
skłaniają do refleksji. Teksty są silnie inspirowane tematyką zawirowań zdrowia
psychicznego, co jak twierdzą muzycy wśród wielu osób wciąż pozostaje tematem
tabu. Jest w nich magia, subtelność i niezwykła wrażliwość, charakterystyczna
dla twórców z tej pięknej, północnoeuropejskiej wyspy.
Zdecydowanie jest to pozycja obowiązkowa dla fanów
zarówno metalu pod różną postacią jak i eksperymentów muzycznych – wymagająca
otwartości na nowe doznania, a jednocześnie odwdzięczająca się za zaangażowanie
niezwykłymi doznaniami. Ta muzyka płynie, wzrusza, wprowadza w trans i motywuje do działania. Zachwyca. Krótko mówiąc,
jest to jedna z najlepszych płyt 2019 roku. Ta muzyka wciąga! Przekonajcie się
na własne uszy.
9/10
Posłuchaj płyty: Vogel - Omstrid