Jest szczera i bezpośrednia. Nie boi się wyzwań. To artystka-kameleon, która gra, co chce i jak chce, niezależnie od obranego kierunku zachowując najwyższą jakość swojej twórczości. Z albumu na album prezentuje fanom inne, za każdym razem równie interesujące oblicze. Świetnie śpiewa zarówno po angielsku, jak i w ojczystym języku.
Julia Marcell od początku swoich artystycznych działań nie oglądała się za siebie, nie szukała branżowych znajomości, nie zważała na konkurencję i zachęty do pójścia komercyjną ścieżką. By rozwijać się niezależnie i poszerzać swoje muzyczne horyzonty wyjechała do Berlina, aby tam spróbować swoich sił, pracując z zagranicznymi producentami. Na swojej piątej płycie sięgnęła po subtelną, nieco eksperymentalną elektronikę i znów zachwyciła niebanalnymi tekstami i pomysłem na muzykę, a co więcej… postanowiła opatrzyć ją filmem.
"Skull Echo" to album dojrzałej, w pełni świadomej
siebie artystki, która chce opowiedzieć o tym, co leży jej na sercu. Materiał
bardzo odważny, wymagający skupienia i uważnego wsłuchania się w dźwięki i
słowa. Bardzo emocjonalny, chwilami patetyczny, momentami bardzo intymny. Julia
skomponowała go w całości samodzielnie, a w kwestiach produkcyjnych wspomógł ją
Michael Haves. Wykorzystali na płycie brzmienia fortepianowe, syntezatorowe, perkusjonalia,
a także partie przesterowanych gitar i puls kontrabasu. Na perkusji zagrał
Thomas Fietz, a na basie Thomsen Slowey Merkel. Ich wspólna praca zasługuje na najwyższe
uznanie.
Jedenaście kompozycji buduje spójną historię, tym razem nie
przewrotną i pełną podtekstów, lecz tę "na poważnie", będącą bardzo
trafną obserwacją rzeczywistości dwudziestego pierwszego wieku – czasu alienacji,
niepewności oraz poszukiwania własnej wartości i sensu w dobie przytłoczenia wszystkim
tym, co sensu jest pozbawione. Jej znaczenie artystka tłumaczy następująco: "(…)
to opowieść o czasie, percepcji i samotności. O głowach, w których jesteśmy
uwięzieni, budując poprzez zmysły swój obraz świata – pełen niepewnych
informacji, wybiórczo pamiętanych i dowolnie przekształcanych. To opowieść o
pragnieniu porozumienia, o tęsknocie za drugim człowiekiem." Trudno tu
cokolwiek dodać – lepiej zagłębić się w to, co wokalistka ma do powiedzenia.
Ta płyta skłania do myślenia i trafia w serce, budząc u wrażliwego
odbiorcy emocje. Odsłania wspomnienia i sprawia, że słuchacz zatrzymuje się, by
zastanowić się nad tym, co właściwie dzieje się wokół niego. Jest w tekstach
Marcell pierwiastek osobisty – to odbicie jej przemyśleń, przeżyć, doznań i
emocji. Potrzeby bliskości drugiej osoby i chęci ucieczki od rzeczywistości. Pięknie
zostały podkreślone muzyką – tajemniczą, eteryczną, balansującą na pograniczu popowej
przystępności i nieoczywistej elektroniki. Przestery, trans i taneczność rodem
z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku kontrastują z balladową delikatnością,
ulotnością chóralnych śpiewów i ambientowymi pasażami. Jest w tych dźwiękach pokaźna
dawka mroku, chłodu i niepokoju, a wszystko zostało dopracowane w najdrobniejszych
szczegółach. Całość brzmi rewelacyjnie i świeżo.
Album rozpoczyna "Ekstaza intelektualna", oparta na
rosnącym napięciu, balansującym nastroju i mocnych beatach. W podobnym tonie
utrzymany jest mroczny i eksperymentalny "Mamo", pełen przejść "Otwórz
głowę" oraz refleksyjny i tajemniczy, jedyny zaśpiewany na płycie po
angielsku "Life Is On Television". Jeszcze bardziej nietypowo jest w
chóralnym "Echo w Głowie", wykonanym a capella, a także w trzecim
"Czasie", gdzie eteryczny śpiew rozbrzmiewa na tle urzekająco pięknej
melodii fortepianu oraz instrumentalnym, złowrogo brzmiącym przejściu
"Którędy do teraz?". Improwizacje równoważą fragmenty bliższe popowej
przebojowości, zawarte w singlowych "Moment i Wieczność" oraz
"Prawdopodobieństwo", basowo pulsujących "Domach ze szkła",
a także urokliwej, nieco żwawszej, nawiązującej do lat osiemdziesiątych
"Nostalgii".
Film towarzyszący płycie jest dopiero w planach – na razie według
informacji "Polityki" gotowy jest stutrzynastostronicowy maszynopis
utrzymany w stylistyce science fiction. Dzieło wyreżyserowane przez Julię ma być
gotowe w 2023 roku. Aby dokończyć prace związane z tym projektem, artystka
planuje przerwę od koncertów i nagrań. Warto wziąć to pod uwagę rozważając zakup
biletów na występy promujące "Skull Echo". W międzyczasie ma ukazać
się też w pełni angielska wersja albumu.
93%