poniedziałek, 20 stycznia 2020

Postcards - The Good Soldier (3.01.2020)


Postcards - The Good Soldier
Delikatne, rozmarzone melodie, ciepły, romantyczny wokal i płynące gitarowe partie – tak mniej więcej brzmi dream pop, gatunek, który w ostatnich latach wraca do łask za sprawą reaktywacji Slowdive, albumów Beach House, Low, Lamb czy uwielbianych przez nieco młodszą publiczność Cigarettes After Sex. W zbliżonej stylistyce porusza się też libańskie trio Postcards, które z początkiem roku podzieliło się nowym wydawnictwem.  

Melancholia, melodyjność i pejzażowa subtelność to wyznaczniki "The Good Soldier". To najbardziej dojrzały i najmroczniejszy album grupy. Jedenaście nowych kompozycji urzeka tajemniczą atmosferą, przywodzącą na myśl klimat serialu "Miasteczko Twin Peaks" – eteryczną, a jednocześnie bardzo niepokojącą. To muzyka zapadająca w pamięć, która raz przesłuchana skłania do ponownego odtworzenia oraz do refleksji. Niespełna czterdzieści minut materiału mija błyskawicznie, pozostawiając chęć ponownego doświadczenia zaklętych w dźwiękach emocji.

"Jak postąpisz, gdy ziemia usunie Ci się spod nóg?" – takie retoryczne pytanie zadają muzycy w materiałach prasowych dołączonych do albumu. Można oczywiście się przerazić i poddać wpływowi stresu, co jest reakcją w pełni naturalną, ale jest też inne wyjście – zacząć dryfować, dać się ponieść chwili i wykorzystać ją kreatywnie. Brzmi bardzo ryzykownie, ale taka jest ta muzyka – płynie lekko, kołysząc i wprawiając w trans, a jednocześnie relaksując. Sporo tu przesterowanych, shoegaze'owych partii gitar, które dodają utworom nieco mroku. Ambientowe tła i lekkość dopełnia też post-punkowa, pulsująca energia.

Siłą napędową tria jest wokalistka i autorka tekstów Julia Sabra, o delikatnej barwie głosu, budująca eteryczny, kameralny klimat utworów. Wspierają ją Pascal Semerdjian oraz  Marwan Tohme. Muzyka na "The Good Soldier" zawieszona jest gdzieś pomiędzy odwołaniami do psychodelii lat sześćdziesiątych spod znaku Yo La Tengo, a zamglonych kompozycji w stylu Slowdive, Low czy Cocteau Twins. Tematyka kompozycji dotyka takich zagadnień, jak izolacja, poczucie beznadziei, schyłkowości, oscylując pomiędzy poczuciem zbliżającej się nieuchronnie tragedii i pogodzeniem się z tym, a próbą walki z rzeczywistością.

To dobry album, będący pomostem pomiędzy tym, co ambitne i wyszukane, a muzyką lekką i przystępną. Dzięki temu przy odrobinie szczęścia ma szansę trafić do szerszego grona odbiorców – zarówno wrażliwych słuchaczy, poszukujących w dźwiękach głęboko skrytych znaczeń jak i tych, którzy cenią sobie dobre melodie i odpoczynek przy muzyce. Jeśli należysz do którejś z tych grup lub po prostu lubisz odkrywać, sprawdź ten album. Mam nadzieję, że zabierze Cię w fascynującą muzyczną podróż.

74%