Delikatne, rozmarzone
melodie, ciepły, romantyczny wokal i płynące gitarowe partie – tak mniej więcej
brzmi dream pop, gatunek, który w ostatnich latach wraca do łask za sprawą reaktywacji
Slowdive, albumów Beach House, Low, Lamb czy uwielbianych przez nieco młodszą
publiczność Cigarettes After Sex. W zbliżonej stylistyce porusza się też
libańskie trio Postcards, które z początkiem roku podzieliło się nowym
wydawnictwem.
Melancholia, melodyjność
i pejzażowa subtelność to wyznaczniki "The Good Soldier". To najbardziej
dojrzały i najmroczniejszy album grupy. Jedenaście nowych kompozycji urzeka
tajemniczą atmosferą, przywodzącą na myśl klimat serialu "Miasteczko Twin
Peaks" – eteryczną, a jednocześnie bardzo niepokojącą. To muzyka
zapadająca w pamięć, która raz przesłuchana skłania do ponownego odtworzenia oraz
do refleksji. Niespełna czterdzieści minut materiału mija błyskawicznie,
pozostawiając chęć ponownego doświadczenia zaklętych w dźwiękach emocji.
"Jak postąpisz, gdy
ziemia usunie Ci się spod nóg?" – takie retoryczne pytanie zadają muzycy w
materiałach prasowych dołączonych do albumu. Można oczywiście się przerazić i
poddać wpływowi stresu, co jest reakcją w pełni naturalną, ale jest też inne
wyjście – zacząć dryfować, dać się ponieść chwili i wykorzystać ją kreatywnie.
Brzmi bardzo ryzykownie, ale taka jest ta muzyka – płynie lekko, kołysząc i
wprawiając w trans, a jednocześnie relaksując. Sporo tu przesterowanych,
shoegaze'owych partii gitar, które dodają utworom nieco mroku. Ambientowe tła i
lekkość dopełnia też post-punkowa, pulsująca energia.
Siłą
napędową tria jest wokalistka i autorka tekstów Julia Sabra, o delikatnej barwie
głosu, budująca eteryczny, kameralny klimat utworów. Wspierają ją Pascal Semerdjian oraz Marwan Tohme.
Muzyka na "The Good Soldier" zawieszona jest gdzieś pomiędzy
odwołaniami do psychodelii lat sześćdziesiątych spod znaku Yo La Tengo, a zamglonych
kompozycji w stylu Slowdive, Low czy Cocteau Twins. Tematyka kompozycji dotyka
takich zagadnień, jak izolacja, poczucie beznadziei, schyłkowości, oscylując
pomiędzy poczuciem zbliżającej się nieuchronnie tragedii i pogodzeniem się z
tym, a próbą walki z rzeczywistością.
To
dobry album, będący pomostem pomiędzy tym, co ambitne i wyszukane, a muzyką lekką
i przystępną. Dzięki temu przy odrobinie szczęścia ma szansę trafić do
szerszego grona odbiorców – zarówno wrażliwych słuchaczy, poszukujących w dźwiękach
głęboko skrytych znaczeń jak i tych, którzy cenią sobie dobre melodie i
odpoczynek przy muzyce. Jeśli należysz do którejś z tych grup lub po prostu
lubisz odkrywać, sprawdź ten album. Mam nadzieję, że zabierze Cię w fascynującą
muzyczną podróż.
74%
Posłuchaj: Postcards - The Good Soldier