W dobie wszechobecnego niepokoju i stresu niezbędny jest relaks i znalezienie zajęć pozwalających odzyskać wewnętrzny ład i równowagę. Świetnie nadaje się do tego muzyka, a w szczególności ta delikatniejsza jej odmiana, eteryczna, momentami intymna. Takie dźwięki proponuje słuchaczom islandzka wokalistka, występująca pod zagadkowym szyldem JFDR.
Jeśli lubicie nieoczywiste ballady na pograniczu popu, elektroniki, folku i muzyki eksperymentalnej, jest spora szansa, że ta obdarzona wyjątkowym, głębokim głosem artystka przypadnie wam do gustu. Być może już o niej słyszeliście - JFDR naprawdę nazywa się Jófríður Ákadóttir i działa na islandzkiej scenie już kilka lat - zarówno w projekcie solowym, jak i z zespołami Samaris, Gangly czy Pascal Pinon.
Jej drugi solowy album powstawał niespiesznie, w domowym zaciszu. Artystka bardzo skrupulatnie dopracowywała poszczególne jego fragmenty, by brzmiały tak, jak sobie wymarzy. Tym sposobem stworzyła dzieło dojrzałe i bardzo przemyślane, traktujące o tym, co dotyka każdego z nas. Jófríður śpiewa o ludzkich przyzwyczajeniach, nawykach, uczuciach i wrażliwości, poruszając temat samotności, nieszczęśliwej miłości, potrzeby empatii, tęsknoty za drugim człowiekiem czy poszukiwania własnego "ja". To płyta szczera i osobista, gdyż wokalistka opowiada o wspomnianych zagadnieniach z własnej perspektywy. Wzrusza do łez, podobnie jak Elena Tonra, znana z Daughter czy solowego projektu Ex Re.
JFDR jest ulubienicą Bjork, która ceni młodą artystkę za szczerość, otwartość i ciągłą chęć poszerzania własnych horyzontów. Islandka na "New Dreams" bawi się dźwiękiem, budując kompozycje przy użyciu fortepianu, syntezatorów, gitary akustycznej i dopełniając je brzmieniem instrumentów smyczkowych i baśniowymi partiami fletu. Tworzy w ten sposób mistyczny, tajemniczy klimat, balansując na granicy eteryczności i taneczności. Wzbogaca swoją twórczość ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Czaruje głosem, który jest bardzo wyrazisty i dzięki swojej głębokiej, charakterystycznej barwie koi nerwy. W ten sposób hipnotyzuje słuchacza sprawiając, że do jej kompozycji chce się wracać.
W "Care For You" czy "My Work" jest delikatna i melancholijna. W "Taking A Part Of Me" i singlowym "Shimmer" zachęca do kołyszącego, niespiesznego tańca. W "Gravity" ukazuje swoje eksperymentalne oblicze, skupiając się na pogłosach i zabawie z elektroniką. "Juno" i"I Wish I'd See The Way You See Me" nie powstydziłby się Son Lux. "Dive In" oparty jest na pięknym dialogu wokalu i gitary akustycznej, "Falls" zaś na rozdzierającej serce melodii fortepianu. Natomiast w finałowym "Drifter" pokazuje, że potrafi być jednocześnie eteryczna i przebojowa.
To płyta dla wszystkich tych, którzy chcą się wyciszyć przy przyjemnych dźwiękach, szukają delikatnego towarzysza codziennych zajęć, a także osób, które cenią płyty z przekazem. Warto ją odkryć dla siebie i posłuchać jej co najmniej kilka razy.
78%
Posłuchaj płyty: JFDR - New Dreams