Są z Wielkiej Brytanii i zaczęli razem grać siedem lat temu. Najpierw byli triem, później stali kwartetem. Upodobali sobie muzykę rockową, ze szczególnym uwielbieniem jej cięższych odmian, z przewagą doom metalu i stoner rocka. Nazywają się Elephant Tree i podzielili się kilka dni temu bardzo fajnym albumem.
Album wpada w ucho od pierwszego odsłuchu, angażując i intrygując od początku do końca. Niespełna trzy kwadranse mijają błyskawicznie, pozostawiając niedosyt i chęć ponownego włączenia. Doom'owo-stoner'owe sekwencje gitar kołyszą, a ciepła barwa głosu wokalisty świetnie pasuje do brudnego, trochę garażowego brzmienia muzyki grupy.
Pulsujące intro "Wake.Repeat" wprowadza w klimat całości pogłosami i zgrzytami, płynnie przechodząc w stoner'owy "Sails", w którym gitarowy mrok przeplata się z wpadającymi w ucho melodiami. Końcowe riffy przywodzą na myśl twórczość Royal Blood. Podobnie jest w "Faceless". Cięższym fragmentom towarzyszą lżejsze, bardzo przystępne partie wokalne,
równoważące nastrój płyty.
Ciekawie zmienia się także tempo, co szczególnie odczuwalne jest w refleksyjnej odsłonie "Exit The Soul", przeplatającej się z fragmentami doom'owymi. Odnajdą coś dla siebie w tych brzmieniach fani Alice In Chains i Black Sabbath. W "The Fall Chorus" delikatnym pulsom gitary
towarzyszy folkowa aura. Eteryczny wstęp "Bird" rozwija się dalej w stoner'ową galopadę, a napięcie rośnie z minuty na minutę. Od mrocznych przesterów kipi "Wasted". W ostatnim "Broken Nails" robi się zaś bardzo nostalgicznie.
"Habits" to płyta bardzo równa, brzmiąca świetnie o dowolnej porze, niezależnie od okoliczności. Taka, do której wraca się z przyjemnością wielokrotnie, podczas jazdy samochodem czy też odpoczynku w domowym zaciszu. Jeśli lubicie melodie i ciężar w muzyce, sprawdźcie ten album.
76%
Posłuchaj płyty: Elephant Tree - Habits