piątek, 3 kwietnia 2020

Forndom - Faþir (3.04.2020)


Forndom  -  Faþir

Miałam być na tym koncercie za pięć dni, ale los chciał inaczej. Całe szczęście, że możemy posłuchać nowej płyty zgodnie z planem. Szwedzki Forndom, który miał odwiedzić kilka europejskich państw wraz z Darkher i The Devil's Trade, po czterech latach przerwy wydał właśnie trzeci album - eteryczny, magiczny, nieco nostalgiczny. Krótko pisząc - przepiękny.




To jeden z tych albumów, który koi nadszarpnięte różnymi codziennymi sprawami i coraz ciekawszymi absurdami nerwy. Niezwykle melancholijny, a jednocześnie pełen uroku i swoistej magii. Przestrzenne, niespiesznie płynące melodie zapadają w pamięci słuchacza, lejąc w serce ciepło i przywołując dobre wspomnienia. Nie jest to może album wybitnie odkrywczy, jednak bardzo przyjemny w odbiorze. Tak bardzo potrzebny w dobie powszechnych ograniczeń, utrudnień i wszelkich restrykcji. 

Zainspirowany został kulturą i tradycją ludową Skandynawii, podobnie jak dźwięki tak bliskie Einarowi Selvikowi i jego Wardrunie, grupie Darkher, Griftowi, po części także projektom takim jak Heilung czy Nytt Land. Fani tych artystów z pewnością znajdą tu coś dla siebie. "Faþir" to opowieść o cyklu życia i natury, który sam w sobie jest wspaniałym zjawiskiem. Narodziny, poznawanie świata, nauka, życie, śmierć... Następnie ponowne narodziny, może w innej formie, niosącej inne doświadczenia, inną perspektywę? Przyroda co roku "umiera" na zimę, by zaczerpnąć chwili odpoczynku i regeneracji po to, by narodzić się na wiosnę z nową siłą. By znów ożyć, rozkwitnąć, oczarować tych, którzy doceniają jej niezwykłą siłę i urok, blaski i cienie życia.

Pewnie zabrzmiało to trochę patetycznie - trudno. Ten album tak właśnie brzmi. Jest podróżą - niezwykle uniwersalną, a jednocześnie bardzo osobistą. Brzmienia instrumentów ludowych zostały zestawione z orkiestrowymi pejzażami, miarowymi uderzeniami bębnów, ambientowymi partiami klawiszy i eterycznym wokalem tajemniczego Ludviga Swärda, który nie ujawniając zbyt wiele na swój temat skłania do zwrócenia uwagi przede wszystkim na efekty swojej pracy. Za to należą mu się dodatkowe wyrazy uznania.

To album, który kończy się zbyt szybko, skłaniając do kilkukrotnego zapętlenia w odtwarzaczu. Bardzo emocjonalny, szczery, jeszcze bardziej wyrazisty niż poprzednie wydawnictwa. To muzyka dla tych, którzy żyją w zgodzie z naturą, szanując ją, rozumiejąc i kochając. Taka, która stoi w opozycji do konsumpcjonizmu, wszechobecnego pędu, stresu i strachu. Ponadczasowa. 

84%

Posłuchaj płyty: Forndom - Faþir