poniedziałek, 4 maja 2020

Lustre - The Ashes Of Light (24.04.2020)

W muzyce, szczególnie tej tworzonej w dwudziestym pierwszym wieku nie ma rzeczy niemożliwych. Artyści chcąc wyróżnić się na tle innych mieszają stylistyki w sposób, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu uchodziłby za co najmniej niestosowny. Black metal to gatunek kojarzony raczej ze ścianami gitar przeplatanymi niepokojącymi chwilami wyciszenia, mającymi za zadanie podkreślić mroczną atmosferę niż z malowaniem pejzaży rodem z twórczości Tangerine Dream. Na pomysł, by połączyć klawiszowe melodie z wściekłym, klimatycznym krzykiem wpadł Henrik Sunding, który działając pod pseudonimem Nachtzeit stworzył kilkanaście lat temu projekt Lustre.

Efekty połączenia hipnotyzujących klawiszowych pasaży i black metalowej ekspresji artysty są co najmniej intrygujące. Jest w tych dźwiękach magia, która dodaje im wyjątkowości. "The Ashes Of Light" to sześcioczęściowa podróż w muzyczny świat pełen eterycznych melodii, niemal unoszących się w międzygwiezdnej przestrzeni. Płyta niezwykła, nietypowa i zaskakująca, świetnie sprawdzająca się po zmroku, gdy mieni się odcieniami tajemniczości i niepokoju, a także za dnia, w słońcu, gdy lśni blaskiem pełnym ciepła i nadziei.

To muzyka wielowarstwowa, odkrywająca swoje piękno stopniowo. Wprowadza w trans, powoli angażując słuchacza i wywołując wspomnienia. Jest jak powrót do wspaniałych chwil po latach i odkrywanie dawno zapomnianych przyjemności ponownie, z jeszcze większą radością. Wycisza, koi nerwy, relaksuje, a chwilę później powoduje uwolnienie adrenaliny. Może też stać się muzycznym tłem medytacji, przyjemnego spaceru na łonie natury czy też towarzyszem różnych codziennych zajęć. 

Kompozycje łączą się w spójną opowieść i nie sposób opisać je osobno, czy wyróżnić któreś z nich. Trwają razem tyle, ile powinny, by zaintrygować poszukiwacza ciekawych dźwięków i nie zniechęcić zbytnią monotonią czy szablonowością. Słychać wyraźnie, że zostały nagrane z ogromną pasją, po swojemu i z dużą dawką emocji. Jest w nich nieuchwytna mistyczność i świeżość, które decydują o ich wyjątkowości. Podstawę stanowią tu klawiszowe zapętlenia, lecz nie brakuje także ciekawych, budujących napięcie partii perkusji, czy przesterowanych partii gitar.

"The Ashes Of Light" to także w pewnym sensie pomost międzygatunkowy, zacierający granice między ciężarem i lekkością. Album uniwersalny, który może trafić do fanów elektroniki, rocka progresywnego, metalu czy folku. Miłośnicy twórczości Grifta też prawdopodobnie będą zadowoleni po włączeniu tej płyty.

75%

Posłuchaj płyty: Lustre - The Ashes Of Light