"Pieprzyć to! Po co czekać. Świat został zdominowany przez dziadostwo, więc mamy dla was coś surowego, by było wam łatwiej przetrwać ten trudny okres. Mamy nadzieję, że ten album sprawi wam radość. Bądźcie bezpieczni i nie traćcie nadziei. Dziękujemy, że daliście dwójce przyjaciół szansę, by zostali usłyszani i mogli robić to, co kochają." Mniej więcej tak można przetłumaczyć treść wiadomości udostępnionej na głównej stronie Run The Jewels. Pod nią znajduje się link do pobrania czwartej płyty duetu - jak twierdzą znający się na rzeczy - zmiatającej konkurencję "po całości" i wykraczającej poza hip-hopowe ramy.
Kompletnie nie znam się na hip-hopie, nie śledzę obecnych trendów w tym gatunku, nie jestem wielką fanką żadnego tego typu zespołu. Czytelnicy Soundrive mogli się już o tym przekonać czytając recenzję ostatniej płyty Clipping. Cóż, w takim układzie tę recenzję wielu z was może uznać za nieprofesjonalną. Trudno. Z drugiej strony skoro album zainteresował kogoś "nie w temacie", znaczyć to może, że jest to płyta uniwersalna, wymykająca się szufladkowaniu.
Tak właśnie jest - Jaime i Mike to duet wyjątkowy, a ich wspólna praca "dobijała" się do moich głośników już wcześniej, jednak nie odważyłam się wtedy podzielić emocjami związanymi z odsłuchem dokonań Run The Jewels. Skoro jednak przekroczyłam już wszelkie możliwe granice pisząc o właściwie wszystkim poza disco polo, o którym NIGDY nie napiszę z kilku względów, to chyba można zaryzykować, tym bardziej, że ich "czwórka" jest po prostu fantastyczna.
Mocna, mroczna, brudna i wyrazista - taka jest ta muzyka. Bezkompromisowy rap wykrzykiwany prosto w twarz, kopiące w uszy beaty, elektroniczne przestery i ogromny ładunek emocji to składowe tej płyty. To album równy, nieco szalony, zapadający w pamięć. Niespokojny, chwilami przyprawiający o dreszcze - zarówno te związane z czystą radością słuchania, jak i te, które są skutkiem niepokoju.
Chwilami jest nietypowo - tanecznie, jak w trzecim "Out Of Sight", czy "Goonies vs. ET" ze zręcznie wplecionymi stadionowymi okrzykami, czy eksperymentalnie jak w elektronicznym "Never Look Back", czy wręcz obłędnym finałowym "A Few Words For Firing Squad" z doskonałą partią saksofonu Cochemei Gasteluma z The Dap-Kings i niesamowitą gitarowo-wokalną końcówką w wykonaniu Matta Sweeneya. Kompozycja bliska jest dokonaniom The Comet Is Coming. Ciekawy jest też "Walking In The Snow" - bardzo mroczny, o niemal metalowym potencjale, czy "Ju$t" z gościnnym udziałem Pharella Williamsa i Zacka De La Rochy z Rage Against The Machine oraz "Pulling The Pin" z Mavis Staples i Joshem Homme z Queens Of The Stone Age.
Mocna, mroczna, brudna i wyrazista - taka jest ta muzyka. Bezkompromisowy rap wykrzykiwany prosto w twarz, kopiące w uszy beaty, elektroniczne przestery i ogromny ładunek emocji to składowe tej płyty. To album równy, nieco szalony, zapadający w pamięć. Niespokojny, chwilami przyprawiający o dreszcze - zarówno te związane z czystą radością słuchania, jak i te, które są skutkiem niepokoju.
Chwilami jest nietypowo - tanecznie, jak w trzecim "Out Of Sight", czy "Goonies vs. ET" ze zręcznie wplecionymi stadionowymi okrzykami, czy eksperymentalnie jak w elektronicznym "Never Look Back", czy wręcz obłędnym finałowym "A Few Words For Firing Squad" z doskonałą partią saksofonu Cochemei Gasteluma z The Dap-Kings i niesamowitą gitarowo-wokalną końcówką w wykonaniu Matta Sweeneya. Kompozycja bliska jest dokonaniom The Comet Is Coming. Ciekawy jest też "Walking In The Snow" - bardzo mroczny, o niemal metalowym potencjale, czy "Ju$t" z gościnnym udziałem Pharella Williamsa i Zacka De La Rochy z Rage Against The Machine oraz "Pulling The Pin" z Mavis Staples i Joshem Homme z Queens Of The Stone Age.
Niespełna czterdzieści minut mija błyskawicznie i jedynym rozsądnym posunięciem po wybrzmieniu ostatnich beatów "A Few Words For Firing Squad" zdaje się być ponowne wciśnięcie "play". Tego materiału chce się słuchać w nieskończoność. Oczywiście jest to album z przekazem, z powodzeniem mogący posłużyć jako soundtrack do współczesnej sytuacji na świecie. Zabarwiony politycznie, traktujący o społecznym zobojętnieniu i trudach w określeniu, co jest prawdziwe, nierównym traktowaniu w zależności od rasy, religii, przekonań.
El-P i Killer Mike znów dali radę - nie dość, że podzielili się płytą zupełnie za darmo, to jeszcze wypełnili ją bardzo ciekawym materiałem z udziałem niesamowitych gości. Będą o nich mówić miłośnicy różnych gatunków muzycznych i każdy z nich ma szansę znaleźć tu coś dla siebie. To album uniwersalny i właśnie o to chodzi.
83%
Pobierz album tu: https://uk-preorder.runthejewels.com/products/rtj4-download
El-P i Killer Mike znów dali radę - nie dość, że podzielili się płytą zupełnie za darmo, to jeszcze wypełnili ją bardzo ciekawym materiałem z udziałem niesamowitych gości. Będą o nich mówić miłośnicy różnych gatunków muzycznych i każdy z nich ma szansę znaleźć tu coś dla siebie. To album uniwersalny i właśnie o to chodzi.
83%
Pobierz album tu: https://uk-preorder.runthejewels.com/products/rtj4-download