piątek, 10 lipca 2020

Krzywdy - Czary (29.06.2020)

Krzywdy - Czary

Nordycki folk i skandynawska wrażliwość to bardzo cechy bardzo angażujące i wzbudzające u wielbicieli niebanalnych dźwięków bardzo pozytywne emocje. Inspirują one muzyków na całym świecie, czarując niezwykłym klimatem. W ostatnich latach popularność tego kierunku rośnie także wśród polskich twórców i właśnie ukazała się płyta, która to potwierdza. Czy doczekaliśmy się polskiego odpowiednika Wardruny? 




Być może to porównanie jest banalne, dla niektórych może na wyrost, ale basistę Rosk, Mateusza Szymańskiego łączy z Einarem Selvikiem podobna wrażliwość. Debiut Krzywd to album spójny, klimatyczny i refleksyjny, skupiony na tematyce cykliczności przyrody i ludzkiego życia.

Stworzenie, narodziny, śmierć, finałowa konfrontacja i zniszczenie - taki cykl opisywanych zdarzeń stał się już całkiem powszechny. Przewijał się nie tylko na płytach Wardruny, lecz także takich projektów jak Grift, Heilung, Forndom, czy solowych dokonań Lindy Fay-Helli. Cykl życia i śmierci można kojarzyć także z twórczości Lunatic Soul, projektu Mariusza Dudy. Co więcej, sporo wspólnego ma ta płyta z klimatem ostatniego dokonania Rosk, które było bardziej wyciszone, wyważone i atmosferyczne, niż ich metalowy debiut "Miasma". Miłośnicy dźwięków na pograniczu folku, metalu i elektroniki odnajdą na "Czarach" wszystko to, co jest im bliskie i porusza ich serca. 

Eteryczność, tajemnica i przeszywający chłód ciemnego lasu, pustych przestrzeni i tego, co nieznane - tak brzmi ta płyta. Jest delikatna, a jednocześnie bardzo mroczna. Emanuje spokojem, a zarazem niepokojem. Słowa wyśpiewywane, szeptane do ucha i recytowane niczym zaklęcia otaczają słuchacza, wywołując ciarki i wprowadzając w trans. Udało się to osiągnąć twórcy dzięki pomocy wspaniałych gości.

Mateusz zaprosił do współpracy fantastycznych wokalistów, których głosy budują napięcie i atmosferę płyty. Spośród nich wyróżnia się Ols - Anny Marii Oskierko, która w kwietniu opublikowała "Widma". Świetnie śpiewają tez Mateusz Sworakowski, który zagrał też na gitarze akustycznej, a także Grzegorz Niedziela i Krzysztof Tkaczyk. 

"Czary" to pięć utworów o zdecydowanie nieradiowej długości, tworzących spójną historię - taką, jakiej mogliby oczekiwać fani nordyckiej muzycznej wrażliwości, a jednocześnie ceniących rodzimą, słowiańską tradycję. Język polski co prawda nie jest tutaj elementem, którego można by się spodziewać słuchając samej muzyki, jednak wnosi do twórczości Krzywd sporo świeżości, jednocześnie nie burząc fantastycznego nastroju, który ma tutaj kluczowe znaczenie. To płyta, która sprawdzi się najlepiej po zmroku, w domowym zaciszu lub podczas wieczornego spaceru jako towarzysz wędrówki po nieodkrytych jeszcze terenach. Emocje gwarantowane.

77% 

Posłuchaj płyty: Krzywdy - Czary