Jeśli myślisz, że nie ma już płyty, która byłaby w stanie zrobić na Tobie wrażenie, sprawdź co na nowej płycie mają do powiedzenia muzycy Mora Prokaza. Ten album ma szansę zaskoczyć nawet bardzo osłuchaną osobę, będącą za pan brat z awangardą. To muzyka dla tych, których znudziła już alternatywa i ciężkie brzmienia nawet w najbardziej nietypowym wydaniu.
Dziwaczne pokrzykiwania, rap na pograniczu skrzeku i szczekania psa? Do tego blasty i zgrzytliwe gitary? A może dodać do tej mieszanki jeszcze trochę melodii, żeby było bardziej przystępnie? Właściwie czemu nie, jeśli jest to dobre, oryginalne i wzbudza emocje. Tak jest w przypadku tej niezbyt długiej, a jednocześnie bardzo treściwej płyty. Black metal spotyka tu trap i jeszcze kilka innych kierunków artystycznych.
Mora Prokaza jest przykładem grupy, która wg niektórych zdradziła
gatunek. Black metalowcy znudzeni klasyką tej stylistyki postanowili
pójść pod prąd i zaskoczyć wszystkich. I dobrze, bo ten eksperyment się
udał. Między szaleńczym tempem i zgrzytami pojawiają się niepokojące melodie rodem z filmu grozy, partie instrumentów dętych - klarnetu, tuby i saksofonu (np. w "Check It"), a nawet akordeon! Są też chóralne zaśpiewy rodem z twórczości Batushki, fragmenty zdominowane przez klasyczny fortepian (w "I See It This Way"), a przede wszystkim niezwykła, mrożąca krew w żyłach atmosfera. Wszystko to łączy się w opowieść pełną zwrotów akcji, kontrastów i sprzeczności, przyprawiającą o zawrót głowy.
Mora Prokaza, podobnie jak coraz popularniejsi w Europie post punkowcy z Molchat Doma są z Białorusi i przekazują teksty swoich utworów w ojczystym języku, co dodaje ich muzyce wyjątkowości. Pokazują tym samym, że rynek wschodnioeuropejski ma wiele do zaoferowania także na polu ciężkich brzmień i jest tu jeszcze wiele do odkrycia.
Jak łatwo się domyślić, nie jest to łatwy album, który mniej wprawionego słuchacza może doprowadzić do skrajnych emocji. Tym, którzy lubią dźwiękowe eksperymenty i jazdę bez trzymanki sprawi niemałą przyjemność, podobnie jak ostatni album projektu Igorrr. Co tu dużo pisać, to jedna z tych płyt, która nie pozostawia wyboru - albo się ją pokocha albo znienawidzi. Ja zdecydowanie przychylam się ku pierwszemu z wymienionych uczuć.
94%
Posłuchaj płyty: Mora Prokaza - By Chance