czwartek, 6 sierpnia 2020

Nowe Idzie Od Morza Do Wrzeszcza cz.2 - Wczasy (5.08.2020) [GALERIA ZDJĘĆ]

Środek wakacji to idealny czas na wczasy - wiedzą o tym turyści tłumnie odwiedzający nadmorskie plaże, górskie szlaki, czy miejscowości nad jeziorami. Spragnieni wypoczynku spędzają czas na świeżym powietrzu, biernie lub aktywnie, np. grając w piłkę na pobliskim boisku, czy pływając. Niektórzy zostają na ten okres w mieście, korzystając z lokalnych zielonych terenów i sportowych przestrzeni.

Okazuje się, że Wczasy mogą być także muzyczne. Taką nazwę przyjęli Bartłomiej Maczaluk i Jakub Żwirełło, którzy w 2018 roku debiutanckim albumem "Zawody" wdarli się szturmem w szeregi polskiej sceny alternatywnej. Duet odwiedził Gdańsk w ramach drugiego koncertu z cyklu Nowe Idzie Od Morza Do Wrzeszcza.

Nowe Idzie Od Morza Do Wrzeszcza - Wczasy




Nie bez przyczyny wspomniałam w tym wstępie o sporcie. Sceneria i klimat piłkarskiego boiska towarzyszyły temu występowi. Koncert odbył się właśnie na murawie w sąsiedztwie Wydziału Farmacji Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, w otoczeniu bloków i parku. Ta niezwykła lokalizacja pasowała idealnie do muzyki duetu.

Scenę ustawiono w jednej z bramek, a publiczność po kilkunastominutowym spacerze z ustalonego dzień wcześniej miejsca zbiórki zasiadła w małych grupkach na poduszkach i na trawie, zachowując dystans i stosując się do zasad bezpieczeństwa sanitarnego. Koncert rozpoczął się z małym poślizgiem, kilkadziesiąt minut po dwudziestej.

Jak na tak nietypowy koncert było nadzwyczaj spokojnie, bezpiecznie i kulturalnie. Poza drobnym przypadkiem odwiedzin na terenie lokalnych mieszkańców udało się uniknąć przypadkowej publiczności i incydentów. Podobnie jak występ Wacława Zimpla także ten koncert wyprzedał się do ostatniego miejsca. To dowód na to, że przebojowe piosenki po polsku są nadal w modzie.

Wczasy z założenia nie grają wyrafinowanej muzyki dla melomanów i poszukiwaczy niebanalnych dźwięków, otwartych na awangardę, eklektyzm i eksperymenty, więc ich ekspresja sceniczna mogła już na starcie zniechęcić niektórych słuchaczy. Duet stawia przede wszystkim na szczery przekaz zawarty w prostych piosenkach. Bartłomiej i Jakub mówią w tekstach otwarcie i wprost, o tym, co ich wkurza i boli na co dzień, obnażając polską zaściankowość, prostotę myślenia i zmagania się z funkcjonowaniem w miastach bez przyszłości, celnie punktując stereotypy. Jest w słowach tych piosenek także pewna tęsknota za dzieciństwem, czasem beztroski, pierwszymi miłościami i wakacyjną wolnością. Stąd futbolowy strój, zachęcanie publiczności do gry w piłkę, specyficzna konferansjerka i niezbyt skomplikowane dźwięki.

Muzycy zagrali godzinny set wypełniony utworami z debiutu i kilkoma nowymi kompozycjami, które znajdą się na kolejnej płycie. Proste elektroniczne podkłady i gitarowe riffy z czasem porwały do tańca początkowo lekko wycofaną publiczność. Z utworu na utwór jednak coraz więcej osób wstawało z miejsc i zaczynało podrygiwać w rytm trochę banalnych, a jednocześnie nostalgicznych piosenek, pokazujących, że kiedyś żyło się łatwiej.  Szczera interakcja fanów i owacja publiczności wywołała  muzyków na bis.

Kolejny koncert już w najbliższą środę w zupełnie innej tajemniczej lokalizacji. Tym razem zagrają folkowe dziewczyny z Sutari. Tymczasem zapraszam do obejrzenia boiskowej galerii.