piątek, 14 sierpnia 2020

Nowe Idzie Od Morza Do Wrzeszcza cz.3 - Sutari (12.08.2020) [GALERIA ZDJĘĆ]

Pięć koncertów w tajemniczych lokalizacjach, pięć różnych spojrzeń na współczesną polską muzykę alternatywną i pięć kolejnych wakacyjnych środowych wieczorów - za nami trzeci z pięciu koncertów z cyklu Nowe Idzie Od Morza Do Wrzeszcza. Jak było tym razem?






Po ambientowych improwizacjach i tanecznej elektronice nadszedł czas na nieco inne, znacznie spokojniejsze i bardziej refleksyjne doznania. Jako trzeci wystąpił zespół Sutari. Żeńskie trio wydało niedawno nowy album "Siostry Rzeki" i uczestnicy mogli posłuchać go w całości, wraz z kompozycjami z poprzednich wydawnictw. 

Tym razem zgromadzeni udali się z okolic Lapidarium w parku przy Politechnice Gdańskiej na teren Zbiornika Wodnego Stary Sobieski. Tam, na malowniczym wzgórzu zwanym Górą Szubieniczną ustawiono maleńką scenę, na której folkowe trio zagrało w pięknych okolicznościach przyrody, o zachodzie słońca. Nie była to łatwa przeprawa i wymagała niezłej kondycji fizycznej, szczególnie przy wchodzeniu na strome wzniesienie. Nagrodą za poświęcenie był nie tylko świetny koncert i piękny widok - organizatorzy docenili wysiłki słuchaczy bardzo miłym gestem - przy wejściu na teren wydarzenia każdy otrzymał ciasteczko.
 
Dziewczyny z Sutari posiadają niezwykłą zdolność łączenia tradycji z nowoczesnością. Same komponują swoje utwory i piszą teksty na bazie tradycyjnych pieśni ludowych. Śpiewają i grają z niesamowitą lekkością, pasją, wyczuciem i naturalnością. Słucha się ich wyśmienicie i fantastycznie chłonie przekaz zawarty w tekstach opowiadających o życiowych rozterkach, roli kobiet, czy środowisku naturalnym, które należy chronić. Przed każdą muzyczną odsłoną artystki opowiadały z uśmiechem o znaczeniu poszczególnych utworów, sprawiając, że płynący ze sceny klimat był niezapomniany. Między fanami i zespołem wytworzyła się chemia, którą dawało się wyraźnie odczuć.

Gdański koncert był niezwykły z jeszcze jednego powodu - był to drugi występ w ramach Sutari skrzypaczki Asi Kurzyńskiej, która zastąpiła Zosię Zembrzuską. Grająca także na bębnie obręczowym artystka świetnie dogadywała się z dwoma pozostałymi dziewczynami - Kasią Kapelą i Basią Songin. 

Po koncercie artystki chętnie rozmawiały z fanami i sprzedawały płyty. Było niemal tak swobodnie, jak podczas przed pandemicznych występów. To był przepiękny i pełen uroku wieczór. Zapraszam do obejrzenia galerii.