czwartek, 27 sierpnia 2020

Nowe Idzie Od Morza Do Wrzeszcza cz.5 - Błoto (26.08.2020) [GALERIA ZDJĘĆ]

Wszystko, co dobre szybko się kończy - niestety. Taka myśl naszła mnie tuż po zakończeniu piątego środowego koncertu z cyklu Nowe Idzie Od Morza Do Wrzeszcza. Znów było nietypowo, a przede wszystkim fantastycznie pod kątem muzycznym i organizacyjnym. Po niezapomnianych występach Wacława Zimpla, Wczasów, Sutari i Piernikowskiego nadszedł czas na Błoto. 





Jak przystało na końcówkę wakacji pogoda faktycznie była nieco jesienna. Aby nie stanowiło to żadnego problemu dla uczestników wydarzenia, organizatorzy zadbali, by uczestnicy mogli cieszyć się muzyką pod dachem. Koncert odbył się na niegdyś tętniącym życiem wrzeszczańskim rynku, w otoczeniu budek i wyznaczonych stref na stragany. Nie było więc mowy o taplaniu się w kałużach, przemoczonych skarpetkach, oblepionych mokrą ziemią butach i wilgotnych od deszczu kapturach.

Było za to inne błoto - to muzyczne i w zdecydowanie pozytywnym znaczeniu. Kwartet stanowiący 57% składu EABS dał z siebie absolutne maksimum i zachwycił słuchaczy połączeniem jazzowych improwizacji z funkową energią i hip-hopowym groovem. Było energetycznie i bardzo pozytywnie. Między słuchaczami i zespołem wytworzyła się nić porozumienia. Uśmiechnięci muzycy grali jak natchnieni, a różnorodna pod kątem upodobań i wieku publiczność bawiła się razem wyśmienicie, zasłuchując się w technice gry i chwytliwych melodiach. 

Błoto wdarło się z impetem na polską scenę alternatywną w kwietniu tego roku za sprawą doskonałego debiutu "Erozje", o którym opowiadałam na łamach Soundrive. Latarnik, Wuja HZG, Cancer G i Książę Saxonii czują się ze sobą tak dobrze, że w przypływie energii postanowili wydać kolejny album, który ukaże się we wrześniu. Obecni na koncercie mieli niepowtarzalną szansę posłuchać nagrań z "Kwiatostanu", co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem. 

Godzina z muzyką Błota minęła błyskawicznie, a zaskoczona nagłym końcem publiczność domagała się bisu. Słuchacze otrzymali na deser jeszcze dwa energetyczne nagrania i mam wrażenie, że wśród obecnych nie było osoby, która nie wyszłaby z tego koncertu usatysfakcjonowana. Artyści swoją twórczością i zaangażowaniem dali dowód na to, że gatunkowe podziały są niejednokrotnie tworzone sztucznie, a tym, o co w graniu chodzi przede wszystkim są energia i emocje. Odnieśli sukces, przekonując do siebie fanów różnych muzycznych stylistyk, od jazzu przez rock aż po hip hop. 

Organizacyjnie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Koncert, podobnie jak cztery poprzednie odbył się w bezpiecznym miejscu, z zapewnieniem wszystkich sanitarnych wymogów i bardzo dobrych warunków dźwiękowych. Za to Natalii Koralewskiej i Jakubowi Knerze należą się ogromne podziękowania i wyrazy uznania. 

Zapraszam do obejrzenia galerii: