Jak często warto wydawać płyty, aby słuchacze o Tobie nie zapomnieli, a jednocześnie nie przesadzić z częstotliwością publikacji? To trudne zagadnienie, zależne od wielu czynników. Rekordziści dzielą się ze słuchaczami kilkoma, a nawet kilkunastoma albumami rocznie. Ty Segall, King Gizzard And The Lizard Wizard, czy nasz rodzimy Flaner Klespoza znają się na tym dobrze i są jednymi z najbardziej płodnych współczesnych artystów. W ostatnich miesiącach do tego zacnego i różnorodnego grona dołączyła wrocławska formacja Błoto, która lada moment wypuści w świat swoje drugie wydawnictwo.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że debiutanckie "Erozje" ukazały się na wiosnę tego roku. Wspominałam o tej świetnej płycie na łamach Soundrive. Błoto to formacja, która swoje brzmienie opiera na dialogach i wspólnych improwizacjach oraz zabawie z dźwiękiem. Muzycy postanowili wykorzystać dobrą aurę towarzyszącą wspólnemu graniu i pójść za ciosem, korzystając z uprzejmości klubu Jassmine, gdzie nagrali materiał podczas trzydniowej sesji.
"Kwiatostan" jest kontynuacją i rozwinięciem eklektycznej estetyki z "Erozji". To połączenie jazzowych improwizacji, funkowego pulsu i hip-hopowych beatów. Latarnik, Wuja HZG, Cancer G i Książę Saxonii świetnie się rozumieją i dogadują, a słuchając efektów ich wspólnej pracy wyraźnie da się odczuć, że nagrania odbyły się w atmosferze radości.
To bardzo spójna, niebanalna porcja muzyki, która przypadnie do gustu poszukiwaczom międzygatunkowych zabaw z dźwiękiem. Błoto udowadnia tu, że ma autorski pomysł na muzykę i jeszcze dobitniej wypracowuje własną markę, będącą gwarancją zaskoczenia i jakości. Takie podejście do tworzenia świetnie sprawdza się w koncertowej odsłonie, o czym mogli przekonać się uczestnicy ostatniego koncertu z cyklu Nowe Idzie Od Morza Do Wrzeszcza.
Aby scharakteryzować nowe wydawnictwo Błota w pigułce można by powiedzieć, że na żyznej ziemi zakwitła łąka pełna niezwykłych i pięknych kwiatów. Na tym albumie nie ma fragmentów zbędnych, wszystko do siebie pasuje, budując niezwykły, pełen zrównoważonych zmian tempa klimat. Delikatny jak ciepły letni powiew "Rumianek", eksperymentalny, rozpędzony "Mak" czy kłujący wyrazistymi partiami saksofonu "Oset" podkreślają wszechstronność, a zarazem spójność przekazu grupy.
"Rzepień", podobnie jak "Chabry" hipnotyzuje tajemniczym brzmieniem rodem z dobrego dreszczowca. "Mlecz" porywa do szalonego tańca. "Kaczeńce" odsłaniają eksperymentalną stronę "błotnego" brzmienia. Uroku i lekkości całości dodaje "Jaśmin". W "Hortensji" nastrój zmienia się diametralnie. Gościnnie udziela się tu raper Toni Sauna, zwracający swą narracją uwagę na konieczność ochrony środowiska naturalnego. W prośbie o nieścinanie kwiatów zawarta jest symbolika i wołanie o opamiętanie się ludzkości i nie niszczenie tego, co piękne, ważne i dobre. Całość kończy fantastyczna miniatura - "Niezapominajka".
Polski jazz od lat jest ważną i piękną wizytówką naszego kraju na świecie. Muzyka Błota to kolejny krok, w kierunku jeszcze większej eklektyczności i międzygatunkowości. To uniwersalna muzyka, będąca pomostem między współczesnymi trendami, a jazzową klasyką, która ma szansę połączyć pokolenia i wielbicieli różnych stylistyk. Warto zagłębić się w to brzmienie i czerpać radość z jego odkrywania.
88%
Posłuchaj płyty: Błoto - Kwiatostan