Wyobraź sobie, że zapadasz w sen. Unosisz się nad powierzchnią ziemi, otaczają cię piękne widoki, lecisz coraz wyżej. Słyszysz niezwykłą muzykę. Dryfujesz. Pół godziny później budzisz się z fantastycznym uczuciem totalnego relaksu. Mniej więcej takie doznania zapewnia słuchaczowi nowy album Julianny Barwick.
To piękna płyta do odpoczynku i chwili refleksji. Taka, w której można przepaść bez końca, zasłuchując się w eterycznych harmoniach wokalnych. Pełna naturalnego uroku, ciepła, naturalnego piękna. Absolutnie niezwykła i jedyna w swoim rodzaju. Eteryczna, lekka jak piórko, rozmarzona. Jest jak tajne przejście do innego, lepszego świata, wypełnionego dobrocią, radością i magią.
To pierwsze wydawnictwo artystki w ramach wytwórni Ninja Tune. Julianna odnalazła się w katalogu tej wytwórni wręcz idealnie. W nagraniach wsparli ją znani i cenieni przyjaciele - Jónsi, Nosai Thing i Mary Lattimore. Stworzyli razem fantastyczną jakość, do której świetnie się wraca szczególnie w tym czasie, gdy potrzebne jest wyciszenie, wyłączenie myśli, odcięcie się od codziennych spraw.
Album stał się owocem życiowych przemian, które spotkały artystkę. Po szesnastu latach przeniosła się z Nowego Jorku do Los Angeles. Pomysł na muzykę pojawił się w wyniku obserwacji ludzkich przemian i dostosowania do zmiany - od całkowitej destrukcji po przystosowanie się i akceptację. Ta muzyka spodoba się wielbicielom Sigur Ros i miłośnikom delikatnej i trochę eksperymentalnej formy wyrazu.
To jedna z najpiękniejszych płyt, jakie słyszałam w ostatnich miesiącach. Emocjonalna, pełna uroku i magii. Potrafi wzruszyć, ukoić i przytulić, jak prawdziwy, bliski przyjaciel.
84%
Posłuchaj płyty: Julianna Barwick - Healing Is A Miracle