Jaki był 2020 wszyscy wiedzą. Czy mimo wszystko było coś pozytywnego? O dziwo okazuje się, że tak. To praktycznie nierealne, ale w tym dziwnym roku odbyło się całkiem sporo koncertów. Tych, w których miałam przyjemność wziąć udział było aż... czterdzieści. To niebywałe, gdy weźmiemy pod uwagę jedynie niespełna pół roku, a konkretnie styczeń, luty, pierwszą dekadę marca, koniec lipca, sierpień, wrzesień i październik. W związku z powyższym postanowiłam jakoś podsumować ten okres i wybrać porcję swoich ulubionych zdjęć, które wykonałam na koncertach w 2020 roku - bez miejsc i gradacji.
Pod każdą z fotografii znajdziecie informację, co to był za koncert i kiedy się odbył oraz link do pełnej galerii. Zapraszam!
po pierwszej fali pandemii wydarzenia powróciły w wakacje...