Ich muzyka słynie z tego, że jest niezwykle przyjemna i uniwersalna. Trafia w serca odbiorców ceniących często odmienne estetyki od rozmarzonych popowych melodii. Duet Still Corners po trzech latach wraca z nowym materiałem równie pięknym i relaksującym jak poprzednie dokonania.
"The Last Exit" brzmi dokładnie tak, jak można oczekiwać od zespołu. Znajdziecie tu urokliwe melodie, które świetnie sprawdzają się podczas jazdy samochodem, jak i domowego odpoczynku. Jest hipnotycznie, trochę psychodelicznie, a przede wszystkim marzycielsko. To dźwięki z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych, ale zdecydowanie nie banalnych.
Utwory na nowej płycie pasują nie tylko do siebie wzajemnie, lecz także budują spójną historię z poprzednimi wydawnictwami. Singlowy utwór tytułowy to ostatni rozdział trylogii drogi, którą zespół rozpoczął za sprawą "The Trip" i kontynuował w "The Message". Teledysk został zainspirowany australijskim filmem z 1975 roku, "Piknik Pod Wiszącą Skałą".
Delikatne partie gitar i klawiszy w połączeniu z przestrzennym brzmieniem perkusji i niezwykle przyjemnym głosem Tessy Murray tworzą nieprawdopodobny klimat, obok którego trudno przejść obojętnie. To album na każdą okazję, brzmiący świetnie o dowolnej porze, w dowolnym towarzystwie.
Nagrywając tak zwaną muzykę drogi zespół miał konkretny cel. W czasach, gdy zdaje się, że każde miejsce na naszej planecie zostało już odkryte i wypełnione zostały wszystkie "narożniki" mapy muzycy chcą pokazać, że tak naprawdę liczy się coś innego - to, co nieuchwytne, osobiste i wieczne. Nasze umysły budują pasjonujące krajobrazy na podstawie naszych emocji, doświadczeń i wspomnień, bo każdy z nas przebywa własną drogę, na swój sposób, w swoim tempie, z osobistym zaangażowaniem, podążając przez życie w wybranym przez siebie kierunku.
Jest w tej podróży coś mistycznego, często niedostrzegalnego gołym okiem i aby to pojąć niezbędna jest wrażliwość. Greg Hughes porównał tę długą podróż do przemierzania pustyni, gdzie zacierają się po pewnym czasie granice między tym, co rzeczywiste a tym, co jest wytworem wyobraźni wędrowca.
"The Last Exit" to bardzo dobra, równa płyta z muzyką niezwykle chwytliwą, urokliwą i uniwersalną. Gdzieś na pograniczu dream popu, shoegaze'u i delikatnej elektroniki. Taka, do której chce się wracać, by poprawić sobie nastrój i odpocząć.
83%
Posłuchaj płyty: Still Corners - The Last Exit