piątek, 26 marca 2021

Pył - Farwater (12.03.2021)

Pył, który dał się poznać miłośnikom niebanalnego podejścia do instrumentalnego, transowego grania wraca z drugim wydawnictwem. Następcą imiennego debiutu stał się niespełna dwudziestominutowy minialbum. Choć to dzieło bardzo zwarte w formie, to zdecydowanie mieniące się różnorodną paletą barw i emocji. Gdyński kwartet podjął na tej płycie ryzyko odejścia od wypracowanej wcześniej estetyki. Czy faktycznie obrócił wszystko w pył?


"Farwater" to spójny materiał, którego najlepiej słuchać w całości. Zbudowany jest z trzech płynnie łączących się części opartych na pełnych kontrastów instrumentalnych dialogach. To międzygatunkowa podróż w rejony, gdzie psychodelia zderza się z gitarowymi odjazdami, black metalową perkusyjną ekspresją i jazzowym sznytem.

Klimatyczne, nieco tajemnicze dźwięki kipią od emocji i zmiennych nastrojów. Dysonanse, dynamiczne zmiany tempa i kontrasty sprawiają, że muzyka skręca na niespodziewane ścieżki, ani na chwilę nie usypiając czujności odbiorcy. Dominującą rolę pełni saksofon, dodający hipnotycznego charakteru rockowej podstawie. Nie ma tu solówek i instrumentalnych popisów, są za to naprawdę ciekawe kompozycje.

Warto też zwrócić uwagę na okładkę, którą zdobi dawna, czarno-biała fotografia. Z jednej strony wieloznaczna i uniwersalna, z drugiej bardzo osobista. To zdjęcie dziadka jednego z muzyków, który wyruszył za "wielką wodę" w podróż życia do Stanów Zjednoczonych. Postać nostalgicznie spoglądająca w dal świetnie wpisuje się w klimat muzyki.

Słuchając drugiej płyty Gdynian można śmiało stwierdzić, że jest to krok naprzód, oddalający muzyków od przeszłości związanej z Ampacity. Mniej tu space rocka, zdecydowanie więcej mroku. Czy jest to słuszny kierunek to już zależy od indywidualnych preferencji. Faktem jest natomiast, że słucha się tych dźwięków z przyjemnością, najlepiej po zmierzchu.

83% 

Posłuchaj płyty: Pył - Farwater