Jakich dźwięków słuchałaś/słuchałeś w ciągu ostatnich miesięcy? Co cię poruszyło, dodawało otuchy, sprawiało, że ten ciężki czas stawał się bardziej znośny? Takie pytania często padają w moich rozmowach z bliskimi, znajomymi, czy artystami, z którymi mam przyjemność wymieniać poglądy. Słuchając najnowszych dźwięków stworzonych przez Wojtka Grabka były pierwszymi, które przyszły mi do głowy. Jego nowy album nieco różni się od dotychczasowych dokonań artysty, który dał się poznać przede wszystkim jako doskonały skrzypek, w ostatnim czasie eksperymentujący z brzmieniami elektronicznymi.
Być może będę miała okazję zapytać artystę, czego słuchał nagrywając "Tiny Melodies" i podzielę się z wami tą wiadomością bezpośrednio, na razie jednak opowiem nieco o płycie na podstawie własnych odczuć. To jak zawsze w przypadku Grabka dźwięki emocjonalne i wzruszające, skierowane do otwartych i wrażliwych słuchaczy.
Tym razem klawiszowych pasaży jest nieco więcej, dominuje też nastrój kameralny, niemal intymny. Jest bardzo delikatnie, refleksyjnie, a z cichych, subtelnie zarysowanych melodii płynie ciepło i nadzieja. Ta muzyka jest jakby odzwierciedleniem konfrontacji z własnymi myślami w bezpiecznych ramach własnego ukochanego pokoju już po toczonej we wnętrzu umysłu burzy i pogodzeniu się z sytuacją jaka jest, z nadzieją na to, że w końcu zza ciemnych chmur wyjrzy słońce.
Upodobania do minimalistycznej elektroniki zauważalne były już na wcześniejszych dziełach artysty, szczególnie tych, które ukazały się nakładem Interpret Null. "Tiny Melodies" to ciekawy kierunek rozwoju, któremu warto się przysłuchać. Mam wrażenie, że jest to taki pomost między dźwiękami tworzonymi dotychczas, a czymś zupełnie nowym, co już niebawem ujrzy światło dziennie. Takim zwiastunem zdaje się być niemal taneczny "Eight". "Tiny Melodies" odkrywa swój potencjał najpełniej po zmroku, w ciszy, gdy nie przeszkadzają już w skupieniu na muzyce codzienne szmery, szumy i zgrzyty. Warto zwrócić baczną uwagę też na koniec tej płyty - słychać tam wyraźnie moment zamknięcia drzwi, brzęk kluczy, jakieś kroki po mokrej powierzchni... Dokąd prowadzą? Gdzie zmierzają? Na pewno niosą ze sobą pewien niepokój i tajemniczość, które w muzyce szczerze i nieskrycie uwielbiam.
Niezmiennie porusza mnie wrażliwość Grabka i jego umiejętność przekazywania emocji poprzez delikatne, nienarzucające się, a jednocześnie bardzo celnie dobrane dźwięki. Są krótko pisząc wyjątkowe i niepowtarzalne i fantastycznie odzwierciedlają naturę artysty. Niezmiennie powraca jednak w mojej głowie pytanie o inspiracje, które sprawiły, że brzmią właśnie tak. A tak swoją drogą czego Ty, drogi czytelniku tego tekstu słuchasz w ostatnich tygodniach?
84%
Posłuchaj płyty: Grabek - Tiny Melodies