W ciągu ostatniego roku miesiąc bez dobrej płyty post-punkowej właściwie można by uznać za stracony. Tak się złożyło, że szeroko pojęta alternatywna muzyka zaczęła się ściśle koncentrować wokół tej estetyki. Jeśli polubiłeś dźwięki tworzone przez Black Country, New Road, Dry Cleaning, Fontaines D.C. czy Viagra Boys, bardzo możliwe, że przypadnie ci także do gustu twórczość Squid. Brytyjczycy wydali właśnie swój długo wyczekiwany debiutancki album.
Squid nie spieszyli się z wydaniem tej płyty. Od 2017 roku wydawali swoją muzykę na singlach i EPce, inspirując się dokonaniami Neu! i This Heat, powolutku podnosząc napięcie i zainteresowanie słuchaczy. Dali się poznać także za sprawą widowiskowych występów, a wszystkie te doświadczenia zaowocowały bardzo ciekawym debiutem.
"Bright Green Field" to płyta dopracowana i wielowarstwowa, na której dzieje się sporo. Jest bezkompromisowa punkowa energia, a na drugim biegunie rozbudowane kompozycje i improwizacje. Awangarda zderza się z przystępnością, jazz z rockiem i popem, gitarowe improwizacje przeplatają się z nagraniami terenowymi i eksperymentami. Przestery i zgrzyty dopełniają fajne, wpadające w ucho melodie. Wszystko się kłębi, miksuje i sprawia, że słucha się tych dźwięków z zainteresowaniem.
To muzyka, którą warto odkrywać krok po kroku i stopniowo zagłębiać się w albumową atmosferę. Ta płyta się nie nudzi - przy każdym kolejnym odsłuchu dostrzega się inne aspekty. Improwizacje zbliżają tę brzmienia najbardziej do dźwięków spod znaku Black Country, New Road. Co ciekawe obie grupy się przyjaźnią - wśród gości znaleźli się muzycy na co dzień występujący właśnie w tym zespole i zaśpiewali w chórkach. Squid tworzą utalentowani muzycy, którzy opanowali grę na różnych instrumentach, dzięki czemu stali się wręcz mini orkiestrą. Liderem jest perkusista Ollie Judge, którego wspiera czterech przyjaciół - gitarzyści i basiści Louis Borlase i Anton Pearson, klawiszowiec grający też na instrumentach smyczkowych Arthur Leadbetter oraz basista i trębacz Laurie Nankivell.
Debiut Squid to album progresywny na miarę dwudziestego pierwszego wieku - taki, którego nie sposób jednoznacznie określić i przypisać do konkretnego gatunku, a także taki, który przeciera nowe szlaki w muzyce rozrywkowej łącząc to, co teoretycznie niemożliwe do zestawienia na jednej płycie. Zdecydowanie warto po niego sięgnąć. To płyta uniwersalna, bo opowiada o życiu w obecnych, niełatwych czasach, przesyconych politycznymi kampaniami, chaosem informacyjnym i niepokojem - czasach, w których życie jest bardzo wyczerpujące, gdzie w natłoku wiadomości zacierają się prawda i fałsz, wspomnienia tracą na sile, mieszając się z fikcją.
"Bright Green Field" to materiał niebanalny, niestandardowy i dostarczający wymagającemu odbiorcy wielu wrażeń. To świetny start zespołu, który przy odrobinie szczęścia ma szansę na światową rozpoznawalność. Trzymam kciuki, by tak się stało.
89%
Posłuchaj płyty: Squid - Bright Green Field