Rozpoczęli działalność z początkiem dwudziestego pierwszego wieku i jak przystało na czasy, w których tworzą, nie przestają zaskakiwać. Liars są w takim momencie kariery, w którym nikomu nie muszą niczego udowadniać. Na swoim dziesiątym albumie grają tak, jak chcą, jednocześnie zachowując klasę, styl i pomysłowość. To krótko pisząc świetny materiał, który przyniesie wymagającemu odbiorcy wiele radości.
"The Apple Drop" to płyta przystępna, a jednocześnie nie pozbawiona dozy eksperymentalności. Niepokojący, przenikliwy wokal, psychodeliczne, hipnotyzujące melodie na pograniczu rocka, jazzu i elektroniki budują intrygującą opowieść, która sprosta oczekiwaniom odbiorcy poszukującego w dźwiękach klimatu, atmosfery i nastroju. Jest mrocznie, groźnie, niespokojnie, chwilami dziwnie. W budowaniu kompozycji rozbrzmiewają echa dotychczasowych dokonań Australiczyków, lecz także nawiązania do twórczości Radiohead i Einsturzende Neubauten.
Wielokrotnie zmienia się tempo, utwory wprowadzają w trans jak np. doskonały "Sekwar", budzący grozę pogłosami "Star Search", by wybudzić z zawieszenia eksplozją hałaśliwych gitar, elektronicznym zwrotem czy nieprawdopodobną partią perkusji. Są też eteryczne partie fortepianu poprzecinane przesterami, jak w finałowym "New Planets, New Undoings", psychodeliczne, senne, niespieszne melodie jak w "Start" i wywołujące dreszcze tajemnicze chórki i szepty.
Słucha się tego albumu z prawdziwą przyjemnością. Kompozycje płyną
lekko, a jednocześnie intrygują i zapadają w pamięć. Znajdą na tej
płycie coś dla siebie miłośnicy międzygatunkowych wycieczek - jest
psychodeliczne, chwilami dominuje mroczna, elektryzująca elektronika, innym razem prym wiodą gitarowe zgrzyty, jak w energetycznym, mrocznym "My Pulse To Ponder". Dzieje się bardzo dużo, a jednocześnie ta różnorodność nie przytłacza, jak przystało na wysmakowaną, dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach i zbilansowaną płytę. Kontakt z nią to jak delektowanie się idealnie doprawionym daniem, zaskakującym nietypową kompozycją smaków, a jednocześnie przyrządzonym tak, by nie odrzucić konsumenta oczekującego ulubionego i sprawdzonego aromatu.
Liars to obecnie trio. Przy nagraniach tej płyty lider zespołu i jedyny jego stały członek, Angus Andrew zaprosił do współpracy fantastycznego jazzowego perkusistę Laurence'a Pike'a i multiinstrumentalistę Camerona Deyella. Całość brzmi wyraziście, świeżo i bardzo współcześnie. Wyraźnie słyszalne są tu wpływy każdego z zaangażowanych muzyków, a całość nabiera ponadczasowego charakteru. Opowiadając o tej płycie Angus przyznaje, że starał się stworzyć coś, co przerośnie jego osobiste ambicje. Cel został zrealizowany. To rewelacyjna płyta, do której warto wracać wielokrotnie.
96%
Posłuchaj płyty: Liars - The Apple Drop