sobota, 14 sierpnia 2021

SOUNDRIVE FESTIVAL 2021 - DZIEŃ 4 (13.08.2021) [GALERIA ZDJĘĆ]

Piątek trzynastego to dzień wyjątkowy, to nie ulega wątpliwości. Wiele osób kojarzy tę datę na podstawie przesądów z ekstremalnym poziomem pecha, podobnie jak czarnego kota przekraczającego czyjąś drogę, inni zaś postrzegają ten dzień jako szczęśliwy. Po chwili refleksji nad piątkowymi wydarzeniami na Soundrive Festival można uznać, że tym razem na swój sposób obie wersje były prawdziwe. Muzycznie czwarty festiwalowy dzień stał pod znakiem metalu, jazzu i wyczekiwanej hip hopowej gwiazdy.

 


 

Podkreślę tu jeszcze raz wyraźnie - organizacja sześciodniowego festiwalu to ogromne wyzwanie dla ekipy technicznej, obsługi sceny, kas, barów i ochrony, a czwarty z rzędu dzień pracy na pełnych obrotach może generować różne sytuacje. Tym razem nie obyło się bez problemów technicznych podczas pierwszych koncertów w Drizzly Grizzly, a jakby tego było mało Kurkiewicz przyznał ze sceny, że mało brakowało, a mógłby nie dojechać na miejsce. Na szczęście jednak zagrał i zaprezentował bardzo przyjemną muzykę, pełną melodii i nostalgii.

Na festiwalach po prostu nie da się zobaczyć wszystkich zespołów - to wiadomo nie od dziś, dlatego po trzech dniach intensywnych wędrówek tym razem postanowiłam skupić się na tym, co jest mi bliskie, czyli mrocznej stronie mocy. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie koncert wrocławskiej grupy Skov, która wyrwała z butów swoją energią nawet tych najbardziej statecznych. Panowie doskonale grali na instrumentach, trzech z nich na zmianę udzielało się wokalnie. Był to porywający występ, zdecydowanie wart uwagi. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze posłuchać zespołu na żywo. 

Po skocznych szaleństwach nadszedł czas na... studium hałasu. Podczas gdy na dużej scenie swój muzyczny pejzaż prezentowali Olo Walicki i Jacek Prościński jako Llovage, w Drizzly Grizzly ster przejęło trio Whalesong. Było głośno, mgliście i bardzo intensywnie. Fani Neurosis, Amenry i Swans mogli dać się ponieść psychodelicznej, ostrej i klimatycznej muzyce. Mimo niełatwych w odbiorze dźwięków pod sceną stawiło się sporo osób, które kołysały się w rytm zgrzytów, przesterów i post metalowych ścian dźwięku. Zdecydowanie można było wczuć się w te warstwy, sekwencje i duszną atmosferę. Był to jeden z najlepszych koncertów festiwalu.

Świetnie poradzili sobie też Lonker See. Selektywne brzmienie, fantastyczne dialogi instrumentów i psychodeliczne kompozycje wybrzmiały w B90 wyśmienicie. Szkoda jedynie, że zgodnie z festiwalowym prawem muzycy mogli grać jedynie 45 minut. Na pocieszenie dodam, że na stoisku merchowym można było nabyć przedpremierowo nowy materiał zespołu. 

Tak się złożyło, że taki osobisty piątek trzynastego miałam też ja i zdarzył się on podczas koncertu In Twilight's Embrace - fantastycznego koncertu, podczas którego muzycy zagrali jeden z ostatnich setów poświęconych płycie "Lawa". Potężna dawka black-metalowego wykopu i czarnego humoru była idealnym zwieńczeniem dnia (choć koncert był o 22, to późniejszy hip-hopowo-elektroniczny program niespecjalnie mnie przekonał, choć miał zdecydowanie wielu zwolenników i publiczność stawiła się tłumnie, szczególnie na koncercie Zdechłego Osy). Muzycy, którym przewodził charyzmatyczny wokalista Cyprian Łakomy odprawili osobliwy pogrzeb. Były świece, kwiaty, czerń i ziemia. Był też ważny podprogowy przekaz w tekstach (zachęcam do obejrzenia okładki płyty) i piękne wizualizacje. Zespół rozruszał metalową publiczność, która bawiła się wyśmienicie skacząc w pogo, wspólnie krzycząc teksty i szalejąc pod sceną. Przyznam, że atmosfera udzieliła mi się w pełni i ochoczo przyłączyłam się do celebracji wśród "żywych nieumarłych". Zwieńczeniem intensywnego koncertu było zejście wokalisty do publiczności, z tym że zamiast przybijanych piątek był bezpośredni kontakt z ziemią do kwiatów, symbolizującą ostateczne pogrzebanie. Niby mało przyjemna sprawa, ale jeśli później otrzymuje się w ramach rekompensaty ogromny bukiet kwiatów oczywiście zgodnie z konwencją odpowiednio udekorowany na pogrzebową modłę, to wszystko nabiera nowego znaczenia. Ten piątek trzynastego okazał się szczęśliwym.

Przed festiwalowiczami jeszcze dwa dni pełne wrażeń.  Co wydarzy się dalej? Tu wszystko jest możliwe. Zapraszam do obejrzenia galerii :)


KURKIEWICZ

 



















 

SKOV














 





















 

WHALESONG





























 LONKER SEE

 






















IN TWILIGHT'S EMBRACE