Choć często kojarzony jest z ambientem, jego twórczość jest wypadkową różnych gatunków, które przenikają się i budują specyficzny, niespokojny klimat. Jeśli cenisz muzykę z pogranicza, która tylko pozornie jest tłem, której odbiór zależy nie tylko od nastroju, lecz także od pory dnia, ANDER ma coś dla ciebie.
ANDER to projekt Arka Sroki, muzyka i kompozytora ze Słupska, który działa na scenie niezależnej od lat i wydał niedawno swój nowy album. "Potrwa Wiecznie" ukazał się nakładem wydawnictwa Zoharum 7 października. Z tej okazji porozmawiałam z artystą nie tylko o tej płycie i obecnym na niej klimacie, lecz także o tym, jak na jego twórczość wpłynęło miasto, w którym mieszka i kilku innych sprawach.
Między Uchem A Mózgiem: W notce prasowej towarzyszącej albumowi rekomendujesz, by słuchać
Twojej nowej muzyki w skupieniu, po zmroku, w ciemności, odcinając się
od szumów i szmerów codziennego życia. Słusznie, właśnie w takich
okolicznościach ta intymna, bardzo kameralna twórczość odsłania swoje
piękno. To muzyka nocy, dla osób, które wolą funkcjonować po zmierzchu
niż za dnia w pełnym słońcu i lubią przesiadywać do późnych godzin
nocnych, prawda?
ANDER: To prawda, muzyka
instrumentalna rządzi się też swoimi prawami, nie ma w niej głosu
wokalisty więc skupia na sobie całą uwagę. Ambient to o tyle specyficzny
gatunek, uważany za muzykę tła, taką która może sobie gdzieś tam lecieć
a Ty możesz zajmować się swoimi sprawami.
Moja muzyka nie jest
czystym ambientem, wywodzę się z tego gatunku i ambientowe echa zawsze
będą słyszalne, jednak na „…Potrwa Wiecznie” jest miks gatunkowy. Sam
już nie staram się nazywać, klasyfikować czy przypisywać do konkretnego
gatunku muzyki, którą gram - to szeroko pojęta elektronika. Oczywiście
jest tam dużo ambientu… ale i techno, industrialu.
Słyszałem opinie, że
to jest najbardziej przystępna moja płyta i najbardziej „piosenkowa” - w cudzysłowie, bo nie są to jednak numery które zagra
komercyjne radio, choć miałem takie utwory w przeszłości.
Idę swoją
drogą, którą świadomie wybrałem i nagrywam takie albumy jakie chcę i
naprawdę czuję - tak jest od lat. Wydawcy chcą to wypuszczać, jest grupa osób, która chce tego słuchać. Jestem zadowolony.
MUAM: Fantastycznie! Ok przyznam się, kocham noc, uwielbiam podziwiać wschody i zachody księżyca, chodzić na długie, nocne spacery. A Ty?
ANDER: W takich momentach przychodzą mi pomysły nie tylko na pojedyncze utwory ale i na całe płyty. Proces tworzenia albumu zaczyna się już w momencie pierwszej myśli o nim. Późniejsze koncepcje i przemyślenia tworzą resztę idei zawartej na krążku. Pomagają w pracy twórczej
rozmowy z samym sobą, oczywiście mam na myśli te wewnętrzne dialogi. Zapisuję to, potem tworzę koncepcję i siadam do nagrań które trwają czasem długie miesiące, trwa selekcja… Potem jest miks i mastering cała zabawa z oprawą graficzną. Tytuł albumu mam już na samym początku.
Czasem
jest to chaotyczna praca, siadam do jakiegoś utworu który staram się
skończyć, w międzyczasie wpadam na coś lepszego i zostawiam to, nad czym
pracowałem na rzecz nowego. Czasem jest to męczące, bo nawarstwiające się
pomysły uniemożliwiają mi dokończenie zaczętych utworów, koniec końców
jednak to się udaje.
MUAM: Chciałam zapytać o to, jak tworzysz swoje utwory, ale mnie wyprzedziłeś. :) Pierwszym skojarzeniem, które
przychodzi mi do głowy, gdy słucham Twojej muzyki, jest ciemny, gęsty
las, w którym czają się tajemnice, choć równie dobrze można te dźwięki
umieścić w zamkniętym niedużym pokoju, gdzie w nocy tańczą cienie w
świetle księżyca. Chłód nocy jest tu wręcz namacalny. Wyraźne jest tu
bardzo Twoje zamiłowanie do mroku i transowego, niepokojącego klimatu.
Dlaczego właśnie mrok jest wg Ciebie tak inspirujący? Co sprawia, że
właśnie nocą dzieją się wyjątkowe rzeczy?
ANDER: Emocje
jakie wywołuje muzyka są indywidualne, album „…Potrwa Wiecznie” jest w
pewnym sensie niedopowiedziany, jest o wieczności, o moich
przemyśleniach na temat nieskończoności. Czy coś może trwać wiecznie ?
Czy po śmierci będziemy trwać wiecznie ? Czy nic nas nie czeka…
Ciężko
sobie wyobrazić wieczność, właściwie jest to niemożliwe. Pomyśl, miliard
lat razy miliard lat razy miliard razy miliard lat… A to nawet nie jest
początek, bo go nie ma, nie ma początku i końca w wieczności rozumianej
przeze mnie.
MUAM: Jest w tych dźwiękach także
rytualność i północnoeuropejski klimat, który kieruje moje myśli ku
Skandynawii, Islandii i nieskażonej działalnością człowieka naturze, ku
cyklowi życia i śmierci, nieuchronności pewnych rzeczy, dark-folkowej
estetyce. Czy ta muzyczna dziedzina w jakiś sposób Cię inspirowała?
ANDER: Lubię taką muzykę, oczywiście. Jest w moich utworach rytualność. ALE ! Jest
taki utwór kompozytora Johna Cage'a „4' 33''", w którym nie słychać
żadnej nuty. Na moim albumie jest taki utwór i jest to 30 sekund ciszy
nazywa się „Nic”.
Na moich płytach jest dużo odniesień do popkultury,
sztuki i różnych zjawisk otaczającej rzeczywistości. Za
partyturą wspomnianego Cage'a w której napisane jest, że „żaden z
instrumentów nie gra ani jednej nuty", stoją głębokie przemyślenia
twórcy i idea, którą skwitował zdaniem: „Cisza nie istnieje, wszystko
jest muzyką". Tak jak wieczność nie ma początku i końca.
MUAM: "Potrwa
Wiecznie" to spójna opowieść wyrażona poprzez eksperymentalne dźwięki.
Czy jest to osobista płyta? Zbiór Twoich doświadczeń, wspomnień,
przemyśleń, które trudno wyrazić słowami, lecz zdecydowanie łatwiej
przekazać poprzez muzykę? A może to album, którego interpretację
pozostawiasz w pełni odbiorcy?
ANDER: Myślę, że odpowiedziałem wcześniej na to pytanie. Album
jest zbiorem moich przemyśleń, interpretuję różne aspekty życia na swój
sposób tworząc muzykę. Jeśli chodzi o mnie, to jest to dla mnie
najwłaściwsza forma wyrazu artystycznego, przeniesienie emocji na
dźwięki.
Każdy sztukę odbiera na swój indywidualny sposób,
nie wydaje mi się by ktoś oczekiwał od takiej muzyki by było tam
wszystko podane na tacy. To specyficzny gatunek i po taką płytę sięgnie
trochę inny odbiorca, nie chcę by to było elitarne, jednak nie jest to
muzyka popularna. Myślę też, że akurat ta płyta jest dość przystępna, są melodie, nie jest to noise :)
MUAM: "Potrwa
Wiecznie" to Twój drugi album ("następca debiutu" - Bandcamp, przyp. red.) . Na jednej ze stron internetowych,
poszukując informacji o Twojej działalności muzycznej znalazłam
wiadomość, że płyta miała ukazać się we wrześniu 2019 roku. Z tego
wynika, że album finalnie ujrzał światło dzienne dwa lata później.
Zgadza się?
ANDER: Piętnasty
solowy :) licząc EP a nie licząc albumów z innymi artystami, tych
kolaboracyjnych czy zespołowych wtedy to chyba ze trzydziesty… Jest
promowany jako drugi z tego względu, że jako drugi solowy wychodzi
oficjalnie do obiegu. Pracuję by wszystkie moje płyty wyszły w formie
fizycznej, nie tylko digital. Nie będę już wypuszczał albumów we własnym zakresie, tylko i wyłącznie przez wydawcę.
MUAM: Zaprosiłeś do współpracy gości - opowiedz proszę kilka słów o każdym z nich.
ANDER: O
jeny! Jest ich tam trochę, niektórzy mieli większy inny mniejszy wkład w
utwór, jeśli miałbym każdego opisywać, to by… Trwało wiecznie ;)
MUAM: Pochodzisz
ze Słupska, tak się składa, że podobnie zresztą jak ja. Czy miasto jest
Ci w jakiś sposób bliskie, szczególnie ważne, czy jest po prostu Twoim miejscem pochodzenia/zamieszkania? Czy miasto inspiruje Cię do tworzenia
takiej muzyki?
ANDER: Słupsk jest miastem w którym mieszkam i na chwilę obecną nie chcę tego zmieniać, mam tu rodzinę i swoje ulubione miejsca. Tu tworzę, pracuję i mam dostęp do morza na wyciągnięcie ręki.
MUAM: Jak
zmienił się Słupsk przez lata z Twojej perspektywy? Wyjechałam z miasta
ponad dekadę temu, obecnie odwiedzam je dość regularnie (dom rodzinny) i
zauważyłam, że zmniejsza się liczba mieszkańców, miasto opuszczają
młodzi ludzie, brakuje miejsc, gdzie mogliby się spotykać, chodzić na
koncerty, korzystać z kultury.
ANDER: Myślę, że takich
miejsc nie brakuje, koncerty się odbywają, chociażby w Dolinie
Charlotty. Knajp też jest sporo w moim odczuciu, coś się jednak dzieje.
Słupsk zmienił się bardzo przez powiedzmy ostatnią dekadę, dla mnie na
plus. Jeślibym się tu źle czuł to bym wyjechał, akurat ja osobiście na
brak zajęć nie narzekam.
Też zależy, kto czego oczekuje, Słupsk
ma raczej bogatą ofertę kulturalną, oczywiście to nie Warszawa, ale ja
nie lubię dużych miast, więc mi jest dobrze, przynajmniej, teraz. Młodzi ludzie wyjeżdżają na studia, ale często też potem wracają, trochę moich znajomych wróciło, reszta siedzi za granicą. Życie
w Polsce wbrew temu co się dzieje nie jest najgorsze. Lubię ten kraj i
miasto ale jakimś lokalnym patriotą nie jestem.
Moje klipy też są
kręcone w Słupsku np. „Anguis in herba” czy „Drzazgi”.
MUAM: Czy
planujesz występy na żywo z tym materiałem, czy raczej jest to projekt
studyjny? Myślę, że ciekawie byłoby doświadczyć tej muzyki w koncertowej
sali, takiej niedużej, ciemnej, z delikatną poświatą punktowego
światła, siedząc/leżąc na podłodze i chłonąc atmosferę…
ANDER: Z
materiałem z „…POTRWA WIECZNIE” na razie nie planuję koncertów, do
tematu wrócę w przyszłym roku i może wtedy pomyślę nad jakimiś
pojedynczymi występami solo, może krótką trasą.
Dostaję
propozycje, więc nie mówię nie na 100%. Pracuję obecnie nad kilkoma
albumami z innymi artystami. Bardziej odpowiada mi zespołowe granie niż koncert solowy, gdzie musisz sam ogarniać cały
performance.
Tak więc z kapelami będą koncerty, solo zobaczymy. Generalnie dla mnie praca studyjna jest dużo bardziej satysfakcjonująca, odgrywanie tego samego na żywo już nie do końca.
MUAM: Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas. Trzymam kciuki!
ANDER: Również dziękuję i pozdrawiam!
Albumu "Potrwa Wiecznie" posłuchacie tutaj: ANDER - Potrwa Wiecznie