poniedziałek, 4 października 2021

Red On: dźwięki technicznie nieprawidłowe, czyli hałas, brud i przypadkowość mogą być dla mnie bardziej inspirujące niż takie perfekcyjne, wyczyszczone nagranie.


Jeśli podoba Wam się twórczość Nicolasa Jaara i Nilsa Frahma, posłuchajcie koniecznie muzyki Red On. To solowy projekt niemieckiego artysty Phillipa Dittmara, który miesza style i kreuje własną wizję muzyki elektroakustycznej, która wykracza daleko poza szufladki syntezatorowo-klawiszowe, skupiając się na dźwięku, rytmie i jego formie. Nie sposób przypisać jej do konkretnego gatunku. 1 października ukazał się nowy album Phillipa, "Drums", który pokazuje, jak wielowarstwowa i niestandardowa jest to twórczość.

Przy okazji wspomnianej premiery porozmawialiśmy o tym, jak zmieniło się postrzeganie muzyki elektronicznej na przestrzeni lat i jak bardzo inspirująca jest to dziedzina. Phillip opowiedział mi też o historii swojego solowego projektu, a także między innymi o tym, kto jest jego ulubionym perkusistą. 

 





Między Uchem A Mózgiem: Odkryłam Twoją twórczość poprzez album "Drums", który bardzo mnie zaintrygował. Muszę szczerze przyznać, że nie dałam rady znaleźć zbyt wielu informacji o Twoich poprzednich wydawnictwach, poza tym, że powracasz z materiałem po kilku latach bycia w trasie. Jak długo tworzysz jako Red On? Czy mógłbyś opowiedzieć więcej o historii tego projektu?

Phillip Dittmar: Przede wszystkim: Dziękuję. Cieszę się, że album Ci się podoba! Red On to pseudonim, pod którym tworzę muzykę elektroniczną jako artysta solowy. Działam pod tym szyldem już od wielu lat, równolegle grając w innych zespołach. Może dobrym momentem, by zacząć zapoznawanie się z moimi wcześniejszymi dokonaniami będzie sięgnięcie po imienny album "Red On", który wydałem w Verydeeprecords w 2017 roku. Mniej więcej wtedy zacząłem grać audiowizualne koncerty z VJ Subrihanna i innymi muzykami, co doprowadziło do tego, że koncertowa odsłona projektu to obecnie pięcioosobowy kolektyw z tym złożonym, różnorodnym brzmieniem, które odnajdziesz na "Drums".

https://verydeeprec.bandcamp.com/album/red-on
 

MUAM: Jak przebiegał proces nagrywania "Drums" Czytałam, że pracowałeś nad tym materiałem w latach 2017-2020 i zaprosiłeś kilku gości. Oprócz elektroniki i oczywiście dźwięków perkusyjnych można na tej płycie usłyszeć gitary, bass, wiolonczelę, saksofon i gościnnych wokalistów - fantastyczną Janę Sotzko z Point No Point i Bernda Pflauma z Bird Berlin. :)

Phillip: Tak, część muzyki z tej płyty ma już trochę lat i czekała na swój czas, by ją dokończyć. Podczas pierwszego covidowego lockdownu Subrihanna i ja pracowaliśmy nad muzyką i teledyskiem do "Waters". Później przekazałem perkusiście, z którym gram koncerty trochę materiału, który miałem na komputerze (Philipp Schärdel, przyp. red.). Później Phillip zaczął nagrywać warstwę rytmiczną w studiu, dołączył do niego jego współlokator, który jest również świetnym perkusistą (Jakob Seitz - przyp.red.). Te warstwy przyjaciele nagrali na mojego laptopa, który przewędrował z mojej sypialni do studia i z powrotem. Dograłem później partie gitar i basu i zaprosiłem współpracowników, by dołączyli do mnie. To zespołowe brzmenie bardzo pasowało do mojego pomysłu na tę płytę.

 



MUAM: "Drums" to fantastyczny album zarówno pod kątem muzycznym jak i emocjonalnym. Jest tu intymność, klimat, a także mrok. To w dużej mierze bardzo nocna muzyka, której najlepiej słucha się po zmroku, najlepiej późno. Wtedy brzmi najlepiej. Zgodzisz się z tym?

Phillip: O dzięki! Tak, zgadzam się!


MUAM: Co jest dla Ciebie najważniejsze podczas komponowania, a co się dla Ciebie najbardziej liczy z perspektywy fana muzyki? Niektórzy mówią, że chodzi o atmosferę, emocje, jakość, aspekty techniczne, szczerość albo po prostu bycie w pełni sobą. Dla mnie jako fanki muzyki najbardziej liczą się emocje i szczerość. 

Phillip: Myślę, że dla mnie będzie to przede wszystkim dźwięk, ale nie w kontekście pracy inżyniera dźwięku. Mam na myśli tu estetykę. Dźwięki technicznie nieprawidłowe, czyli hałas, brud i przypadkowość mogą być nawet dla mnie bardziej inspirujące niż takie perfekcyjne, wyczyszczone nagranie. Gdy tworzę muzykę, ten proces powiązany jest często z konkretnym instrumentem czy dźwiękami, a to, co mnie najbardziej inspiruje, to sprzęt audio, który dyktuje własny sposób interakcji lub generuje bardzo specyficzny dźwięk. Na przykład efekty - opóźniające lub wzmacniacze gitarowe. Ma to również wpływ na sposób, w jaki słucham muzyki - nie pociąga mnie zbytnio klasyczne komponowanie piosenek z tekstem, zdecydowanie nie jestem facetem zapatrzonym w sprzęt hi-fi!

MUAM: Myślę, że szczególnie wokal Jany pasuje bardzo dobrze do Twojej muzyki. Myślałeś może o nagraniu pełnego albumu z wokalem w przyszłości?

Phillip: Tak, też tak myślę. Uwielbiam sposób śpiewania Jany w Dropout Patrol i Soft Grid i bardzo podoba mi się jej solowy projekt Point No Point, więc jak najbardziej czuję, że świetnie dopasowaliśmy się muzycznie. Z drugiej zaś strony uwielbiam tworzyć muzykę instrumentalną i myślę, że fajne jest to, że tylko w kilku fragmentach na albumie pojawia się wokal. Lubię pracować z różnymi wokalistami, np. na starszej EPce "Firn", którą nagrałem w Noorden Records, współpracowałem z wokalistką i klarnecistką występującą pod szyldem Museum Of No Art - to była bardzo inspirująca współpraca. Mam nadzieję, że jeszcze wiele takich ciekawych spotkań przede mną!

 


 

MUAM: Jeszcze kilka lat temu wiele osób postrzegało muzykę elektroniczną jako muzykę tła, dźwięki wykorzystywane jako filmowe tło czy ilustrujące coś, niekiedy nawet jako gorszą niż ta grana na żywych instrumentach, jak rockowa czy jazzowa. W dwudziestym pierwszym wieku wszystko się zmienia, muzyka staje się coraz bardziej eklektyczna i ludzie stają się bardziej otwarci. Jak z Twojego punktu widzenia zmienił się rynek muzyczny na przestrzeni lat?

Phillip: Cieszę się, że wiele granic i takich nieczystych rywalizacji między gatunkami już nie istnieje. Dzięki, że nie zapytałaś mnie o to, do jakiego gatunku przynależy moja muzyka, haha! Gdy rozmawiam z osobami ze środowiska klasycznego czy jazzowego, jestem zszokowany jak bardzo wąskie są ich muzyczne horyzonty i jak bardzo nudne mają podejście... a jest wciąż tyle różnych możliwości do łączenia stylów! 

W przemyśle muzycznym wiele zmienił streaming, ale wciąż miejsca, w których można znaleźć dobrą muzykę są na uboczu. Uwielbiam zarówno małe sklepy z płytami jak i najdalsze zakątki streamingowych platform jak Bandcamp! 

MUAM: Przez kilka ostatnich tygodni słuchałam bardzo intensywnie "Spiral" grupy Darkside i mam wrażenie, że Twoja muzyka ma podobną energię. Myślę, że masz podobny pogląd na muzykę nie tylko jak Nicolas Jaar, lecz także Nils Frahm czy Olafur Arnalds. Czy są jakieś płyty, które zainspirowały powstanie "Drums"?

Phillip: tak, tak jak wspomniałaś, uwielbiam twórczość Nicolasa Jaara. Jego muzyka inspiruje mnie od dawna, podobnie zresztą jak Nilsa Frahma. Jest jeszcze monachijska wytwórnia Squama, która skupia się na współczesnym jazzie. Zainspirował mnie także bardzo album "Love What Survives" Mount Kimbie.


foto: Jonas Höschl


MUAM: "Drums" - zastanawiałam się, jak powinnam rozumieć ten tytuł. Może być to konkretnie rytm nie tylko grany na perkusji, lecz na jakimkolwiek muzycznym instrumencie, czy czymś, co wydaje dźwięk. Bębny mogą być wszędzie, w naszym codziennym życiu. Rytm tez może być czymś osobistym, jak np. bicie serca. Zatem co ten tytuł oznacza? Czy jest to osobisty materiał?

Phillip: Nazwałbym go raczej albumem „kolektywnym”. Ale oczywiście Red On zawsze był dla mnie bardzo osobistym projektem – miejscem w mojej twórczości muzycznej, gdzie wszystko w jakiś sposób dotyczy mnie. Mówiłem o procesie nagrywania i pisania piosenek na tę płytę. I jakoś w tym momencie, kiedy dodaliśmy do utworów akustyczne bębny, te utwory w pierwszej kolejności nabrały kształtu. A potem poszedłem dalej, zmontowałem i nałożyłem warstwy tych bębny. Dzięki temu niektóre piosenki mają podwójna warstwę akustycznych bębnów, wiele ścieżek automatu perkusyjnego, a nawet dodatkową edycję bębnów wykonaną przez mojego przyjaciela Stefana alias HKHKHKHK. A więc tak, to album o rytmie! Tytuł to po prostu nazwa instrumentu (instrumentów), które wywarły na jego brzmienie największy wpływ. Ale nadal uważam, że to coś więcej niż album perkusyjny, haha…

MUAM: Postrzegając ten tytuł dosłownie - miałam przyjemność i zaszczyt podziwiać na żywo wielu fantastycznych perkusistów i perkusistek, np. fenomenalną Katharinę Ernst, która eksperymentuje z rytmami perkusyjnymi. Podziwiam tez perkusistów grających metal, którzy na zawrotnej szybkości potrafią zagrać naprawdę ekstremalne partie, jak Mario z Gojiry. Czy masz swoich ulubionych perkusistów?

Phillip: Tak, zdecydowanie! Valentina Magaletti - perkusistka fantastycznej grupy Tomaga (grająca także w wielu innych projektach). Jej praca miała ogromny wpływ na to, jak pracowalem nad tym albumem i nad jego koncertową odsłoną.


MUAM: Jakie masz muzyczne plany na najbliższą przyszłość? Jakieś koncerty w planach?

Phillip: Zagram kilka koncertów na południu Niemiec z Subrihanną i całym zespołem (2 perkusistów!). Ale jak wiadomo, planowanie koncertów w obecnych czasach jest trudniejsze niż kiedykolwiek... więc mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie większa trasa promująca tę płytę. Planuję też wydać nowy album z zespołem Miira i też pewnie zagramy kilka koncertów. Nie mogę się doczekać przyszłego roku i realizacji tych koncertowych planów. Wolałbym pograć na żywo niż pracować znów w studiu.


MUAM: Dzięki wielkie za rozmowę!


Posłuchajcie płyty: Red On - Drums

 


English version :)


If you're a fan of Nicolas Jaar's and Nils Frahm's work, you should definitely check Red On's music. This is a solo project of German artist Phillip Dittmar, who matches and mixes different music styles, creating his own wision of electroacoustic music, which goes much further than key-synthesizer scheme. He focuses on the sound, rhythm and it's form and it can't be easily classified in any genre. New Phillip's album "Drums" was released on the 1st October and it shows how multidimensional his music is.

According to this premiere I had a pleasure to talk to Red On about how people consider electronic music these days, how it's changed among the years and how inspiring this music genre is. Phillip also told me about the history of his solo project, who is his favorite drummer and many many more.

foto: Jonas Höschl



MUAM: I've discovered your music with "Drums" record and I'm truly intrigued about it. I have to truly admit that I couldn't find more information about your previous releases, only that you're coming back after a few years of touring. How long are you recording as Red On? Could you tell me more about the history of this project?

Phillip: First of all: Thank You. I am glad you like the album! Red On is the moniker under which I produce electronic music as a solo artist. It actually accompanied me for many years now, next to some bands I had. Maybe a good point to start listening back is the self-titled album I released back in 2017 on my own label Verydeeprecords. Around that time, I started to play audio/visual live shows with VJ Subrihanna and more and more collaborated with other musicians, which led to a five-piece band setup and this more collective sound, you find on “Drums”.

MUAM: How did the recording process of "Drums" look like? I've read that you were working on the compositions between 2017 and 2020 and invited some guest musicians. Apart from electronics and of course drums we can hear guitars, bass, cello, saxophone and guest vocalists - amazing singer Jana Sotzko from Point No Point and Bernd Pflaum from Bird Berlin. 😊

Phillip: Yeah, some of the music on the album is quite old and has been laying around, waiting for a fitting opportunity to be finished. And then, in the first lock-down because of Covid, Subrihanna and I worked on a single and video for a song called “Waters”. And so, I gave my computer with some of the unfinished songs to the drummer I played live with at that time (and still do). He went to the rehearsal room and started recording rhythms. Soon he was joined by his roommate, who is also a great drummer. So, my laptop traveled from my bedroom studio to the rehearsal room and back, collecting layers of instruments. I added some guitars and bass and invited others to join, cause this band sound really felt totally right for my music.

MUAM: "Drums" is a great record musically and emotionally. There is intimacy and climax as well as darkness. This is mostly a night music, to listen to after dark, late at night. Then it sounds the best. Am I right?

Phillip: Oh, thanks! Yeah, I would agree to that!

foto: Jonas Höschl



MUAM: What is the most important for you while writing music and what counts for you the most as a music fan? Some people say it's the atmosphere, emotions, quality, technical aspects, honesty and simply being yourself. For me as a fan of music what counts most are the emotions and honesty.

Phillip: I guess, for me, it’s sound. Not in the way, it is the job of a sound engineer. More in an aesthetic way. Technically wrong sound like noise, dirt and randomness can be even more inspiring to me, than a perfectly recorded instrument. When I write music, the process is often linked to a certain instrument or sound and what inspires me most are pieces of audio gear that dictate their own way of interaction or generate a very specific sound. For example, tape delays or guitar amps. This also influences the way I listen to music: I am not so much into classical songwriting and lirycs and for sure I am not a high-fi guy! 



MUAM: I think that especially Jana's singing matches your music so well. Have you been thinking about the full album with vocals in the future?

Phillip: Yes, I think that, too! I also really love Jana’s singing in Bands like Dropout Patrol and Soft Grid, and her solo work as Point No Point. So, this felt like a perfect match for me. But I also love to do instrumental music and think it’s cool, that only a few songs on the album have singing. And on top of that, I like to work with various vocalists. For example, on an older EP for Noorden Records in Cologne (https://noorden.org/ltd33/), I released a song featuring vocalist and clarinet player Museum Of No Art – also a very inspiring collab, and I hope there are a lot more of these to come!



MUAM: Few years ago people mostly considered electronic music as background one, like sounds used for films or to musically illustrate something, sometimes even worse than the one played on “live instruments” like rock or jazz. In the 21st century everything’s changing, the music becomes more and more eclectic and people are more open. How has the music industry changed through the years from your point of view?

Phillip: I am happy, that lots of these boundaries and rivalries between the genres are gone. So, thanks for not asking me about the genre my music belongs to, haha! But when I talk to people from a classical or jazz background, I am shocked how narrow-minded and boring their view on music sometimes is … so there are still a lot of styles to be mixed! And about the music industry: many things changed with streaming, but still, the places to find interesting music are mainly off the beaten path. I love both, small record stores and the farthest corners of platforms like Bandcamp!



MUAM: In the past few months, I was constantly listening to Darkside’s “Spiral” record and yours brings similar emotions. Your view on music might also be considered as similar to not only Nicolas Jaar’s, but also for example what Nils Frahm and Olafur Arnalds do. Were there any records that inspired you to create “Drums”?

Phillip: Yeah, as you named, I love the work of Nicolas Jaar. His music has inspired me for a long time. The same is true for Nils Frahm! But also there is a Munich based label called Squama, focused on contemporary jazz music, I really love. And finally, to name a specific album: “Love What Survives” by Mount Kimbie.




MUAM: "Drums" - I was wondering how should I consider the title… It can be the rhythm itself not only played by percussion, but any musical instrument or anything making sound. Drums can be everywhere, in our daily life. It can also mean sth personal, like the heart's rate. So what is the meaning? Is it somehow a personal album?

Phillip: I would rather call it a “collective” album. But of course, Red On has always been a very personal project to me – the place in my music making, where everything is somehow about me. I talked about the recording and songwriting process of this record. And somehow this moment, when we added the acoustic drums to the tracks, these tracks have taken their shape in the first place. And then I went on and edited and layered these drums. Which let some songs end up having two acoustic drums, multiple drum-machine tracks, and even some additional drum editing by my friend Stefan alias HKHKHKHK. So, yes, it is an album about rhythm! The title is simply naming the instrument(s) that had the most impact on it. But I still I think it is more than a drum album, haha …



MUAM: Considering your album's title simply - I had a privilege and pleasure to see live so many concerts and lots of great drummers, for example magnificent Katharina Ernst, who is experimenting with drum sounds and rhythms. I also admire metal drummers who can play extreme parts on extreme speed, such as Mario from Gojira. Do you have your favorite drummer?

Phillip: Yes, definitely! Valentina Magaletti, drummer of fantastic band Tomaga (and also involved in many other projects). Her work has strongly influenced the way I worked on the album and the current live set as well.



MUAM: What are your music plans for the nearest future? Do you have any concert plans?

Phillip: I will be playing a few shows in southern Germany together with Subrihanna and the complete band setup (two drummers!). But of course, booking even worse than usual … So, I hope there will be a biger release tour next year. Also, I am about to release a new album with my other band Miira, and we might play some shows after that, too. I am really looking forward to this next year, which might be more about playing live, than working in the studio, again.



MUAM: Thank you so much!



Check the music here: Red On - Drums