poniedziałek, 1 listopada 2021

Post Mortem Fest 2021 - Toruń, NRD (31.10.2021) [GALERIA ZDJĘĆ]

Trupy, mrok, strach, śmierć, otchłań, zgliszcze - jeśli lubisz takie klimaty w muzyce, nie mogło cię zabraknąć na Post Mortem Fest. Ostatniego dnia października w toruńskim NRD odbyła się jedenasta edycja tego święta muzyki niezależnej z gatunku post sludge black i doom. W tym roku na imprezie wystąpiło aż pięć zespołów, wśród których znalazły się kolejno Misguided, Trup, [::](4dots), Dola i Fleshworld. 

 


 

Jak było? Mocno, intensywnie, mrocznie i bardzo głośno, czyli tak, jak być w tym przypadku powinno. Wydarzenie cieszyło się ogromnym powodzeniem - kilka dni przed koncertami bilety zostały wyprzedane, a publiczność wypełniła szczelnie salę klubu NRD. Czarne ściany, mała scena, tylne światło, kameralna przestrzeń - takie kluby mają niepowtarzalny klimat i energię, a jednocześnie stanowią fotograficzne wyzwanie. Atmosfera była tego wieczoru bardzo dobra - nie brakowało okazji zarówno do chłonięcia w skupieniu technicznych popisów jak i ekspresyjnej zabawy pod sceną.

Tegoroczny skład był naprawdę mocny. Od punkowego wykopu prosto w twarz rozpoczęli Misguided, którzy zagrali krótki i bardzo intensywny set, który roił się od technicznych popisów na perkusji, mocnych gitar i ekspresyjnego krzyku. Zostali nagrodzeni zasłużoną owacją.  Nie mniej dynamicznie było podczas występu formacji Trup, która porwała publiczność do szaleństwa za sprawą zwariowanych wrzasków i chwytliwych tekstów oraz doom'owo-sludge'owej atmosfery. Nie brakowało też bezpośredniego kontaktu muzyków i publiki a także ekspresyjnych tańców z mikrofonowym statywem. Mimo problemów technicznych gitarzysty i niepokojących sygnałów ze wzmacniaczy, koncert na szczęście udało się zagrać do końca.

Na psychodeliczny lot zaprosili słuchaczy muzycy [::] (4dots). Spowici zielonym światłem i oparami dymu odegrali swoisty rytuał, któremu nie sposób było się nie poddać. Była to prawdziwa gratka dla fanów ambitnego instrumentalnego ciężkiego, post metalowego grania i technicznych popisów, które jednak nie przysłaniały melodii i klimatu. W tej muzyce można było się zasłuchać, zamykając oczy i odpływając na kilkadziesiąt minut w międzygwiezdną przestrzeń. Każdy z trójki muzyków zaprezentował się wyśmienicie, dając z siebie maksimum. Był to też jeden z najlepiej nagłośnionych koncertów w trudnej pod tym względem przestrzeni klubu, podobnie jak kolejne dwa występy. 

Bardzo klimatycznie i skrupulatnie pod względem technicznym zaprezentowała się też Dola, jak zawsze budując fantastyczny klimat swojego koncertu. Trio, którego miałam na żywo przyjemność słuchać już po raz szósty także i tym razem "rozwaliło system" połączeniem psychodelii, black metalu, post rocka, jazzu i kilku innych gatunków. Wyraziste krzyki, śpiew gardłowy, zgrzyty, szmery, wrzaski, szumy - było wszystko i każdy element tej układanki do siebie pasował. Panowie zagrali kilka utworów z niedawno wydanej drugiej płyty "Czasy", a set dopełnili brawurowym wykonaniem "Tam mnie nie ubijesz" z debiutu, dając jeszcze jeden dowód na to, że są obecnie jednym z najlepszych niezależnych zespołów w Polsce i z koncertu na koncert rozwijają się coraz bardziej.

Finałowy koncert tegorocznej edycji Post Mortem był prawdziwym, rasowym post-metalowym popisem. Kwintet Fleshworld zadbał o to, by absolutnie nikt nie wyszedł z NRD tego wieczoru zawiedziony brakiem porządnego metalowego wykopu. Był to bardzo intensywny występ. Uwagę przykuwały nie tylko rozbudowane warstwy instrumentalne, ale przede wszystkim emocjonalny wokal, który przypadł do gustu miłośnikom dźwięków spod znaku Neurosis, Cult Of Luna, Amenra czy The Ocean Collective. Zespół miał świetny kontakt z publicznością - były gromkie okrzyki i szaleństwa pod sceną, a co więcej przez ponad połowę koncertu wokalista grupy śpiewał wśród dopingujących go fanów.

To jednak nie wszystko. Klub NRD oprócz dostarczenia pokaźnej dawki świetnej muzyki był także miejscem spotkań wśród przyjaciół. Ci, którzy chcieli wesprzeć występujących artystów, mogli zaś przebierać w bogatej ofercie merchu. Myślę, że żaden z uczestników nie wracał tego wieczoru do domu zawiedziony. 

Tymczasem pora na galerię.


MISGUIDED

 



























 

TRUP

 




























 

4DOTS
































 

 

DOLA



































 

FLESHWORLD