środa, 1 grudnia 2021

Resina - Speechless (19.11.2021)


Czasami zdarza się tak, że album dopasuje się swoją aurą wręcz idealnie do daty swojej premiery. Dziewiętnasty listopada przyniósł bardzo niespokojne popołudnie i wieczór - sztormowy wiatr, połamane drzewa, świst powietrza w kratkach wentylacyjnych, drżące niespokojnie okienne szyby i niemal nieustający dźwięk strażackich syren. Przyniósł też nowy, świetny album wiolonczelistki Resiny, który takie okoliczności przyrody oddaje perfekcyjnie poprzez dźwięki. Choć to muzyka budząca grozę i mrożąca krew w żyłach, to jednocześnie bardzo ekscytująca.   

 


Cenisz neoklasykę, muzykę filmową i eksperymentalną? Oryginalne pomysły, własny styl i bezkompromisowość? W takim razie tego albumu nie możesz pominąć. Zgrzyty, hipnotyzujące elektroniczne pętle, niepokojące partie wiolonczeli i chóralne śpiewy rodem z horroru... Wszechogarniający mrok zdefiniowany przez połączenie czerni i czerwieni, strach, przerażenie, krzyk, krew, gniew, a wreszcie refleksja, wyciszenie, cisza po burzy... Tak brzmi ten materiał. Nie pozostawia słuchacza obojętnym i może budzić skrajne emocje - miłośnikom eksperymentalnych brzmień dostarczy multum wrażeń, tym, którzy oczekują czegoś miłego i przyjemnego, nieco inne emocje.

Nieustający niepokój, nasilający się lęk, a zarazem dziwna forma podekscytowania i chęć odkrywania raz za razem kolejnych warstw - to czuje autorka tego tekstu, pisząca go ze świadomością, że za oknem huczy wiatr, który za chwilę może powalić kolejne drzewa. To muzyka, która działa na podświadomość, świdruje w mózgu, wwierca się, dźgając, by za chwilę ukoić, przynieść chwilę wytchnienia. Tak działają przesterowane piekielne partie wiolonczeli zestawione z delikatnymi, anielskimi chórami, za które odpowiedzialni są członkowie gdańskiego chóru 441Hz. Między nimi przenikają dźwięki fletu Magdaleny Gajdzicy, nagrania terenowe Michała Fojcika i partie perkusji Mateusza Rychlickiego. Wszystko do siebie pasuje budując wyjątkowy klimat rodem z horroru. Mrok tu walczy ze światłem, minimalizm z patosem,  jest zimno, ciemno, tajemniczo. Skąd taki pomysł na muzykę?

Karolina Rec skomponowała ten materiał w okresie niespokojnym, pełnym grozy i niepewności jutra - czasie lockdownu i protestów Strajku Kobiet. Nagrywała go partiami - częściowo w domowym zaciszu, lecz także pomiędzy kolejnymi czasami restrykcji (współpraca z chórem). Kluczową rolę na tej płycie oddała właśnie głosowi, czyniąc go instrumentem, wykorzystując jego niezwykłą siłę ekspresji i pozwalając mu wybrzmieć w formie najczystszej, wolnej, prosto z serca, nie zakłócając przekazu słowami. Razi on mocą, która przeszywa na wskroś, zmiata z powierzchni, powala, jednocześnie oddając ducha czasów, w których rozbrzmiewa, jak i niesie ważne przesłanie. Tu nie potrzeba słów - ta muzyka broni się klimatem, siłą

To muzyka zarazem dopracowana jak i surowa, szczera, stojąca w opozycji do kanonów muzyki klasycznej. Taka, która idzie pod prąd, zaskakuje, intryguje, zachwyca. To piękna płyta. Choć nie jest na każdą okoliczność, odwdzięcza się za uwagę niezwykłymi doznaniami. Sięgnijcie po nią, gdy będziecie gotowi.

85% 

Posłuchaj płyty: Resina - Speechless