"Muzyka zespołu Soup to dowód na to, że Norwegia jest prawdziwą
kopalnią nietuzinkowych brzmień, chwytających za serce wrażliwych na
piękno słuchaczy, a każdy kto je odkryje może poczuć się wyjątkowy.
Projekt multiinstumentalisty Erlenda Vikena, który z biegiem czasu stał
się kwintetem, od czternastu lat zachwyca charakterystycznym brzmieniem,
opartym na malowaniu muzycznych pejzaży o filmowym potencjale,
przepełnionych melancholią kontrastującą z niezwykłą energią i
postrockową dynamiką." - tak rozpoczęłam biografię zespołu Soup, którą miałam przyjemność przygotować na potrzeby festiwalu Ino-Rock w 2018 roku. Wtedy zespół zagrał fantastyczny koncert i promował album "Remedies", który znalazł się wśród ulubionych płyt wielu słuchaczy w 2017 roku.
Studyjny powrót Soup w postaci "Visions" potraktowałam jako dobrą okazję, by zadać Erlendowi Vikenowi kilka pytań. Złożyło się tak, że padły one w przełomowym momencie. Dlaczego przełomowym? To z pewnością odkryjecie, czytając ten wywiad. Artysta w tym roku wydał nie tylko nowy album z Soup, lecz kilka miesięcy wcześniej wystartował z nowym projektem - Giant Sky. Opowiedział mi więc o obu wydawnictwach. Powspominaliśmy też pamiętny polski koncert w Inowrocławiu i poruszyliśmy temat współpracy z Lasse Hoile. Erlend uchylił też rąbka tajemnicy pod kątem przyszłości swoich muzycznych działań. Artysta ma w zwyczaju wyrażać się bardzo zwięźle i konkretnie, stąd dość nierozbudowane, za to bardzo trafne spostrzeżenia.
Między Uchem A Mózgiem: Zacznijmy ten wywiad od bardzo ważnego zagadnienia. Chciałam powiedzieć DZIĘKUJĘ - za muzykę i emocje. Czuję, że to naprawdę ważne, tym bardziej w dzisiejszych czasach, gdy bardzo niewiele osób zdobywa się na to, by podziękować za cokolwiek. Bardzo poruszyła mnie lista podziękowań, którą zamieściłeś w ramach notki do "Visions" - nie tylko dlatego, że wspomniałeś niemal o wszystkich osobach zaangażowanych w Twój rozwój muzyczny, ale przede wszystkim faktem, że wymieniłeś ich wszystkich, nikogo nie pominąłeś. To bardzo podnosi na duchu. Mam nadzieję, że to nie jest koniec Soup, a otwarcie zupełnie nowego rozdziału. Dobrze myślę?
Erlend Viken: Dziękuję, że podzieliłaś się swoimi przemyśleniami! Niezbyt często ludzie zatrzymują się, by pomyśleć, podzielić się spostrzeżeniami. Pędzimy przez życie, przeskakujemy przez kolejne sprawy i nie mamy w zasadzie czasu na refleksję. Czuliśmy jako zespół, że to dobry moment, by podziękować. Zatrzymać się na chwilę. Nie mam pojęcia, czy to jest koniec Soup. Dla mnie jako muzyka nie jest. Wydałem na początku tego roku album pod szyldem Giant Sky, polecam go sprawdzić :)
MUAM: Słuchałam tej płyty, zresztą chciałam Cię o nią troszkę później zapytać. Pamiętam też Wasz występ na festiwalu Ino-Rock w Inowrocławiu - był bardzo poruszający. Połączyliście w piękny sposób post-rocka z rockiem progresywnym, jazzem i brzmieniami psychodelicznymi. Stworzyliście fantastyczny, emocjonalny spektakl. Jak wspominasz ten letni wieczór? Masz w planach koncertowy powrót do Polski? Mam nadzieję i myślę, że to dobra okazja, by zaprezentować na żywo materiał z "Visions". Oczywiście wiadomo, że wciąż zmagamy się z pandemią, ale ona wkrótce się skończy...
Erlend: Festiwalową noc na Ino-Rocku z pewnością zapamiętamy na długo. Zagraliśmy dobry koncert i będziemy pamiętać na zawsze odzew, który otrzymaliśmy wtedy od publiczności. Pozdrawiam bardzo ciepł wszystkich, którzy wtedy dzielili z nami te chwile. Nawet tego gościa, który narzekał, że mamy się pospieszyć, bo nasze intro trwa trochę za długo... ;)
MUAM: Jak ten pandemiczny czas zmienił Twoje życie? Były jakieś pozytywy tego stanu rzeczy?
Erlend: Muszę przyznać, że nie doświadczyłem absolutnie żadnych korzyści w związku z pandemią. By pozbyć się myśli z głowy, wręcz maniakalnie zajmowałem się tworzeniem muzyki. To zdecydowanie nie było zdrowe podejście.
MUAM: "Visions" jest bardziej subtelnym, delikatnym albumem, troszkę bardziej skierowanym w stronę muzyki klasycznej niż "Remedies", ale jednocześnie jest kontynuacją poprzednich wydawnictw - mam tu na myśli sposób komponowania, który jest siłą napędową tego wydawnictwa. W materiałach prasowych wspominasz o trzech legendarnych nazwach - o Pink Floyd, Brianie Eno i jednym z moich ulubionych zespołów, Godspeed You! Black Emperor. Tym samym muzyczne inspiracje zdają się być już w miarę jasne. Chciałam Cię zapytać o to, jak zmieniło się Twoje spojrzenie na muzykę przez lata? Uwielbiam zmiany w dynamice i te wszystkie międzygatunkowe łączniki w muzyce Soup.
Erlend: Uwielbiamy poszukiwać i nie chcemy utknąć w jednej formie ekspresji. Uwielbiamy zapożyczać brzmienia i emocje ze wszystkich tych muzycznych stylistyk. Chcieliśmy też jasno podkreślić, że nie jesteśmy częścią sceny progresywnej, z którą zwyczajowo jesteśmy wiązani. Nie znosimy tej matematyczności i tego rodzaju emocjonalności brzmienia tej sceny. Zawsze zdecydowanie bliżej stylistycznie i emocjonalnie było nam do takich zespołów jak Mogwai, Sigur Ros, Godspeed You! Black Emperor i Motorpsycho.
MUAM: A jakie były niemuzyczne inspiracje dla "Visions"? Ten album brzmi jak piękny, nieco psychodeliczny sen, osobista, intymna podróż w kosmos, a także jak wspaniały, emocjonalny film. Czy "Visions" to zbiór osobistych przemyśleń i wyobrażeń na temat zmieniającego się świata, czy to koncepcyjna opowieść a może uniwersalny album, którego interpretację chcecie pozostawić słuchaczom?
Erlend: Ponieważ zmagałem się z lękiem i sprawami psychologicznymi, poczułem, że to dobry czas, aby przetworzyć niektóre z nich muzycznie. Nagrywałem ten album blisko terenów, którymi kroczyli moi przodkowie. Okładkowe zdjęcie zostało zrobione przy wodospadzie, w pobliżu którego dorastała moja babcia.
Z drugiej strony chciałem stworzyć coś stojącego w opozycji do HI-FI. Wierzę, że można przekazać emocje jak i stworzyć dopracowane struktury muzyczne bez wydawania milionów na perfekcyjne nagranie bębnów tylko po to, by brzmiały tak, jakby napisano je w MIDI.
MUAM: Tworzysz muzykę od niemal 20 lat. Poznałam Twoją twórczość jakieś 5-6 lat temu przede wszystkim za sprawą Piotra Kosińskiego i Rock-Serwisu. Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? Co sprawiło, że postanowiłeś zostać muzykiem?
Erlend: Zawsze interesowałem się muzyką i zawsze tworzyłem ją przede wszystkim dla własnej przyjemności i satysfakcji. Wciąż nie zdecydowałem, co z tym wszystkim zrobić :) Oczywiście od około 10 lat jest to wysoki poziom zaangażowania za sprawą Soup i można powiedzieć, że jest to tak na poważnie, jak nigdy wcześniej, jeśli chodzi o tworzenie muzyki, bycie artystą.
MUAM: Zajmuję się koncertową fotografią i jestem zawsze poruszona, gdy widzę dobrą, ciekawą okładkę płyty. Lasse Hoile jest jedną z moich największych inspiracji. Ma unikalny, niesamowity styl i wyjątkową wrażliwość. Co sprawiło, że to właśnie on został autorem wielu okładek Twoich płyt? Czuję, że to takie idealne dopasowanie.
Erlend: Lasse był moim pierwszym fanem na Myspace, to był mniej więcej 2007 rok. Od tamtej pory jest ze mną. Ma naturalne wyczucie do zdjęć, które tworzy i jego organiczne podejście zawsze rezonowało dobrze z moją muzyką.
MUAM: Jestem także pod wrażeniem detali dźwiękowych, które zawarłeś na płycie i perfekcyjnego kreowania atmosfery na albumie. Jak wyglądał proces nagraniowy tej płyty?
Erlend: O, to jest bardzo złożona sprawa. Nagraliśmy video-dokument podczas sesji nagraniowej, może on da pełniejszy obraz tego, jak to wyglądało, głównie pod kątem dopracowywania szczegółów, sprzętu, którego użyliśmy (nagrywaliśmy na taśmy) oraz aranżacji orkiestrowych.
[dokumentem podzielę się z Wami, jak tylko będzie dostępny :) ]
MUAM: Bycie wokalistą wymaga zawsze szczególnego dbania o gardło i ciało. Jak dbasz o swój głos?
Erlend: Szczerze mówiąc nie dbam :)
MUAM: Okej :) Zostawmy ten temat. Wydałeś też w tym roku swój solowy album pod szyldem Giant Sky. To zupełnie nowy projekt. Czym jest on dla Ciebie? Czy to okazja, by podjąć nowe wyzwanie, wyrazić artystyczną wolność, a może jest coś jeszcze? To otwarcie nowego rozdziału?
Erlend: Jest tak, jak mówisz! Dzęki temu projektowi mogę uwolnić się od oczekiwań i przyzwyczajeń, mogę doświadczyć pełni artystycznej wolności. Otwiera mi on także drogę do współpracy z innymi muzykami, co naprawdę kocham, np. pracę z różnymi wokalistami. Ta współpraca otworzyła mi oczy na zupełnie noowe doznania! Tak naprawdę teraz nie znoszę własnego głosu.
MUAM: Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas i oczywiście za muzykę i emocje. Życzę Ci wspaniałego świątecznego czasu :)
Erlend: Wzajemnie! Dziękuję za zainteresowanie naszą/moją pracą. Tego nigdy nie uważamy za coś pewnego! Wesołych Świąt również dla Ciebie!
MUZYKĘ SOUP ZNAJDZIECIE NA PORTALU BANDCAMP: https://soupsound.bandcamp.com/
ENGLISH VERSION
"Soup's music brightly prooves, that Norway is a true mine of extraordinary sounds, engaging the hearts of listeners who are sensitive to the beauty. Everyone who discovers this music can feel special. The project of the multi-instrumentalist Erlend Viken, which has finally become a quintet, delights with the unique, characteristic sound, for about fourteen years, which is based on painting musical landscapes with film potential, filled with melancholy contrasting with extraordinary energy and post-rock dynamics. " - this is how I started the biography of Soup band, which I had a pleasure to prepare for the Ino-Rock festival in 2018. Then the band played a fantastic concert, promoting the album "Remedies", which was among the favorite albums of many listeners in 2017.
MUAM: I remember your beautiful concert at Ino-Rock Festival in Poland, it was truly moving. You've joined post, progressive, jazz and psychedelic sounds so great, it was an amazing, emotional spectacle. How do you recall this summer evening? Do you plan to come back to Poland soon? I hope so and feel that it's a nice time to do it, due to "Visions" release. Of course, it's still the pandemic time, but it will end soon.
Erlend: Ino Rock was surely a night to remember. We did a good show, and we’ll always remember the reception we got from the audience. Sending our warmest regards to everyone who shared that moment with us, Even the guy yelling at us to hurry up as our intro was a bit lon… :o
MUAM: How did this pandemic time change your life? Was it positive in a way?
Erlend: I would say there have been zero benefits from this pandemic. In a desperate attempt to get out my head I have been creating music like a maniac. But not in a very healthy way, I must admit.
Erlend: We love not being stuck in one expression too and borrowing sounds and feels from all the above. Also; we want to make it clear that we are not part of the neo-prog scene we’ve come to be referred too. We absolutely hate the mathematical and emotional constructions of that scene. We've always associated us more with bands like Mogwai, Sigur Ros, Godspeed and Motorpsycho than anything else.
Erlend: As I’ve been struggling with anxiety and psychological issues, I felt this was a good time to process some of it musically. The album was recorded nearby the footsteps of my ancestors too. It is a somwhat intimate journey this one. The album photo was shot at the waterfall where my grandmother grew up. The other aspect of the vision was to create something a bit counter-HI-FI. I believe it is possible to convey both emotions and musical structures withouth spending a million bucks recording drums to perfection, only to end up having it sound like it was written in MIDI.
MUAM: You're recording music for 20 years and I know your music for 5-6 years especially thanks to Piotr Kosiński from Rock Serwis. How did your music journey start? What made you decide you'd like to become a musician?
Erlend: I've always been interested in music, and alway did it for my own enjoyment. I still haven’t decided what to do about it :) But obviously, it has been a high level of dedication from the collective that is Soup for about 10 years now and you could say that that is as serious as you’ll ever be when it comes to making music, being an artist.
Erlend: Lasse was my first fan on Myspace, back in 2007. He’s been with me ever since. He has an organic feel to the things he does, which always resonnated well with my music.
MUAM: I'm also impressed by sound details and perfection in creating the atmosphere on the album. How did the recording process look like?
Erlend: Oh, that is a broad one. We recorded a video doc from the recordings, maybe that can give some insight on that. mostly it has been a keen eye to detail in this one too. especially when it comes to recording equipment (Mostly recorded to tape) and with orchestral arrangements.
MUAM: Being a singer demands special treatment of the throat and whole body. How do you take care of your voice?
Erlend: To be honest... I don’t :o
MUAM: All right, let's leave it :) You've released also the first album of Giant Sky, a completely new project this year. What does playing in Giant Sky mean to you? Is it the opportunity for new challenges, a way to express artistic freedom or something more? A new chapter?
Erlend: You said it! Free from old expectations and habits, and full freedom. liberating. It also opens for new collaborations that I really love. I've been playing with different singers too, which was really an eye opener to me! I actually hate my own voice at this point.
MUAM: Thank you so much for your time and of course the music. Have a beautiful Christmas time 😊
Erlend: You too! And thank you for you interest in my/our works. We don’t thake that for granted either! Merry xmas to yours too!
YOU MAY FIND SOUP'S MUSIC ON BANDCAMP: https://soupsound.bandcamp.com/