wtorek, 8 lutego 2022

A Place To Bury Strangers: tworząc piosenki biorę pod uwagę wszystko, co mi się kiedykolwiek przydarzyło i czerpię z tego inspiracje


Nazywają ich najgłośniejszym zespołem w Nowym Jorku. Każdy, kto doświadczył muzyki A Place To Bury Strangers w koncertowej odsłonie, z pewnością zgodzi się z tym stwierdzeniem. Do dziś pamiętam koncert zespołu, który odbył się jesienią 2015 roku w sopockim Sfinksie.

Pomyślałam, że premiera "Sea Through You", nowej płyty A Place To Bury Strangers to dobra okazja, by tamten wieczór powspominać, a także, a właściwie przede wszystkim zapytać Olivera Ackermanna o kilka spraw. Artysta znalazł czas, by opowiedzieć mi trochę o tym, czym jest dla niego tworzenie muzyki oraz o nowym wcieleniu zespołu. Porozmawialiśmy też o tym, co oznacza pełne doświadczenie koncertu, dlaczego występy w małych klubach są lepsze i bardziej szczere i o nowej muzyce, której nieograniczone pokłady wciąż czekają na odkrycie. Pojawił się też temat tajemniczych oczu...




Między Uchem A Mózgiem: Emocje w Twojej muzyce są bardzo szczere - dotykają słuchacza bardzo mocno, niosąc mu radość, złość, łzy i ukojenie. W zależności od nastroju danego dnia można do tych piosenek tańczyć, całkowicie poddać się szaleństwu, przerazić się, a także zrelaksować i po prostu wygodnie usiąść i posłuchać, ciesząc się atmosferą i chwilą. Twoja muzyka jest tak bardzo uniwersalna. Jak Ty to robisz?

Oliver Ackermann: Myślę, że kocham wszystkie te rzeczy i stany. Tworząc piosenki, biorę pod uwagę wszystko, co mi się kiedykolwiek przydarzyło i czerpię z tego inspiracje. Co więcej, traktuję każdy utwór tak, jakby miał być ostatnim, który kiedykolwiek napiszę, więc staje się on sam w sobie albumem.  Dzięki temu każda kompozycja staje się podróżą, która prowadzi w jakieś miejsce.


MUAM: Ten rodzaj muzyki najpełniej ukazuje swoje najlepsze cechy podczas występów na żywo. Doświadczyłam występu A Place To Bury Strangers w Sopocie w 2015 roku, podczas trasy promującej "Transfixiation" i wciąż pamiętam tę niezwykłą energię i bezpośredni kontakt z fanami. Ludzie tańczyli tak intensywnie, jakby miała to być ich ostatnia impreza w życiu, było bardzo głośno i intensywnie. To było nieprawdopodobne doświadczenie. Jak postrzegasz swoją relację z fanami podczas koncertów? Co Cię najbardziej ekscytuje w graniu na żywo? Podziwiając Twoje występy można mieć wrażenie, że urodziłeś się na scenie. :)

Oliver: Kocham grać koncerty i żyję po to, by przeżywać te emocje i odradzać się na nowo z tym doświadczeniem na każdym koncercie. Aby doświadczyć pełni koncertu, musi się on odbyć w wystarczająco małym klubie. Dopiero wtedy mogę nawiązać relację z daną publicznością i wykorzystać pełen potencjał, sprawić, by ludzie poczuli emocje. 

Pamiętam, jak w zeszłym roku graliśmy koncert w Tallinie i był to bardzo dobry występ, ale jednocześnie odbył się w nieco zbyt formalnym miejscu. W wieczór poprzedzający nasz koncert, w tej samej sali odbyło się wydarzenie, podczas którego widzieliśmy premiera Estonii. Sam koncert był nieco sztywny, do momentu, gdy zeszliśmy do publiczności. Wtedy nastąpiła totalna zmiana. Wszyscy w sali zostali połączeni, nawiązała się relacja. To sprawiło, że wszyscy wspólnie stworzyliśmy coś nie z tej Ziemi i nadaliśmy mu żywą energię i sens istnienia.


MUAM: Płyta "Transfixiation" i tamten koncert w Polsce zmienił moje postrzeganie muzyki noise. Momentalnie zakochałam się w tej energii i atmosferze. Szczególnie poruszył mnie ten niesamowicie hipnotyczny charakter "Deeper" i te potężne ściany dźwięku i zgrzytliwe gitarowe brzmienia. Co sprawiło, że zainteresowałeś się takim brzmieniem?

Oliver: To wszystko zaczęło się w chwili, gdy będąc dzieckiem wymarzyłem sobie, że będę grać na instrumencie. Grałem w szkolnym zespole i brałem lekcje fortepianu, gdy byłem bardzo młody, ale tak naprawdę nigdy do końca mi to nie pasowało. Gdy w końcu dostałem szansę, by spróbować gry na gitarze elektrycznej i gdy poczułem moc wzmacniacza rozkręconego na maksa, wszystko się zaczęło. Poczułem, że to jest to. Nie miałem pojęcia jak grac na gitarze, ale ona grała sama. Od tamtej pory pokochałem piękno i dynamikę naelektryzowanych strun. 


MUAM: Tamten album wciąż brzmi świeżo i oryginalnie, a Twój nowy album, "Sea Through You" ma podobny charakter, nie tylko w kwestii barw wykorzystanych na okładce, ale oczywiście przede wszystkim na poziomie muzyki. Łączy się on też z EPką "Hologram". Jest tu podobna energia i równowaga między melodyjnością, taneczną i hałaśliwą stroną. Tak naprawdę czuję, że wszystkie płyty A Place To Bury Strangers mają ze sobą coś wspólnego i wszystkie one są rozdziałami większej, spójnej opowieści. Dobrze myślę?

Oliver: Te części wspólne po prostu muszą być. Jeśli chodzi o brzmienie zespołu, zawsze staram się, aby rodziło się ono całkowicie naturalnie i nie staram się robić niczego po to, by zaspokoić ogólne wyobrażenia o tym, jak powinien brzmieć zespół. Myślę, że to jedna z przyczyn, dla których staram się trzymać z daleka od czytania recenzji płyt. Wolę po prostu równoważyć emocje i wyrażać je w postaci moich pokręconych pomysłów na muzykę, którą kocham. 


MUAM: Ktoś kiedyś powiedział, że Twoja muzyka brzmi jak ścieżka dźwiękowa do końca świata. Coś faktycznie w tym jest, ale z drugiej strony to twórczość bardzo osobista i pełna emocji. Nowe utwory przynoszą mnóstwo radości w tych trudnych pandemicznych czasach. Czy rozpatrując warstwę liryczną tej płyty powiedziałbyś, że jest to osobisty album? Co zainspirowało Cię do zarejestrowania tej płyty właśnie w takim kształcie?

Oliver: To dla mnie bardzo osobisty album. Został napisany w czasie, gdy przepracowywałem rozłam w zespole i rozpad poprzedniego składu. Bardzo ciężko pracuje się tak intensywnie z innymi ludźmi, gdy myślisz o tych, na których ci bardzo zależy i intensywnie rozważasz wszystko, co się wydarzyło. Nierozwiązane sprawy przeradzają się w konflikty, rozmowy się nie kleją i przez to wszystko nie masz już za wiele do zrobienia - to wszystko rozdarło moje serce, osobiście mnie bardzo dotknęło. Czułem przejmujący smutek, złość i żal pisząc te utwory i była to dla mnie swego rodzaju terapia. Nagrałem bardzo wiele utworów w tamtym czasie i był to dla mnie czas eksperymentowania i odkrywania muzyki. Gdy nadszedł czas poskładania albumu, spojrzałem jeszcze raz na wszystko z perspektywy czasu i postanowiłem ułożyć z tych utworów spójną historię.

 


MUAM: Okładka tej płyty jest bardzo psychodeliczna. Mam tu na myśli głównie oczy, a właściwie ich brak ;) Ten temat wykorzystałeś także na okładce płyty "Pinned". Czy to nawiązanie było zamierzone? Czy te oczy mają szczególne, głębsze znaczenie dla Ciebie?

Oliver: Nikt nigdy się nie dowie, nic nie powiem na ten temat :)


MUAM: Nowy album APTBS jest także nowym początkiem, bo jak już wspomniałeś, zmianie uległ skład zespołu. Jak wyglądały prace nad tą płytą w studiu? Wydaje mi się, że świetnie się dogadujecie :)

Oliver: Tak, bardzo fajnie się z nimi pracowało, ale tak naprawdę rozpoczęliśmy już prace nad kolejną płytą APTBS, dlatego, że "Sea Through You" został już w całości zarejestrowany wcześniej. Świetnie było móc zagrać ten gotowy materiał z zespołem i czuć, że doskonale wiedzą,  jak podkreślić wyjątkowość we właściwym czasie. To czysta rozkosz i wspaniała sprawa mieć taki zespół i wsparcie w kontekście budowania kolejnego rozdziału APTBS.

 


MUAM: APTBS był zawsze zespołem niezależnym, wiernym filozofii "zrób to sam". Bardzo takie podejście podziwiam. Właśnie mijają prawie dwie dekady od czasu, gdy rozpocząłeś działalność pod tym szyldem. Jak zmieniło się od tego czasu Twoje życie? Czy w obecnych czasach jest łatwiej tak funkcjonować niż dawniej, czy może jest zupełnie odwrotnie?

Oliver: To wszystko może być naprawdę trudne, ponieważ kiedy traktujesz zespół jak rodzinę, pracujesz nad czymś z bliskimi, gdy ludzie różnią się między sobą, może to mieć wpływ na cały zespół. Dla niektórych osób może byc też trochę nienaturalne, gdy pracuje się w ten sposób i wolą mieć wszystko ustalone i trzymać się tej struktury. Zawsze lubię pokombinować, jak sprawić, by wszystko działo się samo i działalo naturalnie, bo w przeciwnym razie jesteś zależny od innych osób, które mają inne cele albo wyobrażają sobie daną rzecz zupełnie inaczej niż ty. Z tego względu w pewnym sensie jest to łatwiejsze, w ten sposób doceniamy pracę, którą wykonujemy, a dzięki temu ludzie chcą z nami pracować. Z drugiej strony pracujemy nad wszystkim trochę na inną skalę, co generuje wiele spraw, którymi brzpośrednio musimy się zająć. Byłoby niekiedy dużo prościej, gdybyśmy po prostu musieli dotrzeć na dany koncert, zagrać i to wszystko. 


MUAM: Przylatujesz do Europy za kilka tygodni. Mam nadzieję, że wszystko będzie mogło się odbyć, bo to duża trasa, odwiedzisz wiele państw. Lubisz podróżować, prawda? To zawsze świetna okazja, by poznać ciekawych ludzi, odwiedzać nowe miejsca... Jestem jednak pewna, że to nie tylko takie korzyści. Jest coś znacznie ważniejszego, prawda?

Oliver: Kocham podróżować i odkrywać miejsca, w których wcześniej nie byłem. Kocham spotykać się z nowymi ludźmi i doświadczać rzeczy, których nigdy przedtem nie widziałem. Doceniam również wagę tego, czego doświadczyliśmy i staram się to przenieść na grunt naszej działalności muzycznej. Zdecydowanie pracujemy nad stworzeniem inspirującego show.

 

MUAM: A pamiętasz jakieś traumatyczne momenty na scenie albo wydarzenia, które miały miejsce w trasie?

Oliver: Pewnie, były kłótnie, momenty, w których prawie dochodziło do wypadku, kradzieże vanów, urazy na scenie - wszystko to może się wydarzyć i najlepiej starać się o tym wszystkim nie myśleć i cieszyć się chwilą, gdy wszystko jest dobrze. Pamiętam, jak kiedyś jedna ze strun gitary pękła podczas tej szalonej części tej piosenki i przebiła mój paznokieć. Gdy próbowałem ją wyciągnąć, część była zawinięta wokół tunera wraz z moim paznokciem. Musiałem to wszystko wykręcić razem, w paznokciu zrobiła się dziura...Mimo wszystko musiałem grać dalej. To sprawiło, że gitara z białej zmieniła kolor i stała się czerwona.

 




MUAM: Niektórzy ludzie łączą Twoją muzykę z post-punkiem - stylem, który w ostatnich miesiącach stał się bardzo popularny. Narodziło się wiele świetnych, nowych zespołów w tym nurcie, jak Squid, Dry Cleaning czy Fontaines D.C. Jak postrzegasz tę muzyczną scenę? Czujesz się w jakiś sposób jej częścią? Osobiście uważam, że takie klasyfikacje gatunkowe większego znaczenia nie mają i liczą się prawdziwe emocje.


Oliver: Tak, nie mam pojęcia, do jakiego gatunku przynależymy i jak brzmią te wszystkie inne gatunki. Mam wrażenie, że z wiekiem te wszystkie granice się zacierają. Gdy byłem młodszy, kierowałem się gatunkami poszukując nowej muzyki, by odkrywać tych, którzy grają rzeczy zbliżone do mojego gustu. Obecnie coś po prostu musi mnie zainteresować, musi mi się spodobać w danym czasie i zarówno może to być coś, co jest całkowicie odmienne od tego, co do tej pory słyszałem, jak i coś całkowicie pochodnego od tego, co już znam, ale wciąż jest to dla mnie w jakiś sposób ekscytujące.


MUAM: Poza tym, że tworzysz własną muzykę, prowadzisz też wytwórnię. Jakie wydawnictwa planujesz na 2022 rok?


Oliver: W tym roku nakładem DedStrange Records ukaże się fajna płyta bardzo dobrej grupy z Nowej Zelandii, nazywają się Data Animal. To mocny cyberpunk, totalnie odjechany, piekielnie chory. Nowy album wydają też Wah Together, super zespół z Nowego Jorku. Grają pięknie i wyraziście, to jest artystyczny, taneczny pop w najlepszym wydaniu.


Jest też artysta z Filadelfii, Lunacy, który tworzy epickie brzmienia lo-fi, z rozbijającymi się krajobrazami i podniosłą atmosferą rodem z gotyckiego kościoła. To jest naprawdę epickie! Wydam też album niemieckiej grupy Plattenbau, na którym znajdują się jedne z najlepszych piosenek, jakie słyszałem od dawna. One są bardzo ciekawe, potężne, są po prostu świetne. Będzie jeszcze kilka innych wydawnictw, ale jeszcze nie zostały ogłoszone, więc na razie poproszę o cierpliwość!

 

Wszysttkie wydawnictwa DedStrange Records znajdziecie tu: https://dedstrange.bandcamp.com/


MUAM: No to ostatnie pytanie :) Czy jest coś, o co chciałbyś mnie zapytać?

Oliver: No pewnie. Jakie fajne lokalne zespoły mogłabyś mi polecić albo jakieś dźwięki z przeszłości, które powinienem poznać?

MUAM: Z polskich zespołów pewnie słyszałeś o takich jak Behemoth, Vader i Riverside. Polski rynek niezależny jest bardzo bogaty, więc ograniczę się do kilku przykładów. Zacznę może od dźwięków z przeszłości. Jeśli nie słyszałeś jeszcze o Lunatic Soul, projekcie solowym Mariusza Dudy z Riverside, to warto posłuchać. Natomiast z mniej znanych, a bardzo dobrych brzmień, polecam na początek takie 4 nazwy - Krzta, Dola, Lonker See i Giorgio Fazer. Nie będę ich przypisywać do gatunków, bo każdy z nich jest zawieszony gdzieś pomiędzy stylami. Wszystkie zespoły znajdziesz oczywiście na Bandcampie. :)

Oliver: Dzięki wielkie, to była czysta przyjemność! 

MUAM: To ja dziękuję za wszystko :) 



Album "Sea Through You" oraz listę koncertów A Place To Bury Strangers znajdziecie na Bandcampie zespołu: https://aplacetoburystrangers.bandcamp.com/album/see-through-you

 


A Place To Bury Strangers kochają polską publiczność, z wzajemnością :) Kolejna okazja na spotkanie z zespołem już w dniach 9-11 października 2024. Grupa wystąpi 9.10 we Wrocławiu, 10.10 w Warszawie i 11.10 w Poznaniu. Na koncerty zaprasza Winiary Bookings, a bilety znajdziecie na www.winiarybookings.pl

ENGLISH VERSION

 

They are known as the loudest band in New York. Everyone, who's experienced A Place To Bury Strangers live show can agree with this for sure. I still remember the incredible show the band performed in Sfinks in Sopot, Poland in autumn 2015. 

I've found the release of "Sea Through You", a new APTBS album, a nice occasion to recall some memories connected with this night and, most of all ask Oliver Ackermann, the founder of the band about some issues. The artist has found some time to tell me about the importance of creating and playing music and the new band's line up. We've talked about what does the full live concert experience mean, why the concerts in small venues are better and more honest and about the incredible amounts of new exciting music waiting to be discovered. There was also this mysterious eye theme...




Między Uchem A Mózgiem: The emotions in your music are so true, they hit the listener so hard, bringing joy, anger, tears and relief. Dependent on the mood you may dance to these songs, go totally crazy, get frightened, as well as relax and listen, enjoying the atmosphere. Your music is so universal. How do you do this?

Oliver Ackermann: I guess I love all of those things. The songs are written taking into account everything that has ever happened to me and considering it. Also I tend to treat each track as if it was the last track I will ever write and it is an album within itself so it ends up being it’s own journey.



MUAM: This kind of music shows it’s best features live. I’ve experienced your live performance in Sopot in 2015, during the „Transfixiation” tour and still remember the amazing energy and the direct contact with fans. People were dancing like this was their last party ever, everything was so loud and intense. That’s truly mind-blowing experience. How do you consider your relationship with the audience? What is the most exciting in playing live? You seem like being born on stage :)

Oliver: I love playing live and live to relive and be reborn with that experience at every show. It really does take a small enough show where I can get to actually connect with the people there to feel it to it’s full potential. I remember playing this show in Tallin last year and it was going really good but it was also in a bit of a formal building. We had just seen the Prime Minister of Estonia at an event the night before in that same room! And the show was a bit stiff until we brought the show down into the crowd and then that is when you could tell it made a huge transformation to what was going on. Everyone in the room was connected and it made us all make the show something out of this world and really give it purpose for being live.



MUAM: „Transfixiation” album and that concert have somehow changed my view on noise music. I fell in love with this energy and atmosphere immediately. Especially, I was moved by the incredibly hypnotic character of „Deeper” and all those walls of noise and scratchy guitar sounds. What made you interest in this kind of sound?

Oliver: I think it really stemmed from my early interaction with wanting to play an instrument. I took band for a couple years in school and piano lessons for a little bit when I was really young but never really enjoyed it. When I finally got the chance to pick up an electric guitar and feel the power of an amp cranked up all the way that was the start. I didn’t know how to play but the guitar could play itself and ever since then I loved the beauty and dynamics of electrified strings.

 



MUAM: That album still sounds so fresh and unique and your new record, „See Through You” has a similar vibe, not only referring to the colours used on the cover art, but of course in the music itself. It also matches the previous EP, „Hologram”. It has a similar energy and the balance between melodic, dance side and the noisy one, but in fact I feel that all APTBS releases have something in common and they are all chapters of a whole big story. Am I somehow right?

Oliver: It must be. When it comes to the sound of the band I always just want it to be completely natural to where the music comes from and not try to do anything to appease the general publics ideas of what the band should be. I think that’s one of the reasons I try to stay away from reading reviews of the records. I’d prefer to just balance them in my own twisted ideas of what I love about music. 

 

MUAM: Someone has said that your music sounds like a soundtrack to the end of the world. It’s somehow true but on the other hand it sounds so personal and emotional. It brings so much joy in these hard pandemic times. Considering lyrics, is the new record a personal one? What inspired you to create this record?

Oliver: It’s a really personal record for me. It was written at the time when I was working through the old band breaking up. It’s a hard thing working so intensely with other people who you care for and think so highly of because when things turn into unresolvable conflicts and the conversations get shut down there isn’t really much to be done and for me personally it tore my life apart. I had such feelings of sadness and anger and regret and writing this music was a very therapeutic process for me. I recorded so many songs in this time period it was a real exploration of music for me. When it came time to put the album together I sort of made it a reflection of the time and have it be a bit of a story.


MUAM: The cover art for this new record is so psychedelic. I mean the eyes, in fact the lack of them. This theme was also used on „Pinned” artwork. Was this connection intended? Is it somehow a metaphor with a deeper meaning?

Oliver:
Nobody will ever know. I won’t tell. :)


MUAM: It’s also a kind of new beginning for APTBS, due to changes in the band’s line-up. How did the work on the new album look like? It seems that you’re doing great together.


Oliver: Yeah it has been so fun working with them although this record was completely recorded by me before we started working on the new material that will be the next material for the band. It has been really great to finally play these songs with some people who just know how to bring the awesomeness at the right times. It is now pure bliss and really great having a supportive band around working on the next chapter of APTBS. 


 

MUAM: APTBS has always been an independent, do-it -yourself band and I truly admire it. It’s almost 20 years since you’ve started the band. How has your live changed during this time? Is it now somehow easier to work this way or is it the opposite?

Oliver: It can be really tough because when you are working as a family towards something when there are people who have differences with each other it can affect the whole team. Also it’s a bit unnatural for some people to work in this way and they prefer a very set structure. I always love working on figuring out how to make things happen on our own because otherwise you are reliant on other people who might have different goals or shape things in a strange way. So in some ways it’s easier, we have appreciation for the work we do so people want to work with us but we also are working on things at a different scale and that brings in a lot of things that need to be dealt with that were just simpler when just had to make it to the show and that’s it.

 

MUAM:You’re coming to Europe in a few weeks. Hope the tour will happen. It’s a huge one, with many countries. You like traveling, don’t you? It’s always a great opportunity to meet great people, see new places… I’m sure it’s much more than this, am I right?

Oliver: I love traveling and love exploring places I have never been. I love meeting new people and seeing things I have never seen before. I also acknowledge the importance of what we have experienced and share a bit of that with what we are doing. We definitely work to put on an inspirational show.



MUAM: Do you remember any traumatic moments on stage/tour?

Oliver: Sure, arguments, almost car crashes, vans getting stolen, getting hurt on stage, any of these things can happen and it’s best to just enjoy when things are going good. I remember once one of the guitar strings snapped during this crazy part of this song and it punctured through my fingernail, when I went to pull it out it was the curled part around the tuner and I had to twist it out of the hole in my fingernail and go on. It turned the white guitar red.

 


 

MUAM: Some people match your music with the post-punk genre and in the last few years this music genre’s become much more popular. There are many new bands like Squid, Dry Cleaning, Fontaines D.C. How do you consider this music scene? Do you feel connected to it? I personally feel that matching music with genres is not necessary and the true emotions are what really counts.

Oliver: Yeah I don;t know what genre we are in or what these other genres are. I think as I get older those things sort of blur where when I was younger I would use genres as sort of jumping off points to explore similar artists to something I was interested in. Now it just has to be interesting for the time I’m listening to it or it is so easy to listen to something else and new music unlike anything I’ve ever heard before can be exciting as well as something completely derivative but still interesting.


MUAM: Apart from creating music you’re also running your own record label. What new releases are you planning for 2022?

Oliver: This really cool band from New Zealand called Data Animal’s record is coming out this year. It’s super cyberpunk and sick as hell. A killer NYC band Wah Together’s record is coming, its absolutely mind bendingly beautiful and crafty. Art dance pop at it’s best. The album from Philadelphia based artist Lunacy who really creates this lofi epic genre all of his own with crashing soundscapes of gothic church static, it is so epic. This incredible German band Plattenbau which is truly some of the best songwriting I have heard in a long while, it’s just so interesting and pulled off with a huge I don;t care attitude, it’s really great. And there are a few other releases but I don’t think they have been announced yet so you’ll have to wait!

All DedStrange releases can be found here: https://dedstrange.bandcamp.com/


MUAM: And a final question :) Is there anything you’d like to ask me?

Oliver: For sure, what are some cool local bands and or ones you think I might not know about from the past that I should check out?

MUAM: Considering bands from Poland you've probably heard of Behemoth, Vader and Riverside. Polish independent music market is so huge and rich, so I'll choose just a few examples for now. I'll start from some music from the past. If you haven't heard about Lunatic Soul (a solo project by Mariusz Duda from Riverside), you should check it. However considering not widely known, but truly great bands, I recommend Krzta, Dola, Lonker See and Giorgio Fazer. I won't classify them in genres, they're all somewhere in between. All the bands can be found of course on Bandcamp :)

Oliver: Thanks so much for doing this, it was a real pleasure!

MUAM: Thank you for everything!

The "Sea Through You" album and all the live dates can be found on APTBS Bandcamp profile: https://aplacetoburystrangers.bandcamp.com/album/see-through-you