Macie ochotę na porcję niepokoju, zgrzytów i metalowej melancholii? Tak, wiem, dość często można poczytać o takich dźwiękach na łamach tej strony, ale skoro co rusz ukazują się tak dobre albumy, to dlaczego o nich nie wspominać? Francuski zespół Celeste wydał właśnie piękną płytę, która przypadnie do gustu miłośnikom klimatycznych ciężkich brzmień - post, black, sludge metalu, który przenika nostalgia.
No dobra, ten album Ameryki nie odkrywa. Ma za to w sobie ogromne pokłady emocji i hipnotyzującej energii. "Assassine(s)" to płyta, w której można się zasłuchać - otulająca mrokiem, niepokojem, chwilami przerażająca. Jest pięknie dopracowana brzmieniowo i słucha się jej z przyjemnością.
Celeste tworzą od piętnastu lat i od początku podążają własną drogą, stale się rozwijając. Zaczynali od hardcore punku, by stopniowo stawać się coraz mroczniejszym i cięższym zespołem. W 2017 roku skierowali swoje brzmienia w kierunku bardziej melodyjnym. "Assassine(s)" to wypadkowa tej melodyjności i ostrych, miażdżących ścian dźwięku. Muzycy zachowali równowagę pomiędzy zmianami tempa, wplatając elementy lżejsze, bardziej subtelne, delikatne, niespieszne.
Jeśli lubisz Cult Of Lunę, Neurosis czy Swans, jest spora szansa, że ten album przypadnie ci do gustu. Uroku i wyjątkowości dodaje tej muzyce język francuski, który sprawia, że staje się jeszcze bardziej poetycka. To miód na uszy fanów mrocznych pejzaży, które skłaniają do refleksji, otwierają umysł, pozwalają przenieść się z dala od tego, co towarzyszy na co dzień, rozładować emocje. Ta muzyka płynie i mimo swojego ciężkiego ładunku w pewnym stopniu rozczula, urzeka. Pozwala odkryć piękno w mroku, iskrę nadziei w smutku, niesie uśmiech w pochmurny, trudny dzień.
82%
Posłuchaj płyty: Celeste - Assassine(s)